Ryszard Bosek: naszą drużynę stać na wywalczenie awansu
Reprezentacja Polski stawiana jest, obok USA i Rosji, w gronie faworytów Pucharu Świata, który od 8 do 23 września będzie rozgrywany w Japonii. - Naszą drużynę stać na wywalczenie awansu - mówi Ryszard Bosek, mistrz świata z Meksyku i złoty medalista igrzysk olimpijskich z Montrealu.
PLUSLIGA.PL: We wtorek rozpocznie się Puchar Świata. Pana zdaniem reprezentację Polski stać na zajęcie minimum drugiego miejsca i wywalczenie awansu na igrzyska olimpijskie w 2016 roku?
RYSZARD BOSEK: Myślę, że naszą drużynę stać na wywalczenie tego awansu. Oczywiście wcześniej już mówiliśmy, że po dość niespodziewanym sukcesie podczas mistrzostw świata, drużyna pozbawiona filarów będzie miała większy problem w osiągnięciu zamierzonego celu. Podczas Pucharu Świata każda drużyna będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Mało kto wierzył przed mistrzostwami świata, że zdobędziemy złoty medal. Nawet gdyby ktoś to głośno powiedział, nikt by w to nie uwierzył. Jednak drużyna zgrała się, wszystko się zazębiło i zdobyliśmy złoty medal. Po czempionacie podkreślaliśmy, że przed zespołem będą się pojawiały problemy. Ta drużyna musi w każdym kolejnym turnieju potwierdzać swoją wysoką formę. Po mundialu doszło do kilku ważnych zmian, więc potrzeba trochę czasu, żeby wszystko doszlifować i nabrać pewności siebie. Niestety, tegoroczny finał Ligi Światowej tej pewności im nie dał.
Wiele mówi się o tym, że takiego turnieju jak Puchar Świata nie da się zagrać jedną szóstką. Najważniejszym zadaniem trenerów będzie chyba odpowiednia rotacja składem?
RYSZRAD BOSEK: Myślę, że w tych meczach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, sztab szkoleniowy da szansę pograć zawodnikom, którzy do danego momentu będą mniej eksploatowani. Ale trzeba jednak podkreślić, że to nie jest tak, że ma się dwie szóstki i raz gra się jedną, a raz drugą. Podstawowa szóstka prawie zawsze jest taka sama. Jedynie w zależności od przebiegu danego meczu dokonuje się zmian. W każdej drużynie czy to siatkówki, czy piłki nożnej jest podstawowy zespół, który zaczyna dane spotkanie. Często z kolei jest tak, że jeśli ktoś robi błąd to w jego miejsce pojawia się inny zawodnik. Myślę, że nasz sztab szkoleniowy doskonale wie, jak należy prowadzić zespół podczas takiego turnieju, a na pewno wie to Philippe Blain, który jest doświadczonym trenerem.
Pierwszy mecz zagramy z Tunezją, którą trudno zaliczyć do silnych drużyn. To dobrze, że na początku turnieju spotkamy się z takim zespołem?
RYSZRAD BOSEK: Trudno powiedzieć, to wszystko zależy od formy. Można powiedzieć, że w Toruniu oczekiwaliśmy lepszej gry reprezentacji Polski. Trenerzy i zawodnicy mówili, że mają za sobą dość ciężką pracę na siłowni, więc nie grają jeszcze na najwyższym poziomie. Jeżeli ta najlepsza forma ma być w Japonii to dobrze. Trzeba jednak pamiętać, że podczas takiego turnieju liczy się każdy dzień i każda godzina.
Po meczu z Tunezją biało-czerwoni spotkają się z Rosją, która została dość mocno przebudowana, włącznie ze sztabem szkoleniowym.
