Rosną szanse Kadziewicza
Po zakończeniu LŚ Daniel Castellani mówił otwarcie, że z dwójki środkowych Nowakowski - Kadziewicz bliżej dwunastki na kwalifikacje mistrzostw świata jest ten pierwszy. Zgrupowanie w Bełchatowie oraz niefortunna kontuzja Świderskiego sprawiły, że akcje tego drugiego poszły w górę.
W meczu towarzyskim z Bułgarią poważnego urazu doznał jeden z filarów ekipy Castellaniego Sebastian Świderski i podobnie jak dwaj inni podstawowi gracze - Winiarski oraz Wlazły nie wspomoże biało-czerwonych w walce o awans do mistrzostw świata. Tym samym, w najważniejszej imprezie sezonu reprezentacyjnego z tych najbardziej doświadczonych zostaliby Zagumny, Gruszka (bez formy i bez błysku w meczach z Bułgarami), Pliński i Gacek lub Ignaczak. Gdy do tego dodać świetnie spisującego się Bartosza Kurka (o którym atakujący Bułgarii Wlado Nikołow mówi, że już wkrótce będzie największą gwiazdą polskiej kadry), Jarosza i Możdżonka - skład prezentuje się wcale nieźle. Ale czy wystarczająco dobrze by pokonać Francuzów i Słowaków?
Wątpliwości ma sam Daniel Castellani, który choć w piątek miał już w głowie gotową dwunastkę na kwalifikacje, najprawdopodobniej będzie musiał zrewidować swoje plany.
- Potrzebuję doświadczonych zawodników na turniej w Gdyni. Młodzież spisuje się bardzo dobrze, ale tam - gdy będziemy walczyć o poważną stawkę - wsparcie tych najbardziej doświadczonych może okazać się niezbędne - twierdzi.
Tym samym znacznie wzrosły szanse Łukasza Kadziewicza na udział w zbliżających się kalifikacjach. - Forma Łukasza cały czas idzie w górę i w ciągu ostatniego tygodnia osiągnął znaczny postęp - chwali swojego podopiecznego Argentyńczyk dodając, że Kadziu wnosi też ogromną wartość mentalną.
O tym jednak nikogo nie trzeba chyba przekonywać.
Typ niepokorny - taka łatka przylgnęła do środkowego Lokomotiwu Biełgorod. Gdziekolwiek grał, wszędzie było go pełno. Czasem pełno - oznaczało destrukcję i kłopoty, ale najczęściej zaangażowanie, niebywałych rozmiarów chęć zwycięstwa i walki o każdy punkt. Jak w pierwszym pojedynku Ligi Światowej z Finami w Łuczniczce, gdy najpierw wyblokował (wspólnie z dwójką kompanów) atak gości, a potem rzucił się jak długi po uciekającą na stronę rywala piłkę. Choć był najwyższy i najbardziej oddalony od celu ze wspomnianej trójki, jako jedyny zobaczył sens walki o nią.
W tymże meczu, po dwóch setach miał 5 bloków na koncie (podczas gdy pozostali koledzy w całości zaliczyli 4) i 3 skończone ataki. Jego rywal w walce o "dwunastkę” - Nowakowski we wszystkich czterech pojedynkach z Finami uciułał raptem 6 oczek tym, kluczowym dla środkowego elementem.
Piotr Nowakowski, choć - być może - osiąga niebotyczny pułap w ataku, a do tego jest młody i perspektywiczny, nie ma bowiem zaciętości wojownika i nie ma, tak niezbędnego w meczach o stawkę boiskowego cwaniactwa. Możliwe, że będzie miał w przyszłości, lecz na pewno nie przed sierpniowymi kwalifikacjami - najistotniejszą (jak twierdzi Daniel Castellani) imprezą sezonu reprezentacyjnego.
Kadziewicz za to, nawet jeśli nie gra na swoim normalnym poziomie, to przynajmniej potrafi zaistnieć w inny, jakże denerwujący dla rywali sposób - poprzez irytujące, pełne pewności siebie spojrzenie w oczy swojego vis a vis czy zawadiacki, deprymującym poczynania uśmiech.
Kogo zatem wybierze Daniel Castellani? Decyzja zapadnie w sobotę, po ostatnim sparingu z reprezentacją Bułgarii.