Russell Holmes: czułem głód gry
Amerykanin Russell Holmes ma za sobą imponujący debiut w barwach Asseco Resovii. W meczu w Lubinie zdobył 12 pkt., w tym 6 blokiem i atakował z 71 procentową skutecznością, a jego zespół rozpoczął sezon od zwycięstwa 3-1.
- Czułem głód gry, bo w tym sezonie reprezentacyjnym nie miałem zbyt wielu okazji, żeby pojawić się na boisku – mówi Russell Holmes, środkowy Asseco Resovii. - Powrót do Polski bardzo dobrze mi zrobił. Już w pierwszym meczu sezonu mogłem pokazać się w dłuższym wymiarze czasu i poczuć rywalizację. To było dla mnie wyjątkowe przeżycie. Dodatkowo rozegraliśmy jako drużyna niezły mecz i wywalczyliśmy cenne zwycięstwo za trzy punkty. Inaugurację sezonu uważam więc za udaną - zarówno indywidualnie, jak i drużynowo – mówi Amerykanin, którego zespół Czekaja teraz dwa pojedynki z teoretycznie słabszymi zespołami z Bielska i Będzina.
- Do każdego spotkania, niezależnie od rangi przeciwnika, trzeba podchodzić z odpowiednim nastawieniem – mówi Holmes i dodaje. - W PlusLidze nie ma słabych zespołów i jeśli nie gra się na dobrym poziomie albo podaje się rękę przeciwnikowi przez moment swojej dekoncentracji, to każdy wynik jest możliwy. Musimy podchodzić z szacunkiem do każdego rywala i zawsze starać się grać jak najlepszą siatkówkę. Dotyczy to również naszych najbliższych pojedynków – mówi Amerykanin, który mimo że nie zagrał na mistrzostwa świata dość późno dołączył do nowego zespołu.
- Mój późniejszy przyjazd do Polski wynikał z tego, że niemal do samego końca uczestniczyłem w przygotowaniach kadry do MŚ – opisuje Holmes. - Jak się okazało, że nie załapałem się do składu na mistrzostwa, to otrzymałem od klubu ok. dwóch tygodni urlopu na odpoczynek i załatwienie kilku spraw związanych z moim przyjazdem do Polski wraz z rodziną. W Rzeszowie jestem od około miesiąca czasu. Moje pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, zarówno od strony organizacyjnej, jak i sportowej. Bardzo odpowiada mi życie w Polsce. Razem z rodziną czujemy się tutaj swobodnie, więc bardzo szybko przystosowaliśmy się do nowego miejsca i zadomowiliśmy się w Rzeszowie – kończy amerykański środkowy Asseco Resovii.