Sadalski: forma PGE Skry będzie jeszcze wyższa
Zaległości w PlusLidze zostały odrobione. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z PGE Skrą Bełchatów 2:3 (25:22, 25:19, 21:25, 14:25, 8:15) w spotkaniu z 13. kolejki, które nie mogło zostać rozegrane w terminie z powodu udziału mistrza Polski w klubowym czempionacie świata.
Bełchatowianie na cztery kolejki przed końcem fazy zasadniczej mają 36 punktów i wyprzedzają o pięć punktów Tytan AZS Częstochowa oraz o osiem Asseco Resovię Rzeszów. Każda z drużyn może zdobyć jeszcze po dwanaście punktów, ale mało prawdopodobnym jest, żeby zespół trenera Jacka Nawrockiego oddał pozycję lidera.
- PGE Skra ma ogromny potencjał. Widać to praktycznie w każdym meczu. Wchodzi na boisko inna szóstka i ma przewagę nad każdym krajowym rywalem oraz utrzymuje wysoki poziom gry. Przy takiej dyspozycji mistrza Polski trudno spodziewać się, żeby dominacja tego zespołu w Polsce została naruszona. Bełchatowianie prowadzą, ale nie pokazali jeszcze szczytu swoich możliwości - powiedział szef pionu szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Włodzimierz Sadalski.
Zdaniem Włodzimierza Sadalskiego zadatki "kompletnej gry" bełchatowianie zademonstrowali w czwartym secie meczu z Asseco Resovią Rzeszów (3:1), który rozegrany został 30 grudnia. - W tym fragmencie meczu każdy z sześciu graczy mistrza Polski, który znajdował się na boisku wznosił się na wyżyny swoich umiejętności. Myślę, że to było coś zbliżonego do optymalnej postawy mistrza kraju - dodał Włodzimierz Sadalski.
Niedzielny mecz w Kędzierzynie-Koźlu był pierwszym w 2011 roku w PlusLidze. Faza zasadnicza zakończy się 26 stycznia. Następnie sześć najlepszych zespołów rozpocznie kolejny etap rywalizacji o mistrzostwo kraju, a cztery najniżej sklasyfikowane w tabeli grać będą o utrzymanie się w ekstraklasie. Kilka dni wcześniej w Nowym Dworze Mazowieckim, Legionowie oraz Warszawie rozegrane zostaną mecze finałowego turnieju o Puchar Polski z udziałem ośmiu drużyn.
Jednak następny mecz PGE Skra Bełchatów rozegra w Trentino w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów (5 stycznia). - Mecze z udziałem tych drużyn teraz będą wyzwalać emocje niezależnie od sytuacji w tabeli. Zagra klubowy mistrz i wicemistrz świata. Żadna z drużyn nie odpuści, będzie chciała wygrać - zakończył Włodzimierz Sadalski. PGE Skra ma już zapewniony awans do fazy play off LM. W dotychczasowych meczach odniosła same zwycięstwa. (pzps.pl)