Ryan Millar: podekscytowany grą w Polsce
Kontzuja stawu skokowego wyeliminowała mistrza olimpijskiego z Pekinu, Amerykanina Ryana Millara z gry na siatkarskim mundialu we Włoszech. Nowy środkowy Asseco Resovii zmagania swoich kolegów oglądał w TV.
- Mamy w drużynie kilku nowych, młodych zawodników, którzy dobrze już wkomponowali się w zespół i zbierają doświadczenie - mówi RYAN MILLAR. - W naszej ekipie nie brakuje jednak także kilku starszych zawodników, którzy pomagają tym młodszym wskoczyć na odpowiedni poziom gry. Byłem podekscytowany występem naszej drużyny na MŚ, awans do półfinału był tak bardzo blisko. Szkoda, że się nie udało. Naszym największym celem w niedalekiej przyszłości będzie zakwalifikowanie się do IO w Londynie.
PlusLiga: - Wkrótce pojawisz się w Rzeszowie. Z Asseco Resovia ponoć pertraktowałeś w sprawie kontraktu blisko dwa miesiące. Dlaczego tak długo trwały te rozmowy?
Ryan Millar: - Na początku lata podpisałem kontrakt z klubem z Brazylii, dlatego nie interesowałem się innymi ofertami. Wiedziałem, że Asseco Resovia jest zainteresowana moją osobą, ale nie myślałem o tym za bardzo. Nagle jednak okazało się, że mój niedoszły brazylijski pracodawca popadł w jakieś kłopoty finansowe i zacząłem się rozglądać za nowym klubem. Jak tylko dowiedziałem się, że klub z Rzeszowa jest nadal zainteresowana moją osobą, chciałem jak najszybciej podpisać umowę. Negocjacje przeciągnęły się nieco w czasie, jednak wszystko zakończyło się dla mnie szczęśliwie. Zarówno ja, jak i moja rodzina, jesteśmy bardzo zadowoleni, że jedziemy do Polski.
- W międzyczasie pojawiły się w Polsce informacje, że twoją osobą jest zainteresowany Jastrzębski Węgiel. Jak zaawansowane negocjacje prowadziłeś z tym klubem i dlaczego ostatecznie zdecydowałeś się na Resovię ?
- Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że ofertę z Asseco Resovii otrzymałem wcześniej. Jastrzębski Węgiel w pewnym momencie był rzeczywiście zainteresowany pozyskaniem mnie, ale od samego początku chciałem podpisać kontrakt w Rzeszowie. Oczywiście jeśli negocjacje z klubem nie zakończyłyby się pomyślnie, musiałbym szukać innej opcji. Jedną z nich był właśnie Jastrzębski Węgiel.
- Czy to prawda że Ryan Millar w przeszłości miał ofertę ze Skry Bełchatów?
- Faktycznie, już wcześniej rozważałem możliwość gry w PlusLidze, ale jakoś do tej pory nic z tego nie wyszło. Jestem bardzo podekscytowany na myśl gry w Polsce. Chcę chociaż trochę nauczyć się języka polskiego, zobaczyć kraj, no a przede wszystkim grać dobrze dla mocnego zespołu prowadzonego przez cenionego na świecie trenera Ljubo Travicę.
- Przez ostatnie dwa sezony grałeś w lidze tureckiej w Belediyesi Stambuł, która z roku na rok staje się coraz silniejsza. W tym roku będą tam grali m.in. Milijković, Bravo, Marshall, Gruszka, Oivanen czy Bazin. Ty jednak zdecydował się opuścić Turcję. Czy oznacza to, że nie byłeś do końca usatysfakcjonowany grą w tamtejszej lidze?
- Wręcz przeciwnie, świetnie czułem się w Turcji i bardzo chwalę sobie ligę turecką. Szczerze mówiąc, jeśli w przyszłości pojawiłaby się dla mnie opcja gra w jakimś klubie ze Stambułu, chętnie bym z niej skorzystał. Stolica Turcji zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Rozgrywki też były satysfakcjonujące, zwłaszcza, że poziom co roku wzrasta, no i pojawiają coraz większe pieniądze dla zawodników. Nie żałuję jednak przenosin do Polski, bo myślę, że będą tu równie szczęśliwy jak w Turcji.
- Spędziłeś dość sporo czasu w lidze włoskiej, uważanej wciąż za najlepszą na świecie. W przeciwieństwie jednak do swoich rodaków z zespołu, który wywalczył złoto olimpijskie, Ryan Millar nie grał do tej pory w Rosji. Dlaczego?
