Russell Holmes: Paul Lotman był bardzo pomocny
Russell Holmes po roku przerwy powraca do PlusLigi. Amerykański środkowy w sezonie 2014/2015 reprezentować będzie ekipę wicemistrzów Polski, Asseco Resovię.
- Oferta Asseco Resovii była dla pana najlepszą opcją, czy też do samego końca rozważał pan jeszcze inne propozycje?
- Zanim zdecydowałem się na podpisanie kontraktu z klubem z Rzeszowa miałem rzeczywiście propozycje z innych klubów, które potraktowałem poważnie analizując zarówno pozytywne, jak i negatywne strony każdej z ofert – mówi RUSSELL HOLMES. - Wybierając klub, w którym będę grał rozważam różne kwestie, nie tylko aspekt siatkarski, który jest oczywiście ważny, ale także jakość życia. Jestem osobą, która ma na utrzymaniu rodzinę i wybierając miejsce do gry zawsze muszę brać pod uwagę także potrzeby moich najbliższych. Myślę, że spośród tych wszystkich propozycji, jakie otrzymałem na ten sezon Asseco Resovia jest klubem, który będzie w stanie najlepiej spełnić zarówno moje potrzeby, jak i mojej rodziny.
- Czy negocjacje z rzeszowskim klubem były w jakiś sposób trudne, bo od momentu pierwszych doniesień o tym, że może pan zagrać w Asseco Resovii do podpisania kontraktu upłynęło jednak dość sporo czasu…
- Nie określiłbym tych negocjacji jako trudnych. Po prostu są pewne kwestie, które wymagają czasu i uzgodnienia przez obie strony. Jestem zadowolony z profesjonalizmu, jakim klub wykazał się w trakcie tych negocjacji.
- Jaką rolę w sprowadzeniu pana do Rzeszowa odegrał Paul Lotman?
- Paul był oczywiście bardzo pomocny i dużo rozmawialiśmy ze sobą o takiej możliwości, żebym dołączył do Asseco Resovii. Paul udzielił mi kluczowych informacji, dzięki którym byłem bardzo dobrze poinformowany i które ułatwiły mi podjęcie decyzji. Jestem mu bardzo wdzięczny za pomoc i cieszę się, że będę grał w jednym klubie z przyjacielem z reprezentacji.
- Nie było takiej możliwości, żeby pozostał pan w lidze tureckiej? W Polsce krążą już legendy o lukratywnych kontraktach w Turcji i zwykle zawodnicy przenoszą się z PlusLigi do Turcji, a nie w odwrotną stronę…
- Turcja była dla mnie wspaniałym doświadczeniem pod wieloma względami. Cieszę się z tego, że miałem możliwość gry i rywalizacji w tamtejszych rozgrywkach i być może jeszcze tam wrócę. W tym roku czuję jednak, że Polska jest właśnie tym miejscem, w którym powinien być.
- Jakie ma pan oczekiwania w związku z przejściem do Asseco Resovii, która będzie dysponowała aż czwórką środkowych, a trudno przypuszczać, że pogodzi się pan z rolą jedynie zmiennika…
- Zawsze staram się nie mieć zbyt dużych oczekiwań jeśli chodzi o swoją osobę i pozycję w drużynie. W końcu siatkówka jest grą zespołową i wymaga dobrej gry całej drużyny, a nie pojedynczych zawodników. Asseco Resovia ma rzeczywiście szeroki skład, pełen utalentowanych zawodników i to jest coś, co mnie ekscytuje. To mnie jeszcze bardziej zmotywuje do tego, żeby dobrze się spisywać, zarówno w treningach, jak w i meczach, tak żebym miał szansę mieć swój wkład w sukces zespołu. Zaakceptuję każdą rolę, jaką trener Andrzej Kowal przewidzi dla mnie i zrobię wszystko, żeby spełnić jego wymagania.
- Jakie ma pan wspomnienia z czasów gry w Jastrzębskim Węglu? W meczach przeciwko Asseco Resovii zawsze dawał się pan mocno we znaki swoim niewygodnym serwisem…
- Nie minęło zbyt dużo czasu od tamtej pory, więc bardzo dobrze pamiętam swoje doświadczenia z gry w PlusLidze. Zawsze fajnie rywalizowało się przeciwko Asseco Resovii, bo mecze Resovii z Jastrzębskim Węglem są zwykle bardzo zacięte. Jeśli chodzi o grę w Jastrzębiu, to największym wydarzeniem było dla mnie klubowe wicemistrzostwo świata, które wywalczyliśmy w Katarze zaraz na początku mojego pierwszego sezonu w tym zespole. Miło wspominam też wywalczenie brązowego medalu PlusLigi na koniec drugiego sezonu. Poza wynikami sportowymi najmilsze wspomnienia dotyczą moich klubowych kolegów, przyjaciół, których miałem okazję poznać w Polsce i oczywiście wspaniałych kibiców.
- Po dwóch latach gry opuścił pan Jastrzębski Węgiel ze względów finansowych?
- Nie tylko, złożyło się na to kilka czynników. Jednym z nich była chęć większego rozwoju i nabrania doświadczenia z gry w innych rozgrywkach. Turcja ma fajną ligę, w której jest coraz wyższy poziom sportowy i zawsze ciągnęło mnie do gry w tym kraju. Myślę, że wyciągnąłem dużo pożytecznych wniosków z gry w Turcji, które będą przydatne po powrocie do PlusLigi.