Sędziowie PlusLigi doceniani na świecie
Polscy arbitrzy pracujący na co dzień w PlusLidze i ORLEN Lidze mieli okazję sędziować prestiżowe mecze w World Grand Prix czy Lidze Światowej. – To jasny sygnał, że polskich sędziów ceni się i uważa za profesjonalistów, którzy na co dzień dobrze pracują w silnej PlusLidze czy ORLEN Lidze – mówi Wojciech Maroszek. – To sukces nie tyle poszczególnych arbitrów, co całego naszego środowiska – dodaje.
Nasz przedstawiciel na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro – Piotr Dudek – miał okazję sędziować najważniejsze mecze turnieju finałowego World Grand Prix. – Turniej w tym roku odbywał się w Bangkoku, a ja miałem przyjemność pracować przez pięć dni, każdego dnia każdy z ósemki arbitrów pełnił funkcję pierwszego, drugiego, rezerwowego lub sędziego odpowiedzialnego za challenge – opowiada Piotr Dudek.
– Sędziowałem jako pierwszy arbiter jeden półfinał, jako drugi pracowałem w trakcie finału, miałem też okazję pracować przy weryfikacji wideo. I ta nowa, bardzo odpowiedzialna funkcja wymaga rzeczywiście doświadczenia, bo to właśnie sędzia challenge’owy ma za zadanie rozstrzygać sporne kwestie, a pierwszy sędzia musi podtrzymać taką decyzję. Tak samo zresztą będzie w trakcie turnieju finałowego Ligi Światowej w Krakowie – zauważa Dudek, który razem z pozostałą dwudziestką sędziów przygotowuje się już do igrzysk w Rio. – Mamy teraz specjalne seminaria z psychologiem, a także pracujemy nad szczegółami naszej pracy – chodzi choćby o skracanie czasu na wykonanie zagrywki, ważne mają być także błędy ustawienia czy zasłony.
Praca Piotra Dudka przy WGP to nie jedyne wyróżnienie dla polskich arbitrów w ostatnich tygodniach, w swoje umiejętności w finale drugiej dywizji Ligi Światowej czy wcześniej Ligi Europejskiej mógł zaprezentować Wojciech Maroszek, przewodniczący Wydziału Sędziowskiego PZPS.
– Wszędzie, gdzie mamy okazję pracować za granicą słyszymy, że polscy arbitrzy prezentują tak samo wysoki poziom, jak nasze polskie ligi. Zresztą to potwierdza nasza liczna grupa w FIVB, bo poza mną i Piotrem są jeszcze: Paweł Burkiewicz, Maciej Twardowski, Agnieszka Michlic oraz Katarzyna Sokół – podkreśla Maroszek, który sędziował finał drugiej dywizji LŚ – Portugalia – Kanada. – Niestety, w finale nie mieliśmy do pomocy systemu challenge, tabletów czy bezprzewodowej komunikacji, rzeczy które są już niemal standardem lub są standardem w PlusLidze. Nie ukrywam, że dostałem wysokie oceny, co tym bardziej cieszy na przyszłość. Mam nadzieję, że w przyszłym roku FIVB znowu zdecyduje, że w Lidze Światowej będzie pracować trzech polskich arbitrów, a spośród nich wybierze sobie następcę Piotra, który będzie miał szansę sędziować w kolejnych igrzyskach – mówi Maroszek i dodaje: – Nasza dobra reputacja na świecie bierze się z tak silnych polskich lig i tego, że mamy szansę zdobywać w nich doświadczenie.