Saeid Marouf: przeszliśmy obok tego meczu
W pierwszym półfinale Ligi Światowej obyło się bez niespodzianki. „Czarny koń” tych rozgrywek, czyli Iran przegrał w trzech setach z USA. - Nasi rywale byli świetni w ataku, zagrali dobrze na kontrze i w przyjęciu, a my nie wiedzieliśmy co się dzieje – przyznał kapitan irańskiej drużyny, Saeid Marouf.
Po świetnej fazie interkontynentalnej i zaciętych meczach grupowych w Final Six, tym razem Iran nie był już w stanie sprawić niespodzianki i awansować do finału tych rozgrywek. We wczorajszym półfinale podopieczni Slobodana Kovaca przegrali w trzech setach z Amerykanami. - Zawsze staramy się sprawić niespodziankę, ale tym razem się nie udało. Kiedy grasz z takim zespołem jak USA, wywalczenie zwycięstwa jest bardzo trudne – przyznał kapitan Iranu, Saeid Marouf. - Nasi rywale byli świetni w ataku, zagrali dobrze na kontrze i w przyjęciu, a my nie wiedzieliśmy co się dzieje – przeszliśmy obok tego meczu. To nie my mieliśmy zły dzień, ale oni zagrali jedno z najlepszych spotkań – byli perfekcyjni w każdym elemencie. Myślę, że gdybyśmy dziesięć razy mierzyli się z takim zespołem jak USA, może udałoby się wygrać jedno na dziesięć spotkań – dodał rozgrywający.
Wczorajszy mecz pokazał inne oblicze irańskiego zespołu. Azjatycka drużyna miała ogromne problemy z kończeniem ataków, nie funkcjonowała również zagrywka. Amerykanie bezlitośnie wykorzystywali każdy błąd rywali i kontrolowali to spotkanie od początku do końca. Mimo, że zespół USA dzień przed meczem z Iranem miał wolny, to irańscy zawodnicy zgodnie przyznali, że nie wpłynęło to na ostateczny wynik. - To nie jest żadna wymówka. My musimy skupić się na technice i taktyce, żeby w przyszłości móc wygrywać z takimi zespołami. To prawda, że oni dzień wcześniej odpoczywali, a my graliśmy mecz, ale myślę, że nie miało to znaczenia. Po prostu byli od nas lepsi – jasno stwierdził Marouf.
Mimo przegranej w półfinale Iran może być zadowolony z występów w tegorocznej Lidze Światowej. - Ten turniej to świetne przetarcie przed zbliżającymi się mistrzostwami świata. Jesteśmy nowym zespołem w Lidze Światowej – dopiero drugi raz występujemy w tych rozgrywkach i za drugim razem udało się awansować do Final Six. To jest nasz wielki sukces. Fakt, że możemy rywalizować z zespołami z najwyższej półki pozwala nam zdobywać cenne doświadczenia, które na pewno zaprocentują w przyszłości – ocenił rozgrywający. Te doświadczenia zapewne przydadzą się w zbiliżających się mistrzostwach świata, w których Iran zagra w Krakowie. - Trafili nam się bardzo trudni rywale w pierwszej części mistrzostw. Znów zagramy z USA, dodatkowo w grupie mamy jeszcze Włochów, Francję czy Belgię, więc czeka nas trudne zadanie. Mam nadzieję, że w tym czasie będziemy w dobrej formie i w Polsce pokażemy naszą najlepszą siatkówkę – zakończył Marouf.
Już dziś ostateczne rozstrzygnięcia Ligi Światowej. W meczu o trzecie miejsce Iran zagra z gospodarzami turnieju, czyli Włochami, a w wielkim finale USA zmierzy się z Brazylią.