Sebastian Świderski: mam nadzieję, że Fart będzie rozwijać
W środę Fart Kielce rozegrał ostatni mecz w sezonie 2011/12. W wyjazdowym spotkaniu przegrał z Tytanem AZS Częstochowa 1:3. - Kończymy sezon na siódmym miejscu. To i tak jest postęp dla tej młodej i nowej drużyny w PlusLidze. Mam nadzieję, że w następnych latach będzie się rozwijała – mówi Sebastian Świderski, trener drużyny z Kielc.
Fart Kielce przegrał drugie spotkanie w fazie play-off z AZS-em Częstochowa i zakończył sezon na siódmym miejscu. Przez ostanie cztery tygodnie drużynę prowadził wielokrotny reprezentant Polski, wicemistrz świata z 2006 roku - Sebastian Świderski, który ze względu na kontuzje z jakimi się zmagał w ostatnim czasie, zdecydował się na zakończenie kariery sportowej. Kielecki zespół prowadził w trzech meczach PlusLigi (przeciwko ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle oraz dwukrotnie przeciwko Tytanowi AZS Częstochowa), a także w sparingu ze PGE Skrą Bełchatów.
- Chciałbym podziękować przede wszystkim chłopakom za zaangażowanie, za te ostatnie cztery tygodnie, które wspólnie spędziliśmy, za pracę którą wykonali. Niestety nie wszystko przez te cztery tygodnie udaje się osiągnąć. Chcę również podziękować prezesowi klubu, który mi zaufał. Niestety nie udało mi się spłacić tego kredytu zaufania. Jednak nikt nie jest nieomylny. To jest sport ktoś musi przegrać, a ktoś wygrać. Nam się nie udało wygrać, zabrakło trochę szczęścia, zdrowia i umiejętności. Przede wszystkim doświadczenia w końcówkach. Sezon skończyliśmy. Mam nadzieje, ze kibice nas pozytywnie odbiorą, bo ostatnie spotkania były bardzo wyrównane. Walczyliśmy do samego końca. Niestety nie udało się awansować dalej. Kończymy sezon na siódmym miejscu. To i tak jest postęp dla tej młodej i nowej drużyny w PlusLidze. Mam nadzieję, że w następnych latach będzie się rozwijała – mówi Sebastian Świderski.
Były reprezentant Polski z Fartem Kielce pracował zaledwie przez miesiąc. Decyzja o tym, czy w kolejnym sezonie również będzie prowadził ten zespół nie zapadła. - Za wcześnie mówić na ten temat. Co dopiero skończyliśmy ligę, także trudno tak na bieżąco, na gorąco odpowiadać na takie pytania. Przyjdzie czas na analizę, na zastanowienie się, na chwile refleksji. Ja i podejrzewam, że zawodnicy również będą musieli trochę ochłonąć. A i włodarze Farta Kielce również, także wszystko przed nami – tłumaczy Świderski.
Jeszcze nie tak dawno Sebastian Świderski jako przyjmujący prowadził swoją drużynę do zwycięstwa, a także był filarem reprezentacji Polski. Dziś przekazuje swoją wiedzę innym zawodnikom. Jak czuje się na ławce trenerskiej? - To są zupełnie inne mecze, chociażby pod tym względem, że w jednym momencie trzeba zaryzykować albo odpowiednio zareagować. W takiej sytuacji człowiekowi towarzyszą inne emocje, kiedy jest się na boisku czy nawet w kwadracie dla rezerwowych, czy siedzi się za bandą. Stojąc koło parkietu trzeba wszystko ogarnąć. Trzeba kontrolować przeciwnika i reagować na pewne wydarzenia w ułamku sekundy. Tym bardziej, że siatkówka jest takim sportem, że jedna piłka może zadecydować o wszystkim. Nie zawsze zmiany i decyzje są trafione, ale taki jest sport. Jedna akcja nie może decydować o całym meczu, tak jak niekiedy to jest w przypadku piłki nożnej, ale jedna akcja może pomóc. Muszę przyznać, że ta praca to naprawdę ciężki kawałek chleba – zakończył trener Farta Kielce.