Rodzinne Święta Marcusa Nilssona

Szwed grający w Farcie Kielce tegoroczne Święta Bożego Narodzenia spędzi w rodzinnym kraju. Jak sam mówi będzie to wyjątkowe przeżycie, bo w domu na Święta ostatni raz był cztery lata temu.

Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas dla zawodników, ponieważ wreszcie mogą liczyć na kilka dni przerwy w treningach i spotkanie z najbliższymi. - Będziemy mieć trzy dni wolnego i wreszcie uda mi się pojechać do rodziny do Szwecji. To będzie pierwszy raz od czterech lat kiedy będę miał możliwość zobaczenia się z bliskimi w okresie świątecznym. Na samą myśl o tym już nie mogę się doczekać. Ta wizyta będzie bardzo krótka, ale dla mnie bardzo wyjątkowa – cieszy się Marcus Nilsson, atakujący Fartu Kielce.

Szwed miał już okazję grać w lidze rosyjskiej, włoskiej i greckiej, ale dopiero w Polsce może liczyć na wolne w czasie Świąt. - Wcześniej nie miałem możliwości wyjechać na Święta do domu, bo kiedy grałem w Grecji, Rosji czy Włoszech zawsze w tym okresie wypadały jakieś mecze i nie mogłem wyrwać się do rodziny – tłumaczy Nilsson.

Jak sam mówi nie widzi wiele różnic pomiędzy Bożym Narodzeniem w Polsce i w jego rodzinnym kraju. - Święta w Szwecji nie różnią się od polskich Świąt. Spędzamy je w gronie najbliższych – z krewnymi, z przyjaciółmi. Na pytanie o tradycje świąteczne w Szwecji uśmiecha się. - Jest jeden taki dość zabawny zwyczaj. Wszyscy chwytamy się za ręce i tańczymy wokół choinki w rytm świątecznych piosenek. Wiem, że brzmi to śmiesznie, ale tak właśnie jest – mówi Marcus.

Czasu na radość ze spotkania z najbliższymi nie bedzie jednak wiele. – Już w poniedziałek wracamy do treningów i przygotowań do kolejnego meczu ligowego – dodaje szwedzki atakujący.

Powrót do listy