Rostislav Chudik: to może być groźny zespół
W sobotę z zatroskaniem i z bliska przyglądał się spotkaniu J.W. Construction OSRAM AZS Politechnika Warszawska – Delecta Bydgoszcz (1:3). Siedział w milczeniu, bo do trenerskich uwag nie ma już prawa. Przynajmniej w bydgoskiej drużynie. Ten etap kariery ma już za sobą. Gdzie więc teraz Rostislav Chudik skieruje trenerskie kroki? I czy w ogóle to zrobi?
W zeszły poniedziałek stracił pracę. Korzystny dla bydgoszczan wynik większość traktowała jako dowód, że zwolnienie „Rastiego” było słuszne, sam Słowak cieszył się z powodzenia byłych podopiecznych. Widział w tym przecież także swoją trenerską zasługę. - Na razie chłopaki grają dobrze, dzięki pracy, którą do tej pory wykonywaliśmy - powiedział. - Ten zespół jest co roku zmieniany. Ciężko dać od siebie maksa już na początku. Liga wymaga dużo – stuprocentowej formy na każdym meczu. Wiedziałem, że nadchodzi już ten rytm. W Bydgoszczy w spotkaniu z Jadarem zawodnicy byli jeszcze trochę zdenerwowane. Teraz pokazaliśmy na co nas stać!
Formy „my” i „nas” często przewijają się w rozmowie z Chudikiem. Szkoleniowiec nie ukrywa, że cały czas jest bardzo związany z zespołem. Czuje się jego częścią. - Ja jestem z tą drużyną aż do końca ligi i trzymam kciuki - powiedzial. - Miasto Bydgoszcz nie ma dużo pieniędzy, ale stara się. Chce, żeby siatkówka była tam obecna. Jestem z drużyną i kibicuję chłopakom oraz Waldemarowi Wspaniałemu. Trzymam kciuki, żeby drużyna utrzymała się w PlusLidze.
A czego trzymać się będzie teraz Chudik? - Na razie nie wiem. Wszystko dzieje się bardzo szybko – mówi. Słowak przyznaje, że nie oczekiwał takiego zachowania. Zwłaszcza po pięciu kolejkach i – jak ocenia – niezłych grach w Jastrzębiu, Gdańsku, Kędzierzynie. No ale dobra – takie jest życie. – dodaje.
Jak życie trenera potoczy się dalej? Czy myśli o powrocie na trenerską ławkę? A może spróbuje sił w siatkówce żeńskiej? Jego rodak – Igor Prielożny już przetarł ten szlak. Po stracie posady w Jastrzębskim Węglu w grudniu 2005 r. obecny trener BKS–u Alluprofu Bielko–Biała związał się właśnie z kobiecą siatkówką. A był to związek wielce udany. Pod wodzą Prielożnego klub z Kalisza zdobył m.in. mistrzostwo i Puchar Polski. A przecież nigdy wcześniej z kobietami nie pracował.
Rostislav Chudik nie wyklucza pracy w żeńskim klubie, ale jak na razie nie widzi żadnej konkretnej roli dla siebie. - Nie wiem jak będzie za mną - dodaje. - Na pewno następnym razem przemyślę dokładnie jaki zespół biorę. W tamtym roku „wpadłem” do tej drużyny – w ogóle jej nie układałem. Ale próbowałem walczyć.
Po dobrym meczu Delecty z Politechniką trener Chudik podkreślał, żę w ekipie jest wielu doświadczonych zawodników. - Jak się te elementy złożą ten zespół będzie bardzo groźny i pokaże jeszcze dobrą siatkówkę - powiedział. - Na razie grę ciągnie raz jeden, raz drugi. W zespole jest sześciu doświadczonych zawodników, reszta to juniorzy. Są bardzo perspektywiczni, ale jeszcze nie prezentują odpowiedniego poziomu.
Były trener Delecty podkreśla również, że część zespołu nie tylko jest młoda i nieograna, ale przede wszystkim, że w zespole wielu zawodników jest nowych. Rotacja była duża częsta, a to nie sprzyjało stworzeniu zgranego kolektywu. Sprowadzenie Piotra Lipińskiego czy Marcina Nowaka (o te drugiego szczególnie zabiegał trener Chudik), to oczywiście dobre inwestycje, które powinny niebawem procentować.
Powrót do listy