Ryan Millar: musimy zachowywać więcej zimnej krwii
W pojedynku z AZS Politechniką widać było, że największym problemem Asseco Resovii jest zachowanie nerwów na wodzy. W pierwszym secie jedna kontrowersyjna decyzja arbitrów spowodowała, że rzeszowianie nagle stracili kilka punktów z rzędu.
- Politechnika grała naprawdę dobrze - mówi RYAN MILLAR. - Najważniejszy moment w tym spotkaniu miał miejsce pod koniec drugiego seta, którego ostateczne wygraliśmy po bardzo zaciętej walce. Do tego momentu Politechnika była na fali i czuła się w tym spotkaniu naprawdę dobrze. My jednak nie odpuściliśmy tego seta mimo trudnej sytuacji. Walczyliśmy do samego końca. Sędziowie popełnili kilka błędów na naszą niekorzyść, ale na szczęście nie miały one wpływu na wynik spotkania. Takie sytuacje zdarzają się w siatkówce bardzo często.
PlusLiga: - Nie powinniście jednak po takich kontrowersyjnych decyzjach sędziów zachować więcej spokoju i zimnej krwi?
Ryan Millar: - Pewnie tak, ale ta nerwowość po naszej stronie wynikała z emocji, bo mecz był bardzo wyrównany, zacięty i w takich sytuacjach błędne decyzje arbitrów są frustrujące, zwłaszcza, kiedy dana akcja była oczywista i łatwa do oceny, a sędzia inaczej ją ocenił. Wtedy pojawia się u zawodników drużyny pokrzywdzonej taką decyzją złość, ale myślę, że to normalna reakcja. Najważniejsze, że mimo kilku nerwowych momentów wygraliśmy to spotkanie za trzy punkty, które są dla nas bardzo cenne. Politechnika jest dobrym zespołem i trzy oczka z takim wymagającym przeciwnikiem bardzo cieszą. W najbliższym czasie czeka nas kilka spotkań z tymi lepszymi zespołami i ważne, żebyśmy się w nich dobrze zaprezentowali. Te mecze pokażą na jakim etapie jesteśmy jeśli chodzi o naszą formę i aktualne możliwości.
- W pojedynku z Politechniką nie brakowało słownych wymian zawodników pod siatką. Mecz obfitował w wiele emocji, które udzieliły się nie tylko publiczności…
- Wydaje mi się, że nasze zespoły nie przepadają za sobą, ale nie wiem skąd to się wzięło. Szczerze mówiąc, ja osobiście nie wdawałem się w te dyskusje, bo nie znam polskiego i nie wiedziałem, o co chodziło naszym przeciwnikom. Byłem więc bierny w tych sporach i wymianach zdań. Zresztą nie usłyszałem albo nie zrozumiałem żadnych komentarzy pod swoim adresem, dlatego nie przejmowałem się tym w ogóle.
- Czy można już powiedzieć, że odzyskaliście już swój właściwy rytm gry i pewność siebie?
- Myślę, że tak. Moim zdaniem zagraliśmy dobre spotkanie w Olsztynie i u siebie z Wieluniem. Mogliśmy zagrać nieco lepiej z Politechniką, ale mimo wszystko wygraliśmy 3-1 i wywalczyliśmy trzy punkty. Myślę, że nikt z nas nie wraca już pamięcią do tego kiepskiego meczu z Delectą. Pomyślimy o tym przeciwniku dopiero wtedy, kiedy przyjdzie nam zagrać spotkanie rewanżowe w Bydgoszczy. Podoba mi się nasza obecna postawa i styl gry, jaki prezentujemy. Do tego trzeba jeszcze dodać, że bardzo ciężko trenujemy i na pewno postaramy się osiągnąć nasze przedsezonowe cele.