Sebastian Świderski: dobry trener nie ogląda, ale analizuje spotkanie
ZAKSA Kędzierzyn Koźle przegrała z AZS Politechniką Warszawską 1:3 (25:22, 23:25, 22:25, 11:25) w meczu II dnia Memoriału Zdzisława Ambroziaka. - Pozwoliliśmy rywalom zagrać swoją grę - powiedział po spotkaniu trener pokonanego zespołu Sebastian Świderski.
plusliga.pl: Czym w sobotnim meczu zaskoczyła was AZS Politechnika?
Sebastian Świderski: Politechnika zagrała naprawdę dobre spotkanie, my pozwoliliśmy im grać na swoją grę. Niestety nasz blok w ogóle nie pracował, zawodnicy z Politechniki nie musieli szukać żadnych kierunków ataków mijających nasz blok. Kiedy tylko atakowali, zdobywali punkt. Ciężko liczyć tylko na naszą zagrywkę – bo dzisiaj zagraliśmy tylko w tym jednym elemencie. A poza tym zadecydowała młodość. Młodość ma to do siebie, że gospodarze potrafili zagrać bardzo dobrze i w obronie i w ataku. W meczu z nami, zawodnicy z Warszawy wykorzystali swoją szansę.
- W przyszłym tygodniu startuje PlusLiga, zatem Memoriał Ambroziaka, jest dobrym treningiem przed rozgrywkami?
- Tak, jest bardzo dobrym treningiem. Dla nas ten turniej był potrzebny, bo mogliśmy potrenować, pograć z kimś po przeciwnej stronie siatki. Te ustawienia, które normalnie trenujemy polegają na tym, że jedna ekipa tylko atakuje, a po drugiej stronie nie ma przeciwnika, bo nie mamy tylu chłopaków do treningu. W takiej sytuacji ciężko jest się komuś przeciwstawić i dzisiaj to było widać. Zawodnicy z Warszawy postawili nam ciężkie warunki i my nie potrafiliśmy się odnaleźć, bo na treningach normalnie takich sytuacji nie ma – nie ma rywala, który by narzucił swój styl gry. Takie spotkania są dla nas bardzo ważne, bardzo potrzebne i musimy wyciągać z nich wnioski.
- W Memoriale nie grają mistrzowie świata Paweł Zagumny i Marcin Możdżonek.
- Postanowiliśmy dać im wolne, żeby trochę odpoczęli, zasłużyli na to. Grali bardzo długo, bardzo trudny turniej, także na pewno potrzebują chwili oddechu. Dołączą do nas we wtorek. W przyszłym tygodniu w Częstochowie, ZAKSA będzie w komplecie. Na pewno dużo wniosą do drużyny. W końcu będziemy mogli potrenować normalnie, bo tego nam najbardziej brakuje.
- Od niedawna jest Pan trenerem. Co jest dla Pana najtrudniejsze w tej pracy?
- Ciągle brakuje doświadczenia. Trenerem nie jest się z dnia na dzień, potrzeba doświadczenia, chociażby po to żeby nie oglądać meczu jako widowiska, tylko wyszukiwać zagrania taktyczne, starać się rozwiązać te problemy, które są w zespole, czy szukać czegoś skutecznego na przeciwnika. To co się nabywa doświadczeniem i co cechuje dobrych trenerów, to to, że oni nie oglądają tylko analizują spotkanie.
- W relacjach z zawodnikami stara się Pan być cały czas kolegą, czy srogim i surowym trenerem?
- To zależy od sytuacji. Kiedy wychodzimy na boisko, na halę i zaczynamy odbijać piłkę, to wszyscy znają swoje miejsce. Jest rozróżnienie: zawodnik – trener i tutaj nie ma problemu. Kiedy wychodzimy po treningu, jesteśmy kolegami. Kiedy trzeba to krzykniemy, jak trzeba to pochwalimy, także nie ma tutaj problemu – przynajmniej z mojego punktu widzenia.
- Jakie są cele ZAKSY na nowy sezon?
- Walczymy o mistrzostwo Polski, tak jak co roku, na pewno nas na to stać. I tak naprawdę dopiero liga zweryfikuje nasze oczekiwania. Ale na pewno są one wysokie.