- We Włoszech pędziłem tam siedem lat wspaniałych chwil i przede wszystkim miałem okazję nauczyć się sporo nowych rzeczy. To najlepszy kraj dla rozwoju i polepszenia siatkarskich umiejętności. Myślę, że gra w Rosji byłaby również ciekawa, ale pod warunkiem otrzymania korzystnej oferty i sprzyjających okoliczności. Do tej pory nie miałem okazji zagrać w lidze rosyjskiej, ale niczego nie wykluczam jeśli chodzi o przyszłość.
- Czy przed podpisaniem kontraktu z Asseco Resovią konsultowałeś się z swoimi rodakami, którzy w przeszłości grali już w Polsce? Niektórzy z nich (R. Salmon czy R. Lambourne) mogą mieć nienajlepsze wspomnienia z PlusLigi, ponieważ zostali zapamiętani głównie z nieodpowiedzialnych zachowań…
- Szkoda, że moim kolegom przydarzyły się jakieś niezbyt fortunne wydarzenia w trakcie gry w Polsce. Natomiast żaden z zawodników, z którymi rozmawiałem o możliwości gry w Asseco Resovii, nie powiedziałem złego słowa o PlusLidze. Słyszałem jedynie pozytywne informacje o organizacji ligi, zainteresowaniu kibiców czy poziomie gry. Zależało mi bardzo na grze w klubie, który byłby profesjonalny i honorowy z dobrą opinią w środowisku. Myślę, że Asseco Resovia spełnia te dwie przesłanki i jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
- Jesteś już piątym obcokrajowcem na zbliżający się sezon w składzie Asseco Resovii, a w PlusLidze obowiązuje limit trzech zawodników zagranicznych na boisku. Jak będzie zatem wyglądała rola Ryana Millara w zespole, czy rozmawiałeś już na ten temat z trenerem i zarządem klubu?
- Potencjonalnie limit obcokrajowców może być dla nas problemem. Myślę jednak, że zarówno trener, jak i działacze, wiedzą, że ja będę całkowicie oddany zespołowi i w stu procentach do dyspozycji trenera. Cokolwiek Ljubo będzie ode mnie wymagał, może na mnie liczyć. Mogę zapewnić, że będę ciężko pracował i pomagał drużynie w osiąganiu założonych przed sezonem celów.
- Co wiesz na temat poziomu rozgrywek w Polsce? Na pewno sporo usłyszałeś od swoich kolegów, którzy tu wcześniej grali oraz też z własnych doświadczeń z gry przeciwko polskim klubom, choćby w zeszłym roku w LM w meczach przeciwko Asseco Resovii…
- Już od dawna wiedziałem o tym, że liga jest świetnie zorganizowana i że gra się tutaj raczej poukładaną i techniczną siatkówkę. Jestem przekonany o tym, że będą grał przeciwko drużynom, które wiedzą, podobnie jak mój nowy klub, jak grać siatkówkę na wysokim poziomie. Myślę, że PlusLiga będzie w tym roku co najmniej tak silna, jak w ubiegłych latach. Zanosi się na bardzo ciekawe i ekscytujące rozgrywki.
- Jakie są zatem twoje oczekiwania w związku z grą w Asseco Resovii, zespole, który przed tym sezonem dokonał znaczących wzmocnień i nie ukrywa wysokich aspiracji zarówno w PlusLidze jak i pucharze CEV?
- Myślę, że dysponujemy naprawdę mocnym zespołem i to będzie widoczne również na boisku. Liczę na to, że w trakcie sezonu pokażemy swój potencjał. Uważam, że z takim składem możemy rywalizować skutecznie z każdą drużynę, zarówno w PlusLidze, jak i w europejskich pucharach. Co ważne, mamy szeroki zespół, nie tylko gołą szóstkę, ale również wartościowych zmienników, co nam bardzo pomoże w tym trudnym i wymagającym kalendarzu gier. Jestem bardzo podekscytowany i ciekawy na myśl o tym, jak daleko możemy zajść w tym sezonie i co jesteśmy w stanie osiągnąć. Cieszę się i jestem wdzięczny klubowi za to, że zainteresował się moją osobą i docenia moje umiejętności. Jestem więc bardzo szczęśliwy, że będą częścią tego zespołu przez co najmniej najbliższe dwa sezony.