Sezon 2020/2021 PlusLigi: Stal Nysa
Siatkarze Stali Nysa mieli przed sezonem postawiony jasny cel – utrzymanie w PlusLidze. I ten cel został zrealizowany, choć w Nysie nie brakuje głosów, że drużyna zajęła niższe miejsce, niż jej potencjał. Cóż, pierwszy sezon po powrocie do elity musiał skutkować zapłatą tzw. frycowego w wielu sytuacjach. Stal zakończyła sezon na 13. pozycji.
Przed rozpoczęciem sezonu w nyskim zespole było kilka zmian, ale przede wszystkim wśród zawodników z pierwszej szóstki, więc choć nowych było pięciu – a później kontrakt podpisał jeszcze Michał Filip – to można było mówić jednak o rewolucji w składzie. Nowi, ze znanymi siatkarskimi nazwiskami, bo przecież Marcin Komenda, Bartłomiej Lemański, Michał Ruciak, czy Zbigniew Bartman to poważne postaci w polskiej siatkówce.
Sezon zaczął się boleśnie dla Stali, bo w pierwszym meczu zmierzyli się z najlepszą drużyną poprzedniego sezonu, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, i przegrali bardzo wyraźnie zdobywając w trzech setach tylko 48 małych punktów, a cały mecz trwał niespełna godzinę i kwadrans. Ale porażka z ZAKSĄ – choć może nie aż tak wysoka – była w Nysie wkalkulowana, a nieszczęście miało zacząć się później. To nieszczęście nazywa się „tie-break”.
W drugiej kolejce zawodnicy z Nysy prowadzili w Katowicach 2:0, ale przegrali 2:3. W kolejnym starciu podejmowali Eneę Cerrad Czarnych Radom, prowadzili 1:0 i 2:1, ale też przegrali. A tych tie-breaków było aż dziewięć. Tyle samo piątych setów rozegrał brązowy medalista PlusLigi, VERVA Warszawa ORLEN Paliwa, ale z tych dziewięciu sześć wygrał. A Stal? Zero. Dokładnie zero, wszystkie przegrała.
Te przegrane tie-breaki pokazały, że zespół ma pewnie problemy mentalne, by wytrzymać presję piątej partii, ale jednocześnie też były dla Stali korzystne. Po pierwsze dały jej dziewięć punktów, co sprawiło, że gracze z Nysy zdobyli na koniec rozgrywek tyle samo punktów, co dwunasty w tabeli zespół w tabeli – Cerrad Enea Czarni Radom – choć jednak wygrali aż o trzy mecze mniej.
Te tie-breaki czasem mogły być też powodem do dumy – dwie porażki 2:3 z VERVĄ Warszawa w sezonie zasadniczym na pewno ujmy Stali nie przyniosły – ale też bywało, że gracze schodzili ze spuszczonymi głowami, jak choćby po przegranej we własnej hali z MKS Będzin.
Podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha wygrali w sumie pięć meczów, wygrywając m.in. na wyjeździe z Aluronem CMC Wartą Zawiercie (!) 3:1 oraz u siebie z PGE Skrą Bełchatów (!!) 3:0, Jastrzębskim Węglem (!!!) 3:1. Czwarty zespół tego sezonu i mistrz Polski wyjechały z Nysy bez punktów. Za to z kompletem wyjechała np. ekipa Cuprum Lubin.
Na pewno czas na przełomie roku jest dla nyskiej drużyny najmilszym wspomnieniem, bo 20 grudnia odprawili PGE Skrę, 9 stycznia we własnej hali pokonali późniejszych mistrzów z Jastrzębia-Zdroju, a po drodze, po długiej walce, przegrali w Warszawie z VERVĄ dopiero na przewagi 18:20 w tie-breaku.
Z pewnością Stal wnosi sporo dobrego do PlusLigi – ma ładną halę, jest z zakochanego w siatkówce miasta z burmistrzem, który nie ukrywa miłości do siatkówki, a do tego ma wspaniałe tradycje. Wydaje się też, że szefowie klubu działają spokojnie, bo choć z sezonu nie mogą być dumni to na rewolucję się nie zanosi. A to może pomóc, bo Stal graczy ma dobrych, tylko muszą oni stworzyć dobry zespół. To na pewno jest możliwe.
Kilka faktów o sezonie 2020/2021 Stali Nysa:
1. Największą gwiazdą był...
Wassim Ben Tara. Atakujący nyskiej drużyny dawał sobie nieźle radę w wielu meczach, a najbardziej zapamiętali go gracze VERVY Warszawa ORLEN Paliwa, którym wbił łącznie 53 punkty.
2. Po nim spodziewaliśmy się więcej...
Zbigniew Bartman miał być liderem zespołu, a nie doczekał w Nysie do Sylwestra. Tuż przed końcem roku, z „powodów rodzinnych” rozwiązał kontrakt ze Stalą. Kilka dni później odnalazł się w klubie ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
3. Najbardziej zaimponował nam...
Szefowie Stali, którzy po awansie do PlusLigi postanowili nie zmieniać trenera, choć to częsty przypadek. Choć bywało nerwowo, to w sezonie też wytrzymali presję i trener Krzysztof Stemlach dokończył sezon.
4. W przyszłym sezonie zmieni się...
W Nysie liczą, że przede wszystkim zmienią się wytyczne odnośnie wpuszczania kibiców na mecze, bo fani Stali są naprawdę siódmym, a może jednocześnie i ósmym zawodnikiem.