Sezon 2020/2021 PlusLigi: Indykpol AZS Olsztyn
Oczekiwania w olsztyńskim środowisku siatkarskim z pewnością były większe niż dziesiąta lokata na koniec sezonu. Indykpol AZS momentami prezentował świetną siatkówkę, by później grać zdecydowanie słabiej. W ocenach płynących z klubu nikt nie ukrywał, że zabrakło regularności, by spokojnie awansować do czołowej ósemki.
To właśnie awans do fazy play-off miał być celem drużyny Indykpolu AZS w sezonie 2020/2021. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami w ekipie z Olsztyna pozostało tylko czterech siatkarzy. Odeszło kilku, którzy dotąd nadawali ton i decydowali o wynikach – m.in. czeski atakujący Jan Hadrava (Cucine Lube Civitanova), libero Michał Żurek (Aluron CMC Warta Zawiercie) czy rozgrywający i wieloletni kapitan zespołu Paweł Woicki (Asseco Resovia).
– Trzeba będzie się przyzwyczaić, że część zawodników, którzy tworzyli trzon drużyny w ostatnich latach, odeszło do innych klubów. Nowy zespół to mieszanka młodości z kilku zawodnikami doświadczonymi. Liczymy, że pokaże się z jak najlepszej strony – mówił wtedy Tomasz Jankowski, prezes zarządu klubu. Jak podkreślał, była to drużyna oparta na autorskiej koncepcji trenera Daniela Castellaniego. To właśnie Argentyńczyk miał ostateczne zdanie przy doborze zawodników. Przed nowym sezonem do AZS dołączyli m.in. Jędrzej Gruszczyński (libero), Przemysław Stępień (rozgrywający), Damian Schulz (atakujący), Kubańczyk Javier Octavio Concepcion Rojas i Ukrainiec Dmytro Teriomenko (środkowi) oraz przyjmujący reprezentacji Niemiec Ruben Schott.
Te wszystkie zmiany w drużynie pokazały, że zespół potrzebował sporo czasu na zgranie oraz odnalezienie swojego stylu. Ostatecznie bił się w końcówce sezonu o miejsce w play-off, trochę jednak zabrakło. Później przegrał rywalizację z o miejsca 9-10 GKS-em Katowice.
– Z całą pewnością mieliśmy sporo słabych spotkań. Z drugiej strony, zagraliśmy dużo meczów bardzo dobrych. I to było w tym wszystkim najgorsze – gdy jeden dwa mecze były dobre, to nie potrafiliśmy tego przełożyć na kolejne tygodnie – stwierdził Damian Schulz po ostatnim meczu w tym sezonie na antenie Radia UWM FM.
W samej końcówce sezonu dla Indykpolu AZS przyszły chwile nostalgii, ale i zarazem szczęścia. Od lat będąca już w zabytkowym stanie hala wreszcie doczeka się remontu z prawdziwego zdarzenia.
– Będzie to dziwne uczucie, ponieważ wszystkie spotkania będziemy rozgrywać „na wyjeździe” – przyznaje Robbert Andringa, kapitan akademików. – Nie możemy jednak nic z tym zrobić i jest nam smutno, że po zakończonym sezonie nie będziemy mogli już trenować i rozgrywać spotkań w Uranii. Z drugiej strony, jest to dobra wiadomość dla klubu i przyszłości siatkówki w Olsztynie, ponieważ Miasto zyska nowoczesną halę. Urania ma już swoje lata i mam nadzieję, że w nowej hali będzie zainstalowany system ogrzewania – w ostatnich latach były dni, kiedy było nam zimno (uśmiech).
Remont Hali Urania rozpoczął się po zakończeniu sezonu 2020/2021. Z dotychczasowego obiektu pozostanie jedynie szkielet – Urania zmieni diametralnie swoje oblicze w środku. Trybuny mają pomieścić ponad 4000 osób, a obok powstanie sala rozgrzewkowa, w której zmagania będzie mogło śledzić 500 kibiców.
Kilka faktów o sezonie 2020/2021 Indykpolu AZS Olsztyn
1. Największą gwiazdą był...
Po trudnym i niezbyt udanym okresie w Rzeszowie, Damian Schulz wrócił do wysokiej formy. W wielu meczach wymiernie pomagał swojej nowej drużynie. Był w tym sezonie najskuteczniejszym siatkarzem Indykpolu AZS Olsztyn. Atakujący ekipy ze stolicy Warmii i Mazur zdobył 365 punktów – 328 w ataku, 26 w bloku i 11 na zagrywce. Cztery razy zdobył również statuetkę MVP dla najlepszego zawodnika meczu – najwięcej, razem z Wojtkiem Żalińskim. Najwięcej „oczek” zdobył on podczas wygranego spotkania z Jastrzębskim Węglem (3:1 w Uranii) – 23 punkty.
2. Po nim spodziewaliśmy się więcej...
Młodziutki Kubańczyk Javier Octavio Concepcion Rojas pokazał w pierwszych meczach sezonu 2020/21 bardzo widowiskową formę, szczególnie w ofensywie. Ten błysk był jednak krótkotrwały, bowiem trener Castellani ufał mu coraz mniej i młody środkowy stracił miejsce w składzie. Wydawało się na początku rozgrywek, że może być nawet objawieniem ligi. Tak się jednak nie stało.
3. Najbardziej zaimponował nam...
Daniel Castellani, utytułowany i bardzo ceniony w Polsce szkoleniowiec. Widać było, że pomimo wielu lat spędzonych w siatkówce, nadal ma ochotę na walkę i chce coś osiągnąć. Co najważniejsze dla klubu z Warmii Argentyńczyk pozostanie trenerem Indykpolu AZS Olsztyn w sezonie 2021/2022. – O przedłużeniu kontraktu zadecydowały dwa powody. Po pierwsze, miniony sezon był bardzo trudny dla każdego. Uważam, że mogliśmy zaprezentować się lepiej. Po rozmowach z władzami Klubu i sztabem szkoleniowym, doszliśmy do wniosków, iż każdy z nas chce wykonać krok do przodu. Lubię wyzwania, ponadto dobrze czuję się w Olsztynie i jest to dobre miejsce do rozwoju. Dlatego zdecydowałem się pozostać w Indykpolu AZS – przekonuje Daniel Castellani.
4. W przyszłym sezonie zmieni się...
Przede wszystkim domowa hala drużyny Indykpolu AZS. Ich ukochana „Urania” powstała na dożynki i w niezmienionym kształcie przetrwała ponad 40 lat, teraz czeka ją gruntowny remont. 26 marca 2021 roku siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn po raz ostatni zagrali w starej „Uranii”. Przez najbliższe 2 lata, „olsztyńską staruszkę” czeka zasłużony remont, a AZS będzie musiał grać w innych halach.