Ryan Millar: interesuje nas walka o najwyższe trofea
- Zapowiadają się bardzo interesujące mecze – mówi przed dwumeczem z polską reprezentacją, środkowy ekipy USA, Ryan Millar. Na inaugurację LŚ w Łodzi oba zespoły podzieliły się zwycięstwami.
- Wówczas zagraliśmy dwa różne mecze – mówi Ryan Millar. – Teraz jednak prezentujemy już zupełnie inne oblicze. Zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy zwycięstw, żeby liczyć się w walce o awans do finałowego turnieju. Grupa A jest bardzo trudna i wymagająca, ale cele naszego zespołu pozostają jak zwykle niezmienne, czyli interesuje walka o najwyższe trofea. Najpierw chcemy awansować z tej trudnej grupy do turnieju finałowego w Polsce. Bardzo ważne jest to, żebyśmy w każdym meczu walczyli twardo i rośli w siłę jako drużyna. Po rozgrywkach grupowych chcemy przyjechać na turniej finałowy do Gdańska i odegrać w nim znaczącą rolę – mówi środkowy mistrzów olimpijskich.
Mimo braku rozgrywającego Lloya Balla, który zakończył reprezentacyjna karierę zespół USA wciąż jest bardzo mocną ekipą, czego najlepszym dowodem może być ostatnie zwycięstwo nad Brazylią. - Na papierze nie wygląda to źle, ale wciąż jest kilka elementów, nad którymi musimy mocniej popracować – mówi Millar i dodaje. - Jeśli tylko „siedzi” nam zagrywka i gramy skutecznie w bloku, to jesteśmy ciężkim przeciwnikiem dla każdego zespołu. Pokazaliśmy to choćby w meczu z Brazylią. Musimy jednak zachować kontynuację i ustabilizować naszą grę, tak by była ona równie skuteczna w kolejnych spotkaniach.
Ryan Millar w minionym sezonie występował w Asseco Resovii, ale kontrakt z Amerykaninem nie został przydłużony i obecnie jego menadżer jest na etapie poszukiwań klubu. - Myślę, że w czasie rozgrywek Ligi Światowej podpiszę nowy kontrakt z jakimś klubem. Mam kilka propozycji z różnych lig, ale jeszcze za wcześnie na podawanie szczegółów – stwierdza Millar, który mimo wszystko żałuje, że nie mógł dalej grać w Rzeszowie. - Szkoda bo spędziłem tam wspaniałe chwile – mówi środkowy ekipy USA. - Jeśli tylko klub chciałby przedłużyć ze mną kontrakt, to na pewno skorzystałbym z takiej oferty, ponieważ bardzo dobrze czułem się w Rzeszowie i ceniłem sobie zarówno kierownictwo klubu, sztab szkoleniowy, jak i kolegów z drużyny. Miałem też dobry kontakt z kibicami i byłem pod dużym wrażeniem ich dopingu. Rozumiem jednak, że działacze Asseco Resovii poszukiwali innej opcji jeśli chodzi o koncepcję drużyny. Wiem, jak to wszystko działa. Dla środkowych z zagranicy nie jest łatwo znaleźć się w danym zespole, ponieważ przez limity obcokrajowców w poszczególnych ligach kluby poszukują w pierwszej kolejności dobrych rozgrywających i skrzydłowych. Po tym jak zespół pozyskał zagranicznego rozgrywającego oczywistym było, że dla mnie zabraknie miejsca w drużynie. Z Rzeszowa zachowam jednak same pozytywne wspomnienia. Pod względem organizacji klubu, atmosfery w zespole, dopingu kibiców, to był chyba jeden z moich najlepszych sezonów w karierze. Jedynym minusem było to, że graliśmy tak sporo spotkań, no i że ostatecznie nie zdołaliśmy wygrać żadnego z trzech celów. Życzę jednak Resovii powodzenia w następnym sezonie i zawsze będę miło wspominał ten zespół. Będę mu też kibicował, chyba, że przyjdzie mi grać np. w innym zespole PlusLigi i wtedy wiadomo, że sentyment trzeba będzie odstawić na bok – kończy Ryan Millar.