Rywal bez doświadczenia w europejskich pucharach, ale
W środę o godzinie 19.00 zawodnicy Tytana AZS Częstochowa rozpoczną zmagania o awans do półfinału Challenge Cup. Ich rywalem będzie francuski zespół Rennes Volley 35. – Stawka meczu jest wysoka, dlatego zarówno my jak i przeciwnik będziemy chcieli awansować do następnej rundy. To, że nie mają doświadczenia w europejskich pucharach o niczym nie przesądza – mówi przed meczem Karol Rędzioch, scout Akademików odpowiedzialny za rozpisanie taktyczne przeciwnika.
Częstochowianie w PlusLidze prezentują zmienną formę. W ostatnim meczu pokonali na wyjeździe Lotos Trefl Gdańsk 3:1, dzięki czemu dopisali do swojego konta cenne trzy punkty i obecnie zajmują szóstą lokatę. Jeśli mowa natomiast o rozgrywkach Challenge Cup to Akademicy idą jak burza. Co prawa w rewanżowym spotkaniu z Unicają Almeria nie obyło się bez większych emocji, bowiem rewanżowe spotkanie AZS przegrał 2:3, a o dalszym awansie ekipy z Częstochowy przesądził dopiero „złoty set”, w którym ostatecznie lepsi okazali się podopieczni Marka Kardosa.
Czas zatem na ćwierćfinał, w którym biało-zielonym przyjdzie się zmierzyć z francuskim zespołem Rennes Volley 35. W lidze francuskiej na chwilę obecną zajmuje czwarte miejsce. Drużynę tę bardzo dobrze zna szkoleniowiec AZS-u, bowiem grał tam przez kilka sezonów - Marek Kardos spędził w tym klubie kilka lak, w związku z tym wiedza jaką posiada na ich temat jest bardzo ważna istotna dla nas. Zawodnicy, którzy tam występują są mu dobrze znani. Tego rodzaju wiedza jest bardzo pomocna przy układaniu taktyki – mówi przed meczem Karol Rędzioch.
A co jest głównym atutem ekipy z północno-zachodniej części Francji? - Francuzi są przede wszystkim bardzo dobrzy w obronie. To jest ich główna domena. Na tej pozycji najbardziej odznacza się libero Jenia Gebernnikov, który podbija bardzo dużo piłek. Bardzo dobrze grają również w przyjęciu. Główną parę przyjmujących stanowią Sebastian Frangolacci i Keith Pupart. Pierwszy z nich jest bardzo doświadczonym zawodnikiem, może mniej ofensywnym, dostaje mniej piłek w ataku, ale utrzymuje przyjęcie z Gebernnikovem. Drugi przyjmujący to Estończyk, który jest typowym zawodnik ofensywnym, który dostaje bardzo dużą ilość piłek. Należy jeszcze pamiętać o atakujących z zespołu Rennes Volley, bowiem mają oni w składzie dwóch równorzędnych atakujących - Jaromira Kolacnego i Thomasa Lamoise. Mecze, które analizowaliśmy w większości grał Francuz Lamoise, przekonamy się, czy w Częstochowie będzie podobnie – odpowiada scout Akademików.
Rennes Volley do Częstochowy przyjechał w nieco okrojonym składzie. Trener Boris Gebernnikov w pierwszym meczu będzie miał do dyspozycji tylko dziewięciu zawodników. W szeregach Francuzów zabraknie na pewno środkowego Romaina Vadeleuxa. Jednak jego nieobecnością Akademicy akurat się nie martwią –Nasz rywal ma pewne problemy zdrowotne i kadrowe. Kibice w hali Polonia na pewno nie zobaczą Romaina Vadeleuxa. W pewnym sensie jest to dla nas ułatwienie, bo jest on zawodnikiem bardzo wysokiej klasy, o czym świadczy chociażby fakt, że gra w reprezentacji swojego kraju – wyjaśnia statystyk AZS-u Częstochowa.
AZS Częstochowa od 23 lat bierze udział w rozgrywkach europejskich. Dla drużyny z Rennes to debiut i jak na debiutantów zaszli już bardzo daleko. Czy doświadczenie Akademików weźmie górę w tym spotkaniu? – My jak i oni zaszliśmy daleko. Stawka meczu jest wysoka, dlatego zarówno my jak i przeciwnik będziemy chcieli awansować do następnej rundy. To, że nie mają doświadczenia w europejskich pucharach o niczym nie przesądza. W swoim składzie mają zawodników, którzy wcześniej brali udział w tego typu rozgrywkach. Myślę, że nie ma różnicy w tym, że AZS gra kilkanaście lat, a Rennes Volley pierwszy raz. W środę zobaczymy na pewno drużynę zmotywowaną do tego, aby wygrać. Jednak po drugiej stronie siatki będziemy stali my, którzy równie dobrze albo jeszcze bardziej będziemy chcieli to uczynić – kończy Karol Rędzioch.