Serie A1: Koniec wielkiego Sisleya?
Wszystko wskazuje na to, że jeden z najbardziej utytułowanych włoskich klubów Sisley Belluno przestanie istnieć. Podobny los może spotkać także Aqua Paradiso Monzę Brianza, a M. Roma Volley w przyszłym sezonie ma bazować wyłącznie na młodych włoskich graczach. Wszystkie trzy kluby borykają się z poważnymi kłopotami finansowymi.
Sisley Belluno (wcześniej Treviso) to jedna z najbardziej rozpoznawalnych, siatkarskich marek w Europie i na świecie. Klub powstał w 1987 roku, w 1988 awansował do najwyższej klasy rozgrywek. Wielka siatkówka trafiła do Treviso dzięki słynącej ze sportowej pasji rodzinie Benetton, która postanowiła zbudować, kolejną po Benetton Busket potęgę sportową. Sukcesy przyszły bardzo szybko - już w 1994 roku Sisley wywalczył złoty medal Serie A1, a rok później stanął na najwyższym stopniu podium Ligi Mistrzów. W 25-letniej historii Sisley aż 9 razy wywalczył tytuł mistrza Italii, cztery razy triumfował w Europie.
W barwach słynnego klubu grali najwybitniejsi siatkarze, nie tylko włoscy - Andrea Gardini, Lorenzo Bernardi, Paulo Tofoli, Andrea Zorzi, Valerio Vermiglio, Alberto Cisolla, Samuele Papi, Ricardo, Dmitrij Fomin, Gustavo. Na ławce trenerskiej zasiadali m.in. Raul Lozano, Daniele Bagnoli czy Gian Paulo Montiali.
Pierwsze symptomy złego pojawiły się w sezonie 2008/09, gdy gwiazdorska ekipa zajęła zaledwie 8. lokatę. Niezadowolony sponsor delikatnie dał do zrozumienia, że jeśli zespół nie odniesie znaczącego sukcesu w kolejnych rozgrywkach, zmniejszy dotację. Tak też się stało - co roku siatkarzom i sztabowi szkoleniowemu Sisleya obcinano kontrakty, a w końcówce poprzedniego sezonu (tuż przed finałem Pucharu CEV z kędzierzyńską ZAKSĄ) obwieszczono, że niezależnie od ostatecznego rezultatu, Benetton zamierza wycofać się finansowania siatkówki na szeroką skalę. Zawodnicy z ważnymi kontraktami mieli zostać wykupieni przez M. Roma Volley, a pozostali dostali wolną rękę. Jednym z nich był holenderski środkowy Rob Bonte, który podpisał dwuletnią umowę z Jastrzębskim Węglem.
Ostatecznie jednak, dzięki porozumieniu z właścicielem marki Tod's i klubu piłkarskiego z Fiorentiny Della Valle, udało się utrzymać drużynę w rozgrywkach Serie A1, a siedzibę klubu przeniesiono do Belluno (stąd w sezonie 2011/12 klub występował jako Sisley Belluno). Dochody z siatkarskiego biznesu nie okazały się jednak na tyle intratne, żeby zeszłoroczny "ratownik" chciał zainwestować w klub długoterminowo i najprawdopodobniej po właśnie zakończonym sezonie jeden z najsłynniejszych klubów zniknie z siatkarskiej mapy Europy. Taką przynajmniej informację otrzymali siatkarze po rozegraniu ostatniego spotkania.
Grupa Benetton, która w niewielkim stopniu wsparła jeszcze zespół w sezonie 2011/12, definitywnie postanowiła wycofać się z profesjonalnej siatkówki i inwestować wyłącznie w grupy młodzieżowe.
Główny manager Sisleya Pasquale Gravina wciąż próbuje znaleźć wyjście z dramatycznej sytuacji i desperacko szuka inwestora, który byłby w stanie wyłożyć 3.5 miliona euro - tyle mniej więcej potrzeba, by utrzymać skład na dotychczasowym poziomie.
Kłopoty finansowe gnębią także kilka innych drużyn Serie A1. Najpoważniejsze, poza Sisleyem, wydają się mieć kluby z Monzy i Rzymu. Siódma po fazie zasadniczej Serie A1 Aqua Paradiso Monza Brianza zmaga się z identycznym problemem jak Sisley Belluno, a ósma w rozgrywkach M. Roma Volley ma zbudować na nowy sezon zespół oparty wyłącznie na młodych włoskich zawodnikach.
Oznacza to, że tacy siatkarze jak Luciano De Cecco, Facundo Conte, Sean Rooney, Milos Nikic, Robert Horstink czy Donald Suxho będą szukali (lub już szukają) nowych pracodawców.