Rozstrzelani zagrywką
Tytan AZS Częstochowa przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 0:3 (16:25, 19:25, 18:25) w meczu 15. kolejki PlusLigi. MVP Lukas Tichaczek.
Mecz lepiej rozpoczęli zawodnicy z Rzeszowa, a to za sprawą dobrej zagrywki Grzegorza Kosoka. Problemy z przyjęciem Akademików sprawiły, że trener Marek Kardos przy stanie (1:5) zdecydował się o pierwszy czas dla swoich podopiecznych. Niestety po przerwie obraz gry nie zmienił się. Jeszcze przed przerwą techniczną Gyorgy Grozer posłał asa serwisowego na stronę AZS-u i na tablicy widniał wynik (8:2) dla gości. W dalszej części tego seta dominacja Resovii była bezapelacyjna, w każdym elemencie rzemiosła siatkarskiego. W takiej sytuacji słowacki szkoleniowiec zdecydował się na zmianę atakującego, w miejsce Bartosza Janeczka pojawił się Michał Kamiński. Na drugiej pauzie drużyna z Podkarpacia prowadziła już (16:7). Tak wysokiej przewagi rzeszowianie nie dali sobie już wyrwać z rąk i odnieśli zwycięstwo w premierowej odsłonie meczu (25:16), a ostatni punkt zdobył Marko Bojić atakując z drugiej linii.
Drugą partię ponownie lepiej zaczęli goście po ataku Grozera było już (4:1). Jednak dzięki skutecznej zagrywce Kamińskiego i wykorzystanym kontratakom Akademicy doprowadzili do remisu (4:4). Lecz przed przerwą rzeszowianie odskoczyli na trzy oczka (8:5). Po wznowieniu gry co prawda biało-zieloni zniwelowali różnicę punktową do jednego oczka (10:11), ale Resovia szybko odrobiła straty i na drugim czasie prowadziła (16:12). Taka różnica punktowa wystarczyła, aby spokojnie dokończyć seta, który zakończył się wynikiem (25:19). A ostatni punkt podobnie jak w partii poprzedniej zdobył Bojić.
Trzeci set był wyrównany tylko na początku, jednak Resovia Rzeszów szybko objęła trzypunktowe prowadzenie (8:5) po ataku ze środka Piotra Nowakowskiego. W dalszej części tego seta szerzyły się błędy po stronie AZS-u Częstochowa. Na drugiej pauzie zawodnicy spod Jasnej Góry przegrywali (10:16). Częstochowianie takiej różnicy punktowej nie zdołali już odrobić. Przegrali trzecią i zarazem ostatnią partię w tym meczu (25:18). Przysłowiową kropkę nad „i” postawił nie kto inny jak Bojić.
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Aleh Akhrem: Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa za trzy punkty. Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Zagraliśmy bardzo dobrze zagrywką i utrzymaliśmy koncentrację przez całe spotkanie. Teraz skupiamy się na kolejnym meczu.
Dawid Murek: Wszyscy widzieli, że zostaliśmy rozstrzelani zagrywką. Tak naprawdę ciężko się gra z dobrze dysponowanym przeciwnikiem. My nie byliśmy w stanie przeciwstawić się rywalowi w żadnym elemencie. Możemy jedynie przeprosić kibiców, że nie podjęliśmy walki. Przed nami teraz bardzo trudny mecz w Gdańsku. Czeka nas długa podróż – każdy widzi, że są trudne warunki atmosferyczne. A potem ważny mecz w rozgrywkach europejskich i na tym się teraz koncentrujemy.
Andrzej Kowal: Bardzo chcieliśmy się zrewanżować Częstochowie za porażkę w pierwszej rundzie. My teraz nie gramy już nawet o punkty, ale o sety, bowiem mogą one w końcowej fazie decydować o miejscu w tabeli. Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa i tego, że utrzymujemy zwycięską passę od spotkania z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Marek Kardos: Można tylko pogratulować tak dobrej dyspozycji Resovii Rzeszów. Chciałbym przeprosić kibiców, że w tak trudnych sytuacjach nie potrafimy podjąć walki. Aby coś ugrać należy podjąć tą walkę i walczyć o każdy punkt.