Ryszard, widziałeś to niesamowite wydarzenie?
Mecz Otwarcia FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 był wielkim siatkarskim wydarzeniem. - Odbieram telefony zza granicy z gratulacjami. Wszyscy powtarzają, że byli w szoku widząc to, co działo się w Warszawie - mówi Ryszard Bosek, mistrz olimpijski z Montrealu i mistrz świata sprzed czterdziestu lat.
plusliga.pl: W sobotę reprezentacja Polski pokonała Serbię 3:0 na Stadionie Narodowym w Warszawie. Obawialiśmy się, że zawodników „zje trema” przed tak licznie zgromadzoną publicznością - na szczęście się tak nie stało.
Ryszard Bosek: Naszych chłopaków nie zjadła trema, ale Serbów już tak. Myślę, że nasi zawodnicy byli przede wszystkim od samego początku bardzo dobrze skoncentrowani. Choć sami po meczu stwierdzili, że wybiegając na boisko nogi im drżały to i tak dali radę. My z kolei cały czas mieliśmy łezkę w oku, ponieważ zagrać przed taką publicznością to coś wspaniałego. W dodatku zagrali naprawdę bardzo dobry mecz. Krótko mówiąc rozbroili Serbów.
- Zazdrościł im pan, że mieli szansę zagrać w takim meczu i to przed 62 tysiącami kibiców?
- Ja zazdroszczę im wszystkiego, wieku, tego że mogą grać, tego że siatkówka jest teraz bardziej popularna, niż w czasach kiedy my graliśmy. Jednak jest to zdrowa zazdrość. Zdaję sobie sprawę z tego, że ktoś musiał zrobić podstawy, by siatkówka odgrywała w Polsce tak znaczącą rolę.
- Mirosław Przedpełski, Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, powiedział że odbiera mnóstwo wiadomości z całego świata, z gratulacjami dotyczącymi organizacji FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014. Udało się zorganizować turniej na najwyższym światowym poziomie.
- We wtorek komentowałem mecz Argentyny z Serbią. Przed rozpoczęciem spotkania podszedłem przywitać się z trenerem Julio Velasco. Wie pani, jakie były jego pierwsze słowa, a właściwie pytanie jakie mi zadał. - Ryszard, widziałeś to? Widziałeś? To było niesamowite! A powiedział to człowiek, który widział praktycznie wszystko w siatkówce. Uczestniczył w niejednej, ważnej międzynarodowej imprezie siatkarskiej. Był po prostu zachwycony, tym co działo się na Stadionie Narodowym. Podobnie jak Prezes Mirosław Przedpełski odbieram telefony zza granicy z gratulacjami. Wszyscy powtarzają, że byli w szoku widząc to, co działo się w Warszawie.
- W czwartek w pierwszym meczu grupy A Argentyna zagrała z Kamerunem. Zgodzi się pan ze mną, że Argentyńczycy od początku mundialu nie zachwycają formą. Mecz przeciwko Kamerunowi nie stał na najwyższym poziomie, a zwycięstwo nie przyszło im wcale tak łatwo.
- My przed mistrzostwami zakładaliśmy, że Argentyna od pewnego momentu będzie dobrze grała. Teraz zachowuje się bardzo dziwnie. Myślę, że trudno będzie się im odblokować. To jest zespół, który nie może zrobić, tego kroku co Iran. Iran długo dobijał się do czołówki światowe. Wygrywając kilka ważnych meczów z mocnymi drużynami nabrał pewności siebie. Z kolei Argentyńczycy nawet w czwartek dziwnie się zachowywali. Rodrigo Quiroga, który do tej pory był liderem argentyńskiej drużyny stoi w kwadracie dla rezerwowych i tylko się uśmiecha. Nie wydaje mi się, żeby ten zespół odniósł jakiś sukces.
- Biało-czerwoni natomiast małymi krokami idą do przodu. Spokojnie wygrywają mecze i zgodnie podkreślają, że najważniejszy jest następny przeciwnik, a nie faza turnieju.
- Bardzo mi się podoba to, że oni sami powtarzają po każdym meczu, że to jest dopiero początek turnieju. Nie wybiegają w przyszłość, nie myślą o kolejnej fazie turnieju. To co najtrudniejsze dopiero przed nimi. Teraz muszą się skupić na ostatnich meczach w fazie grupowej. To jest ich priorytet.