Russell Holmes: Czeka nas wielki mecz
Mistrz Polski - Asseco Resovia zagra z ZAKSĄ, która ostatnie 10 meczów kończyła zwycięstwami 3-0. W I rundzie na Podpromiu ekipa z Kędzierzyna-Koźla wygrała 3-1.
- Z ZAKSĄ mamy rachunki do wyrównania za porażkę u siebie. Jesteśmy bardzo zmotywowani żeby cały czas iść w górę i prezentować się z dobrej strony. Myślę, że w środę czeka nas wielki mecz, w którym wszystko może się zdarzyć – mówi środkowy Asseco Resovii, Russell Holmes i dodaje. - W sporcie nie ma rzeczy niemożliwych i na pewno nie jesteśmy bez szans. Mam wrażenie, że obecnie nasza dyspozycja jest znacznie lepsza niż wtedy, kiedy graliśmy z ZAKSĄ u siebie, a już wówczas toczyliśmy z nimi równorzędną walkę i mogliśmy się pokusić o lepszy wynik. Teraz musimy pracować nad utrzymaniem formy i kontynuować dobrą grę – twierdzi Amerykanin grający w ekipie z Rzeszowa, która wykorzystała w ostatnich dwóch kolejkach potknięcia rywali i wskoczyła na drugie miejsce.
- Staramy się nie koncentrować na tym, co robią nasi przeciwnicy, tylko na tym, co my musimy zrobić żeby kontrolować wydarzenia na boisku i wygrywać. Do każdego meczu trzeba wyjść z odpowiednią koncentracją i traktować go jak finał. Powinniśmy przede wszystkim robić swoje i starać się utrzymać dobry rytm gry w każdym kolejnym spotkaniu. W tym momencie nie pragniemy niczego bardziej jak wywalczenia sobie prawa do gry o mistrzostwo Polski. Cieszy to, że mimo tej trudnej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy po słabszym okresie gry i kilku wpadkach, potrafiliśmy sukcesywnie odrabiać straty, a przede wszystkim skupić się na ciężkiej pracy, która teraz przynosi efekty. Wiemy o tym, że powinniśmy cały czas mocno pracować i trzymać się razem jako drużyna. Jesteśmy cały czas w grze o finał, ale musimy być czujni, skoncentrowani i robić wszystko, żeby podtrzymać tę dobrą passę – mówi Holmes, który w tym sezonie dostaje regularnie szansę gry. W zeszłym roku często nie mógł grać ze względu na limit obcokrajowców. - Na pewno jeśli częściej przebywa się na boisku, to lepiej czuje się grę i sportową rywalizację, jaka wiąże się z każdym meczem. Kiedy jest się graczem zadaniowym, który raz pojawia się na boisku, a za chwilę schodzi, to na pewno trudniej jest utrzymać dobry rytm gry. To, że dostaję teraz dużo okazji do gry na pewno mi pomaga i cieszę się, że mogę być przydatny dla drużyny – kończy Russell Holmes.