Sharone Vernon-Evans nie czuje tremy i chce się rozwijać
Sharone Vernon-Evans przebojem wkroczył w dorosłą siatkówkę. Mimo zaledwie osiemnastu lat na karku stał się podstawowym atakującym reprezentacji Kanady i stanął z nią na podium Ligi Światowej. A już jesienią kibice będą oglądać go w barwach ONICO Warszawa. – Nie mogę się tego doczekać – powiedział.
Młody i bardzo utalentowany Kanadyjczyk twardo stąpa po ziemi. Nie celebruje sukcesu, a myśli o kolejnych wyzwaniach. Chce „zajść daleko i grać w siatkówkę przez długie lata”. Opowiedział o tym w krótkim wywiadzie. Zachęcamy do lektury.
Adrian Komorowski: Kanada była rewelacją Ligi Światowej 2017. Spodziewaliście się, że już w pierwszych miesiącach pracy tej drużyny możecie osiągnąć sukces?
SHARONE VERNON-EVANS: Graliśmy dobrze przez całą Ligę Światową. Już po fazie grupowej w naszych głowach pojawiły się więc myśli o podium. Szybko przekuliśmy je w prawdziwy sukces. Choć upłynęło od niego kilkanaście dni, wciąż bardzo się cieszymy.
Jak duży wkład w ten dobry wynik miał Stéphane Antiga? Jak oceniasz pracę z nim?
SHARONE VERNON-EVANS: Trener Antiga jest niesamowity! Bardzo lubimy z nim pracować. Jego metody treningowe i sposób prowadzenia zajęć bardzo nam odpowiadają. Ma w sobie dużo spokoju i cierpliwości. Potrafi dotrzeć do każdego z nas i wyciągnąć wszystko to, co najlepsze. Dodatkowo świetnie przygotował zespół pod kątem taktycznym. Jego wkład w sukces był zatem ogromny.
Dla Ciebie Liga Światowa 2017 była pierwszym tak poważnym turniejem w życiu. Czułeś tremę?
SHARONE VERNON-EVANS: Nie, o tremie i stresie nie było mowy. Cieszyłem się, że mogę być z drużyną w Brazylii i walczyć o zwycięstwo w tych prestiżowych rozgrywkach. Byłem bardzo podekscytowany faktem, że dostałem od trenera szansę pokazania swoich możliwości, a później – na boisku – robiłem co w mojej mocy, żeby pomóc drużynie.
Dzięki Lidze Światowej do Polski przyjedziesz ze sporym bagażem doświadczeń i nowych umiejętności? Czego w nim zabraknie? Nad czym najbardziej musisz pracować?
SHARONE VERNON-EVANS: Nie jestem jeszcze tak silny, jak powinienem być. Dużo czasu muszę poświęcić również pracy nad techniką w grze obronnej – to mój mankament. Jeśli chcę zajść naprawdę daleko i grać w siatkówkę przez długie lata, nie mogę zapominać też o dbaniu o własne ciało i właściwej regeneracji po treningach i meczach.
A propos regeneracji… Masz teraz krótkie wakacje. Jak je spędzasz?
SHARONE VERNON-EVANS: Dostaliśmy od trenera trochę wolnego, dzięki czemu możemy odpocząć, zadbać o zdrowie i zrelaksować się przed kolejnym zgrupowaniem reprezentacji. Spędzam ten czas z rodziną i przyjaciółmi. Do treningów wrócimy 26 lipca. Rozpoczniemy wtedy przygotowania do mistrzostw strefy NORCECA.
Wraz z reprezentacją Kanady w maju gościłeś w Polsce. Jakie są Twoje pierwsze wrażenia?
SHARONE VERNON-EVANS: Spędziłem w Polsce kilka dni i… bardzo polubiłem Wasz kraj. Jest piękny! Nie mogę się doczekać, aż przyjadę tam na cały sezon. Zdaję sobie sprawę, że adaptacja do nowych warunków zajmie mi trochę czasu, ale nie mam żadnych obaw. Polska kultura wydaje mi się nadzwyczaj ciekawa.