Russell Holmes: podążamy w dobrym kierunku
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla sezon ligowy w tym roku zakończyli zwycięstwem nad mistrzem Polski Asseco Resovią podtrzymując miano jedynej niepokonanej drużyny własnego boiska w Pluslidze. Przed końcem roku zespół trenera Lorenzo Bernardiego czeka jeszcze mecz z PGE Skrą Bełchatów w ćwierćfinale Pucharu Polski.
- Będziemy mieli kolejną okazję do zmierzenia się z bardzo silnym zespołem - mówi Russell Holmes, środkowy Jastrzębskiego Węgla. - Wiadomo, że takie mecze są wyjątkowe, a zwycięstwa w takich pojedynkach mogą jeszcze wzmocnić naszą pewność siebie. Mam nadzieję, że w Bełchatowie uda nam się podtrzymać tą zwycięską passę z ostatnich tygodni. Jesteśmy pozytywnie nastawieni do tej konfrontacji.
PlusLiga: - Już niedługo Nowy Rok, a jak będzie wspominał pan ten mijający?
Russell Holmes: - Jeśli chodzi o mecze ligowe, to bardzo dużo się wydarzyło. Mieliśmy sporo wzlotów i upadków, np. na początku obecnego sezonu. Możemy również żałować nieoczekiwanego odpadnięcia z pucharu CEV. Pozytywne jest to, że w miarę upływu czasu rozegraliśmy się i ten rok zakończyliśmy mocnym akcentem, przynajmniej w PlusLidze, bo czeka nas jeszcze pierwszy pojedynek w ramach pucharu Polski. Natomiast jeśli chodzi o reprezentację, to występ na igrzyskach, pierwszych w mojej karierze, był niesamowitą sprawą. Olimpiada w Londynie była dla mnie dużym przeżyciem także z tego względu, że w przeszłości przez dwa lata mieszkałem tam i to było miasto bliskie mojemu sercu, w którym do dziś mam rodzinę i przyjaciół. Do ćwierćfinału z Włochami mieliśmy wspaniały turniej, bo wygraliśmy przecież bardzo trudną grupę pokonując m.in. Brazylię. Wiadomo, że rozczarowanie po przegranym ćwierćfinale z Włochami było duże, ale taka jest siatkówka. Dla mnie mim wszystko to było niezapomniane i wyjątkowe przeżycie.
- Reprezentacja USA zwykle przechodzi dużo zmian w roku poolimpijskim. Czy wiadomo już jakie są plany zespołu na przyszły sezon, w którym Amerykanie zagrają w jednej grupie LŚ m.in. z Polską?
- Na razie nic nie wiadomo, bo nasza federacja jeszcze nie zatrudniła nowego trenera reprezentacji. Jeśli chodzi o moją gotowość do gry w LŚ, to dużo będzie zależało od stanu zdrowia po sezonie w PlusLidze. Na pewno będę chciał dostać jakiś urlop żeby zregenerować siły i wypocząć. Zobaczymy, kto zostanie naszym szkoleniowcem i jakie będzie miał plany na przyszły sezon reprezentacyjny. Liga Światowa jest zawsze ciężkim turniejem, długim i obfitującym w podróże. Również w przeszłości graliśmy w takich grupach, o których nie można były powiedzieć, że były łatwe. To są na pewno bardzo emocjonujące i ciekawe rozgrywki, ale w tym momencie nie jestem w stanie zadeklarować, czy w nim zagram i jak będzie wyglądała nasza reprezentacja.
- Ostatni ligowy pojedynek z Resovią był bardzo ważny dla układu tabeli. Dzięki zwycięstwu odskoczyliście rzeszowianom już na 5 oczek i zrównaliście się punktami z PGE Skrą.
- W czołówce tabeli jest duży ścisk i różnice między poszczególnymi drużynami są niewielkie. Mecz z Resovią był dla nas doskonałą okazją żeby odseparować się nieco od rzeszowian i powiększyć przewagę nad nimi. Wykonaliśmy wszyscy niezłą robotę na boisku. To było dla nas duże wyzwanie żeby pokazać się z dobrej strony przeciwko dobrej drużynie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego obrotu sprawy.
- To był też rewanż na Asseco Resovii za porażkę 0-3 w Rzeszowie?
- Przed własną publicznością gra się zawsze lepiej i przyjemniej. Myślę, że rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie. Dla nas i naszych fanów było ważne żeby zrewanżować się Resovii za dotkliwą porażkę w Rzeszowie. Mamy z tego dużą satysfakcję.
- Co było kluczem do waszego sukcesu?
- Udało nam się wywrzeć presję na przeciwnikach naszą skuteczną zagrywką. Dzięki naszej dobrej grze w tym elemencie zawodnicy Resovii tracili rytm gry, co pozwalało naszemu blokowi i obronie na zdobywanie bezpośrednich punktów lub doprowadzanie do kontr. Myślę, że wykorzystywaliśmy większość sytuacji, w których mieliśmy okazję do przejęcia inicjatywy i uzyskania przewagi. Graliśmy skutecznie na kontrach i właściwie każdy z nas spisał się dobrze wykonując świetnie to, co do niego należało.
- To było już siódme z rzędu zwycięstwo Jastrzębskiego Węgla w PlusLidze. Dodatkowo jesteście jedynym zespołem, który w lidze nie przegrał jeszcze meczu u siebie.
- Mamy rzeczywiście niezłą passę. U siebie gra się nam bardzo dobrze. Czujemy duży doping ze strony naszych kibiców i fajną atmosferę w hali. To nam daje dodatkową energię i motywację do wygrywania. Myślę, że mamy w Jastrzębiu taką publiczność, jaką moglibyśmy sobie wymarzyć. Dlatego jesteśmy dodatkowo zmotywowani i to jest dla nas przywilej żeby grać i zwyciężać dla naszych fanów. Mam nadzieję, że również w kolejnych spotkaniach podtrzymamy serię zwycięstw. Takie wygrane, jak ta z Resovią, czy z innymi zespołami z czołówki tabeli, dodają nam dużo pewności siebie. Mamy teraz dobry okres gry i obyśmy podążali w tym właściwym kierunku jak najdłużej. Na razie możemy być zadowoleni. Na pewno udało nam się już poprawić sporo rzeczy jeśli chodzi o poziom gry i to jest bardzo pozytywne.