Russell Holmes: osiagnąć w Berlinie coś wyjątkowego
Asseco Resovia po raz pierwszy w historii zagra w Final Four Ligi Mistrzów. Wobec tak skutecznej i imponującej gry jaka ostatnio prezentuje zespół z Rzeszowa oczekiwania kibiców jak i samych zawodników są spore.
- Stać nas na świetny wynik w tym prestiżowym turnieju – mówi Russell Holmes, amerykański środkowy Asseco Resovii. - Jak na razie, wszystko dobrze się układa. Awans do turnieju finałowego Ligi Mistrzów i do finału PlusLigi, to były niewątpliwie nasze cele na ten moment sezonu. Cieszy to, że praca, jaką wykonaliśmy do tej pory spłaca się w postaci dobrych wyników. Mimo tego że w trakcie rozgrywek nie brakowało trudnych momentów, w których graliśmy gorzej, jesteśmy teraz tam, gdzie sobie zakładaliśmy i najważniejsze mecze są wciąż przed nami. Póki co jestem bardzo dumny z postawy naszego zespołu i ciężkiej pracy, jaką wykonaliśmy, która jak dotąd przynosi pozytywne efekty. Oby tak dalej! Mamy ogromną szansę, żeby osiągnąć w Berlinie coś wyjątkowego. Nie zależy nam na niczym innym, jak na zwycięstwie, przynajmniej ja tak na to patrzę. Jeśli grasz w takim turnieju i masz szansę na duży sukces, to trzeba zrobić wszystko, żeby wykorzystać taką okazję. Nie w każdym sezonie gra się w Final Four Ligi Mistrzów. Być może dla niektórych z nas będzie to jedyna i niepowtarzalna szansa na zwycięstwo w tym turnieju. Na pewno będzie w nas bardzo duża motywacja żeby wygrać Ligę Mistrzów – mówi Amerykanin, którego zespół w półfinale zmierzy się z PGE Skrą Bełchatów, która przeżywa ostatnio trudne momenty ale z pewnością zrobi wszystko, żeby pokazać w Berlinie swoje największe atuty.
Na pewno tak i dlatego powinniśmy być przygotowani na to, że Skra zaprezentuje w Final Four swoją najlepszą siatkówkę – mówi środkowy Asseco Resovii i dodaje. - To jest świetny zespół, który ma spore doświadczenie w grze meczów o dużą stawkę. Jeśli chcemy liczyć na zwycięstwo, to będziemy musieli zagrać na swoim najwyższym poziomie. To będzie wielki mecz i w najbliższych dniach będziemy maksymalnie przygotowywać się do tego starcia – kończy Russell Holmes.