RYSZRAD BOSEK: Wcześniej powiedziałem, że polska drużyna ma szanse na zakwalifikowanie na igrzyska. Jednak tą drogę do awansu mają trudniejszą, ponieważ Rosjanie odbudowali się. Liczyliśmy, że trudno będzie im osiągnąć wysoką formę. Nie można jednak zapominać, że Rosja dysponuje świetnym składem i podnieśli bardzo wysoko poprzeczkę. Będą chcieli udowodnić, że są mocni. Mają trenera, który potrafi ich zmotywować. Władimir Alekno wybrał sobie skład, jeśli zdążyli się zgrać to będą dla nas kolejnym niewygodnym przeciwnikiem. Poza tym trener rosyjskiej reprezentacji nie lubi przegrywać, co nie raz już pokazał.
Z Rosją zagramy na początku, a z Włochami na końcu. Obie drużyny są pewnego rodzaju niewiadomą turnieju w Japonii?
RYSZRAD BOSEK: Włosi są bardzo dużą niewiadomą. Uważam, że zawodnicy są zmotywowani , ponieważ chcą udowodnić trenerowi, że zasługują na grę w kadrze. Tak naprawdę trudno przewidzieć jak oni się zaprezentują. Wyniki Włochów zależą od ich formy. Na ich grę nie ma wpływu mentalność, czy coś podobnego. Oni grają tak jak się nauczyli. Jeśli mają dobry dzień i dobrze zagrywają są w stanie wygrać z każdym.
Wspomniał pan o mentalności zawodników. Z tym najwięcej problemów ma szkoleniowiec irańskiej reprezentacji Slobodan Kovac, który po XIII Memoriale Huberta Jerzego Wagnera powiedział, że w Toruniu zawodnicy w żaden sposób nie stosowali się do jego poleceń.
RYSZRAD BOSEK: To dało się zauważyć w Toruniu, z resztą sam widziałem niektóre reakcje i sposób zachowania zawodników. Slobodan Kovac w ogólnie nie kontrolował drużyny i tego, co się z nimi działo. Jednak kilka dni przed Pucharem Świata, Irańczycy pokonali u siebie Rosjan, więc może serbskiemu trenerowi udało się dotrzeć do swoich graczy. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że to co Iran pokazał w Toruniu nie było w ogóle siatkówką. W ich przypadku chyba gorzej się już nie da grać. Jeśli komuś udało się do nich dotrzeć, to podczas turnieju w Japonii będą bardzo niebezpieczną drużyną.
W gronie faworytów Pucharu Świata stawia się Polskę, USA i Rosję. Zgadza się pan z takimi opiniami?
RYSZRAD BOSEK: Zgadzam się z taką opinią. Trudno wskazać tu jeszcze inne drużyny. Iran to wielki znak zapytania. Jeśli zaczną dobrze turniej to tak jak mówiłem wcześniej będą groźnym przeciwnikiem. Ale z drugiej strony turniej Final Six we Florencji też dobrze zaczęli, a z czasem pojawiły się problemy. Myślę, że te trzy zespoły, które pani wymieniła grają mniej więcej na tym samym poziomie.
Na koniec chciałam pan zapytać o Artura Szalpuka, który podczas turnieju w Toruniu pokazał się z bardzo dobrej strony i wywalczył sobie miejsce w reprezentacji na Puchar Świata.
RYSZRAD BOSEK: Podczas turnieju w Toruniu widać było, że w przyjęciu jest on kryty przez bardziej doświadczonych zawodników. Ma małą przestrzeń do przyjmowania, bo jego słabszym punktem jest właśnie ten element. Choć to prawda, że w Toruniu pokazał się z bardzo dobrej strony. Jest młodym zawodnikiem, ale ja znam reprezentantów Polski, którzy w wieku dwudziestu lat zdobywali tytuł mistrza świata i taką osobą jest między innymi Tomasz Wójtowicz. Jeśli ktoś jest dobry nie liczy się wiek. Artur Szalpuk w odpowiednim momencie dostał szansę gry od trenera i ją wykorzystał, dzięki czemu zapewnił sobie miejsce w składzie. Moim zdaniem im szybciej zdobędzie doświadczenie, tym szybciej będzie pełnowartościowym zawodnikiem. Uważam, że takim ludziom powinno się dawać szansę.