Ryan Millar: czerpię radość z gry
Amerykanin Ryan Millar był jedną z jaśniejszych postaci sobotniego meczu i mocno dawał się rywalom we znaki. Środkowy Asseco Resovii zdobył 12 punktów, przy 70 procentowej skuteczności ataku. Zapisał na swym koncie też pięć bloków
- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie - mówi Ryan Millar. - Byłoby świetnie gdybyśmy zdołali wygrać jeszcze drugiego seta, w którym przegrywaliśmy już 15-21, a mimo tego zdołaliśmy dogonić rywali. W końcówce tej partii przeważyła jednak ich dobra zagrywka. Podobał mi się jednak sposób, w jaki wróciliśmy do dobrej gry w trzecim secie. Decydujący dla losów spotkania był czwarty set, ponieważ wiedzieliśmy, że musimy go wygrać żeby zdobyć trzy punkty. Politechnika grała w tej partii dobrze, ale w końcówce seta to my udowodniliśmy, że jesteśmy lepszym zespołem.
PlusLiga: - Dzięki dobremu przyjęciu Michał Baranowicz mógł grać urozmaiconą siatkówkę. Graliście sporo akcji ze środka siatki
Ryan Millar: - Nasz rozgrywający wykonał w tym meczu kawał świetnej roboty. Przez większą część spotkania nasze dogranie piłki i rozegranie funkcjonowały dobrze. Jeśli te elementy funkcjonują dobrze w naszym wykonaniu, to ciężko nas powstrzymać, bo mamy atakujących, którzy potrafią kończyć akcje w mocnym stylu.
- Zanotowaliście też sporo bloków - 16, z czego pięć było twojego autorstwa.
- Od tego właśnie jestem, żeby blokować rywali, dlatego moja dyspozycja w tym elemencie nie powinna nikogo dziwić (śmiech). Tym razem faktycznie nieźle odczytywałem grę przeciwników, którzy mają groźnych atakujących i przy dobrym przyjęciu trudno jest ich zatrzymać.
- Widać, że cieszysz się grą i stanowisz ważne ogniwo w drużynie Asseco Resovii. Obywatelstwo polskie dla Achrema odmieniło twoją sytuację i na stałe wskoczyłeś do szóstki.
- Dla mnie osobiście, to była świetna wiadomość. Dla środkowego bycie rezerwowym i wchodzenie tylko na pojedyncze akcje, to ciężka sytuacja. Teraz już nie muszę się o to martwić, tylko mogę się po prostu skoncentrować na grze. To bardzo miłe uczucie. Cieszę się, że już w pełni wkomponowałem się w ten zespół i mogę czerpać radość z gry.
- W środę powracacie do rywalizacji w pucharze CEV. CAI Teruel, to przeciwnik w waszym zasięgu
- Na razie nie wiemy zbyt wiele o tym rywalu i nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak silni są w tym sezonie Hiszpanie. Znam jednak kilku zawodników z tego zespołu i wiem, że to nie będzie łatwe spotkanie, zwłaszcza, że zagramy na wyjeździe. Chcąc wywalczyć spokojny awans musimy jednak wygrać to spotkanie.
- Po powrocie z Hiszpanii od razu pojedziecie do Bełchatowa. Będziecie mieli okazję zrewanżować się Skrze za dotkliwą porażkę w Pucharze Polski
- Mam nadzieję, że to nam się uda. Wiemy o tym, że jeśli chcemy osiągnąć coś wielkiego w tym sezonie, to musimy znaleźć jakiś sposób na pokonanie Skry. Sobotnie spotkanie będzie dla nas bardzo trudne i mamy tego świadomość tym bardziej, że oni grają teraz u siebie.
- Nie straciliście jednak wiary w pokonanie Skry? Jeszcze w Warszawie wspominałeś, że wyciągnięcie wnioski z ostatniej porażki w PP…
- Na pewno nie straciliśmy wiary i wiemy, że mamy swoje szanse w starciu z tym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że im więcej będziemy z nimi grać, tym bardziej będziemy się do nich zbliżać. Zobaczymy, jak potoczy się ten najbliższy sobotni mecz.