Ryszard Bosek:: wszystkich zawodników można pochwalić
Ne udało się reprezentacji Polski wygrać pierwszego pojedynku w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Pomimo dobrej gry przegrali z mistrzami świata Brazylią 3:1. - Pierwszy mecz w wykonaniu polskiego zespołu był zupełnie przyzwoity i śmiało można go ocenić pozytywnie - uważa Ryszard Bosek, mistrz olimpijski z 1976.
W pierwszym secie Polacy byli zdecydowanie lepsi. - Szczególnie początek spotkania do momentu kontuzji Bartka Kurka był dobry. Jak na pierwszy mecz, który zagrali razem przed 11. tysięczną publicznością, to wszystkich można pochwalić, bo próbowali i zagrali odważnie. Są to młodzi zawodnicy, którzy bardzo chcą coś pokazać na tej imprezie - podkreśla Bosek. Jednak już w kolejnej partii wyraźnie na parkiecie zaczęli dominować gospodarze. - W drugim secie Kurek skręcił kostkę i to w jakimś stopniu zdekoncentrowało naszych zawodników. Zaczęli mniej myśleć, o tym co robić, a bardziej przejmowali się stanem zdrowia Bartka. Brazylijczycy zaczęli też lepiej serwować, a co za tym idzie mieliśmy problemy z przyjęciem i popełniliśmy trochę więcej błędów. Nasi rywale zaczęli też powoli przyzwyczajać się do ataku Jarosza i skuteczniej układali blok, dostosowywali się do stylu gry Polaków. Pojawiły się również problemy z kończeniem piłek w pierwszym ataku, może poza środkowymi, co poskutkowało lepszą grą w obronie Brazylii - mówi były trener reprezentacji Polski.
Trzecia partia spotkania również nie układała się tak jak powinna. Już na początku reprezentacja Brazylii zbudowała znaczną przewagę. Wtedy na boisku zaczęli się pojawiać rezerwowi zawodnicy. Jednak ich wejście nie zmieniło losów tej partii. - Na razie w tej drużynie wszyscy zawodnicy są „szóstkowi”. Każdy z nich, wchodząc na parkiet będzie chciał wykorzystać okazję, żeby wejść do drużyny na finał Ligi Światowej, eliminacje i mistrzostwa Europy. Wiadomo, gdy do zespołu dojdzie Winiarski, Wlazły, Pliński, czy inni starsi zawodnicy to będą wówczas mieli utrudnione zadanie - twierdzi.
Po dzisiejszym spotkaniu widać, że w drużynie nie ma lidera, co potwierdza Ryszard Bosek: - Za wcześnie jeszcze go wskazać, być może on się wcale nie pojawi, co będzie znaczył, że wszyscy grają równo. Póki co najważniejsze to, żeby wszyscy grali na równym poziomie. W takiej młodej drużynie w każdym meczu może być inny lider. Najważniejsze, żeby grali jak najwięcej meczów. Muszą wypracować w sobie koncentrację meczową, bo jej na razie brakuje. Dzisiaj ważne było, że zawodnicy bardzo chcieli wygrać, ale cóż nie udało im się. Każdy z nich miał gorsze i lepsze momenty.
Skład reprezentacji Polski na ten turniej jest mocno odmłodzony. Niektórzy zawodnicy po raz pierwszy otrzymali powołanie na tą imprezę. Drużyna Brazylii również gra w eksperymentalnym składzie, jednak ci zawodnicy mieli dłuższy okres przygotowawczy. – Dzisiejsi gospodarze są to siatkarze trochę bardziej doświadczeni, ograni. Zagrali ze sobą już pięć może szczęść meczów kontrolnych. Wydaje mi się, że są trochę bardziej przygotowani do sezonu. U nas był to drugi oficjalny mecz. Wyprzedzają nas zatem w tym bezpośrednim okresie przygotowawczym, co wiąże się z lepszym mechanizmem gry. U nas dopóki starczało koncentracji to gra układała się dobrze. Nasi zawodnicy za mało ze sobą jeszcze grali, dlatego ta gra jest rozregulowana. Myślę jednak, że z dnia na dzień powinno być lepiej - kończy Bosek.