Serbia brązowym medalistą LOTTO EUROVOLLEY Poland 2017
W meczu o III miejsce LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017 zmierzyły się reprezentacje Serbii i Belgii. Po pięciosetowym boju i zwycięstwie 3:2 (25:17, 22:25, 19:25, 25:22, 15:12) brązowe medale na szyji zawiesili podopieczni Nikoli Grbicia.
Od początku spotkania kibice byli świadkami długich wymian i spektakularnych obron po obu stronach siatki. Większa konsekwencja w ofensywie i dobra dyspozycja w polu serwisowym pozwoliła Serbom zbudować wysoką przewagę (7:2), jednak Belgowie cały czas gonili wynik szybko niwelując stratę (6:8). Szczelny serbski blok i umiejętność unikania własnych błędów pozwoliły podopiecznym Nikoli Grbicia narzucać swój rytm gry i kreować sytuację na boisku, co doskonale odzwierciedlał wynik (22:16). Serbowie grali z dużym komfortem, pewnie zmierzając po zwyciętwo w tej partii. Ostatni cios atakiem ze środka zadał Marko Podrascanin.
W pierwszej odsłonie największą zmorą dla Belgów okazał się atak, bowiem podopeczni Vitala Heynena kończyli tylko co czwartą piłkę. W ofensywie nie radził też sobie lider "Smoków" Sam Deroo, atakujący z 18-procentową skutecznością. Dodatkowo nie pracował belgijski blok, któremu udało się zatrzymać tylko jedną akcję Drazena Luburicia.
Kolejny set przyniósł kompletną odmianę gry Belgii i całkowitą naprawę nie działających elementów. Niespodzianka turnieju zanotowała cztery punktowe bloki, których w tej partii zabrakło po stronie serbskiej. Ponadto w mecz wdrożył się Sam Deroo, który tym razem kończył 67-procent piłek. Problem stanowiło za to przyjęcie, bowiem tylko 6-procent piłek kwalifikowało się jako prefekcyjne. Niewątpliwym atutem była za to gra w obronie i spektakularne asekuracje akcji, które często przekuwały się na punkty. Poprawa jakości przyniosła wymierne korzyści - zwyciętwo w secie i remis w całym spotkaniu.
Trzeci set podtrzymał dobrą dyspozycję Belgów, którzy od początku wypracowali sobie bezpieczny punktowy zapas. Serbowie cały czas występowali w roli doganiających, nie mogąc zmniejszyć straty do dwóch punktów. Podpieczni Vitala Heynena grali za to z dużym sukupieniem, nie pozwalając sobie na najmniejsze rozluźnienie. Serbscy zawodnicy wywdawali się za to ulgać presji i coraz częściej popełniali niewymuszone błędy, których za to ustrzegli się ich rywale. Kolejne set na swoim koncie zapisali Belgowie.
Kolejną partię lepiej rozpoczęli Serbowie, którzy wyprowadzali skuteczne kontry, co pozwoliło im objąć wysokie prowadzenie (14:11). Chwilę przed pierwszą przerwą techniczną Belgowie zaprezentowali się dobrze w polu serwisowym i doprowadzili do wyrównania (14:14). Następne akcje należały jednak do Serbów, choć trzeba przyznać, że podopieczni Vitala Heynena "tanio skóry nie sprzedali" i dzięki swojej konsekwentnej grze ponownie zmniejszyli stratę (18:19). Dobra gra w bloku Belgów dostarczyła kibicom niemało emocji i przyczyniła się do wyrównanej końcówki. Zepsuta zagrywka "Smoków" zakończyła czwarty set i zadecydowała o tie-breaku. Warto podkreślić, że w tej odsłonie oba zespoły miały identyczne statystki w przyjęciu: 70-procent dokładności i 30-procent perfekcyjnych dograń pod siatkę.
Ostatnią partię o wiele lepiej zaczęli Serbowie, prowadzący już 3:0. Kolejne piłki kończyli jednak Belgowie, szybko doprowadzając do remisu (4:4). Po wyrównanej grze punkt za punkt, w lepszych nastrojach na pierwszą przerwę techniczną schodzili podopieczni Nikoli Grbicia. Nie lada emocje towarzyszyły jeszcze następnym akcjom. Ciężar gry po stronie serbskiej wziął na siebie Srećko Lisinac i Nemanja Petrić. Przy zagrywce przyjmującego Serbia miała piłkę meczową, którą wykorzystał kapitan Dragan Stanković, dając tym samym swojej drużynie brązowy medal mistrzostw Europy.
Powrót do listy