Sammelvuo: powinniśmy być bardziej agresywni
- Mecz udało się wygrać i z tego się cieszymy - powiedział przyjmujący Tuomas Sammelvuo na temat czwartkowego spotkania z Marchiol Vodi Prvacina. Był to pierwszy pojedynek kędzierzyńskich zawodników w ramach Pucharu CEV. Pokonali oni słoweński zespół 3:1, ale jak zauważył fiński siatkarz gra jego zespołu nie do końca wyglądała tak jak powinna.
- Odpocząłeś już po wyprawie na Słowenię?
- Szczerze to jeszcze nie. Po powrocie miałem do załatwienia parę spraw, a wieczorem poszedłem na siłownie indywidualnie przygotować się do niedzielnego meczu.
- Te cztery dni chyba nie należały do najłatwiejszych?
- Nie, to była ciężka i długa wyprawa. Wyjeżdżaliśmy we wtorek wieczorem, w środę mieliśmy tam trening, czwartek mecz, a po nim powrót do Polski.
- Na Słowenii byliście dwa dni. Mieliście okazję spróbować słoweńskiego jedzenia?
- Nie, raczej korzystaliśmy z kuchni włoskiej i była bardzo dobra. Zakwaterowani zostaliśmy w hotelu zaraz obok hali, dlatego można powiedzieć że zaplecze organizacyjno-techniczne było całkiem w porządku.
- Spotkanie wygrane, ale nie obeszło się bez straty seta i końcowy wynik to 3:1.
- W drugim secie, w pewnym momencie pojawiły się problemy, z którymi nie umieliśmy sobie poradzić i ostatecznie przegraliśmy tego seta do 22. Na szczęście cały mecz udało się wygrać i z tego się cieszymy. Jest to dobra zaliczka przed decydującym spotkaniem u nas, gdzie mam nadzieję zagramy dobrze.
- Na pewno nie zaliczycie go do najłatwiejszych.
- Na pewno nie. Nasi przeciwnicy zagrali bardzo dobrze w obronie. Generalnie jest dobrze, bo zwyciężyliśmy, ale gdyby przeanalizować dokładnie naszą grę to nie zagraliśmy tak, jak umiemy. Powinniśmy być bardziej agresywni, skoncentrowani, nawet pomimo faktu, że gramy tak daleko od domu. Kolejne spotkania muszą być lepsze.
- Przed meczem zobaczyliście tylko jedno ligowe spotkanie słoweńskiego zespołu. To wystarczyło, żeby przygotować się do tego pojedynku?
- Tak. Ich gra nie była dla nas jakąś wielką niespodzianką. W głównej mierze ten mecz zależał od nas samych. Mogliśmy zagrać lepiej, z większym szacunkiem do rywala i bardziej agresywnie. Jestem przekonany, że w czwartek, kiedy to ponownie się z nimi zmierzymy we własnej hali, zagramy lepiej. Na razie musimy się cieszyć z tego, że zwyciężyliśmy i to daleko od domu.
- Zanim jednak zagracie rewanżowe spotkanie z Marchiol Vodi Prvacina czeka was ligowa potyczka z Domexem AZS Częstochową. Jest to drużyna szczególna, z którą nie raz wówczas jeszcze Mostostal, rywalizował o najważniejsze trofea w Polsce.
- Bardzo dobrze, mogę zatem liczyć, że w niedzielę hala będzie pełna (uśmiech).
- Słyszałeś coś już o tej drużynie?
- Widziałem kilka ich spotkań z tego sezonu. Mogę na pewno powiedzieć, że w swoim składzie mają bardzo dobrych środkowych. Fakt jest to młody zespół, ale to jest ich siłą i dzięki temu są nieobliczalni i niebezpieczni.
- Jak uważasz co będzie kluczem do zwycięstwa?
- Myślę, że aby wygrać musimy być agresywni i zagrać maksymalnie, maksymalnie, maksymalnie skoncentrowani. Niedzielne spotkanie będzie należało do trudnych pojedynków, dlatego tym bardziej mam nadzieję na duże wsparcie ze strony naszych kibiców.