Ryan Millar: liczyliśmy na coś więcej
Środkowy reprezentacji USA, Ryan Millar nie ukrywa rozczarowania z wyniku jaki jego zespół osiągnął w Final Eight Ligi Światowej w Gdańsku. Amerykanie zakończyli imprezę na siódmy miejscu, a apetyty mieli znacznie większe.
- Fajnie, że na koniec pokonaliśmy po ciężkim i wyrównanym boju Kubańczyków, ale oczekiwaliśmy więcej po naszym występie w Gdańsku – mówi RYAN MILLAR. - Wiedzieliśmy, że będzie nam niewiarygodnie ciężko awansować z tej trudnej grupy, w jakiej się znaleźliśmy do półfinału. Liczyliśmy jednak, że uda nam się wyrwać Brazylii i Rosji przynajmniej po jednym punkcie. Wtedy pewnie wciąż bylibyśmy w grze. Teraz jednak musimy już przeanalizować nasz występ w Gdańsku i szukać przede wszystkim pozytywów. Myślę, że już na kolejnym wielkim turnieju, jakim będzie Puchar Świata, zaprezentujemy się z lepszej strony.
PlusLiga: - Czy pozycja rozgrywającego nie jest obecnie największą bolączką amerykańskiego zespołu? Widać, że brakuje wam tak charyzmatycznego i świetnego siatkarza na tej pozycji, jakim był Lloy Ball.
- Mamy na rozegraniu kilku innych zawodników i faktycznie, ciągle szukamy najlepszej opcji, ponieważ widać było, że w poszczególnych meczach LŚ na rozegraniu było u nas dość dużo zmian. Myślę jednak, że większym problemem niż osoba rozgrywającego jest ustabilizowanie naszej gry. Gramy nierówno w podstawowych elementach, dlatego nasi rozgrywający często nie mają łatwego zadania. Musimy poprawić jakość naszej gry i to dotyczy każdej formacji, nie tylko rozegrania. Mimo tych problemów z wahaniem formy już w tegorocznej edycji LŚ pokazaliśmy, że jesteśmy groźnym przeciwnikiem dla najlepszych drużyn. Jeśli dodamy do tego większą stabilizację w podstawowych elementach siatkarskich, tak żeby tych wahań gry było jak najmniej, to z pewnością będziemy grali jeszcze lepiej.
- Przyznasz jednak, że trudno zastąpić Lloya Ball’a. Mimo, że po tym sezonie miał już w ogóle kończyć profesjonalną grę w siatkówkę, pozostał w Rosji i być może zdecyduje się jeszcze dołączyć do waszej drużyny w roku olimpijskim?
- Wiadomo, jak wybitnym zawodnikiem jest Lloy i ile znaczył dla naszego zespołu przez te wszystkie lata gry. Fajnie byłoby mieć go znów w drużynie. Wiem, że już pojawiły się plotki o jego możliwym powrocie do reprezentacji na olimpiadę w Londynie. Jak z nim rozmawiałem, o miało to miejsce jeszcze nie tak dawno, to podtrzymywał decyzję o zakończeniu kariery ze względu na zmęczenie i rodzinę. Skoro zmienił zdanie i podpisał nowy kontrakt w Rosji, to znaczy, że czuje się na siłach żeby dalej grać i chce to robić. Zobaczymy, jak to wszystko się potoczy. Jeśli Lloy będzie zdrowy i wytrzyma kondycyjnie, to kto wie, niczego nie można wykluczyć.
- A jak wygląda sprawa twojej przynależności klubowej? Gdzie zamierzasz grać w przyszłym sezonie?
- Jeszcze nie wiem tego na sto procent. W trakcie Ligi Światowej pojawiło się kilka nowych ciekawych ofert dla mnie i muszę je dokładnie przeanalizować, tym bardziej, że w końcu będę miał na to czas. Najciekawsze oferty mam z Rosji i z Włoch i myślę, że zdecyduję się na grę w którejś z tych lig.