Ryszard Bosek: piękna gala
W FIVB Mistrzostwach Świata w piłce siatkowej mężczyzn Polska 2014 gospodarze zagrają z Serbią, Argentyną, Australią, jednym z zespołów strefy Afryki (CAVB3) oraz Wenezuelą. Wyniki poniedziałkowego losowania ocenił Ryszard Bosek, mistrz świata z 1974 i mistrz olimpijski z 1976 roku.
plusliga.pl: Jakie są pana wrażenia po gali?
Ryszard Bosek: Pięknie było, podobało mi się. Siatkówka podnosi poziom, organizacja podnosi poziom, kibice są zdecydowanie na najwyższym poziomie na świecie, także liczymy na to, że nasza reprezentacja dorówna kibicom i organizacji.
- Jak pan oceni polską grupę?
- Losowanie jest pomyślne. Jestem po stronie trenera kadry, który mówi, że jeżeli mamy wygrać mistrzostwo świata, to nie mamy się zastanawiać, co to za grupa. Ale muszę przyznać, że jeszcze niedawno byłem ze Stefanem (Antigą – przyp. red.) w studio, dyskutowaliśmy i troszeczkę obawy były jeszcze o Francję, ale na szczęście te duże kule rozwiały nam te obawy i nie mamy problemu.
- Najtrudniejszym rywalem Polaków będą Serbowie?
- To jest drużyna, która bardzo szybko przeorganizowała szyki i ma młody zespół, ale już ograny, m.in. w naszej lidze, co na pewno im pomaga, bo nasza liga jest chyba jedną z najlepszych na świecie i widać wyraźnie, że tutaj który z zawodników zagranicznych gra 2-3 sezony, to potem te wielkie nadzieje juniorskie zostają najlepszymi na świecie. W związku z tym na pewno Serbowie nie będą łatwym przeciwnikiem, ale musimy sobie jakoś z tymi przeciwnikami radzić.
- Kogo stawiałby pan w roli faworyta tych mistrzostw?
- Myślę, że faworytów jest zawsze tyle samo: Brazylijczycy, Rosjanie, a ponieważ gramy u siebie, daję naszej drużynie duże szanse, żeby była w pierwszej trójce. Ale jest dosyć trudno, nie ma co ukrywać, że poziom światowej siatkówki się podniósł i trzeba sobie samemu wszystko wywalczyć.