Serie A1: Trento i Macerata zagrają o scudetto
W włoskiej Serie A1 zakończyły się zmagania półfinałowe, z udziałem dwóch "polskich" drużyn - Itasu Dietec Trentino i Andreoli Latiny w jednej parze oraz Lube Banca Marche Maceraty i Bre Banca Lannutti Cuneo w drugiej. W wielkim finale V-Day zagrają obrońca tytułu Trento i Macerata.
W tegorocznych rozgrywkach, ze względu na kwalifikacje do Igrzysk Olimpijskich w Londynie zmianie uległ system rozgrywania meczów po fazie zasadniczej. W I rundzie play off drużyny z miejsc 1-12 podzielono na cztery grupy - lider fazy zasadniczej zmierzył się z zespołami z miejsc 12. i 8, druga ekipa z 11. i 7. zespołem, trzecia z 10. i 6., a czwarta z 9. i 5. Zwycięzcy grup awansowali do półfinałów.
W ten sposób, dość sensacyjnie w gronie czterech najlepszych zespołów ligi włoskiej znalazł się dziewiąty po fazie zasadniczej team Jakuba Jarosza Andreoli Latina, który wyeliminował z dalszych gier czwarty w tabeli Sisley Belluno i piątą Casa Modenę. Polski atakujący odegrał w obydwu meczach znacząca rolę, w kluczowej potyczce z Sisleyem został wybrany MVP (27 oczek).
W półfinale walka toczyła się do dwóch zwycięstw. Drużyna Kuby Jarosza mierzyła się z ekipą Łukasza Żygadło, obrońcą tytułu z Trento. W drugiej parze grali Lube Banca Macerata i Bre Banca Lannutti Cuneo.
Itas Diatec Trentino - Andreoli Latina 2:0
Ekipa z Trydentu nie straciła w potyczkach z Latiną ani jednej partii. Zaciętą i równorzędną rywalizację oglądaliśmy głównie w pierwszych setach obydwu meczów.
W pierwszej odsłonie pojedynku inauguracyjnego zespół Jarosza miał szansę na zwycięstwo, ale grając na przewagi nie wykorzystał piłki setowej. Potem duet Kazijski - Juantorena zrobił już swoje. Polski zawodnik dobrze grał tylko w pierwszym secie - do momentu gdy w końcówce został zablokowany przez Kazijskiego. W dalszej części zmagań jego efektywność spadła do minimum i musiał ustąpić miejsca zmiennikowi. Ostatecznie zakończył pojedynek z 26% skuteczności, a rywale wygrali pewnie - 3:0 (28:26, 25:20, 25:21). Dla porównania - Kazijski zanotował 75% w ataku, a Juantorena 73%.
Drugie spotkanie było kopią pierwszego. W secie otwarcia to Latina przeważała (świetna seria Jarosza w polu serwisowym) i gdy już wydawało się, że tym razem, prowadząc 24:19 bezpiecznie dowiezie wynik do końca, siatkarze z Trydentu zaczęli odrabiać straty. Niestety, negatywnym bohaterem końcówki był Kuba Jarosz, który najpierw zepsół serw, a potem dwukrotnie został złapany blokiem. Jego zespół przegrał seta, a w kolejnym oglądaliśmy demonstrację siły Trento i indolencji w ataku Latiny. W trzeciej partii gra się wyrównała, ale w decydującej fazie zawodnicy Prandiego znów mylili się w ataku, ulegając Trento 0:3 (26:28, 13:25, 23:25). Polak zszedł z boiska w połowie drugiej odsłony.
Lube Banca Marche Macerata - Bre Banca Lannutti Cuneo 2:1
To nie był najlepszy sezon dla siatkarzy z Cuneo - z Ligi Mistrzów odpadli w I rundzie play off, wyeliminowani przez półfinałowego rywala ligowego z Maceraty, a z Pucharu Włoch już na etapie ćwierćfinału. Macerata okazała się ich katem także w półfinale Serie A1.
W pierwszym, wyjazdowym starciu z Maceratą Bre Banca wygrała w świetnym stylu 3:1 (23:25, 25:22, 25:13, 25:18). Rywale zagrali jednak bez narzekającego na problemy z plecami Simone Parodiego. Fatalne zawody w szeregach Lube zaliczył Igor Omrcen, dla którego trwający sezon jest ostatnim w Maceracie (przenosi się do Japonii) - 35% efektywności w ataku. Po drugiej stronie siatki świetnie zagrał Earvin Ngapeth, który kończył wiele sytuacyjnych piłek i był nieoceniony w obronie. Wtórowali mu będący w równie imponującej formie Nikola Grbić i Leandro Vissotto.
W drugim spotkaniu Cuneo prowadziło 2:1 w setach, ale ostatecznie, po zaciętym lecz nierównym meczu przegrało 2:3 (25:19 23:25 25:18 22:25 13:15). Zawiodło przede wszystkim przyjęcie zagrywki (problemy Wisjmansa), słabiej niż zwykle zagrał w ataku środkowy Mastrangelo (38%). W drużynie Alberto Giulianiego świetny mecz rozegrał natomiast wybrany MVP Dragan Stanković - 17 punktów. Trzecie, rozstrzygające o losach rywalizacji spotkanie pewnie zwyciężyła 3:0 (25:20, 25:17, 26:24) Macerata, grając teoretycznie w osłabieniu - bez zdyskwalifikowanego za żółte kartki Igora Omrcena. Jego miejsce zajął Jiri Kovar i była to świetna zmiana. Również Cuneo od drugiego seta grało w osłabieniu - Leandro Vissotto poczuł się źle i został przewieziony do szpitala na obserwację. Jego zmiennik Jose Caceras spisał się nieźle, ale w końcówce III partii granej na przewagi dał się złapać na pojedynczy blok Parodiego, zamykający rywalizację.
Po sześciu latach przerwy Lube Banca Mecerata awansowała do wielkiego finału, w którym o tytule mistrzowskim zdecyduje tylko jeden pojedynek V-Day, rozegrany 22 kwietnia w Mediolanie. Na najważniejszy mecz sezonu włoskiej Serie A1 już w tej chwili sprzedano prawie 8 tysięcy biletów.