Siatkarska Liga Narodów: Polska - Japonia 3:0
Reprezentacja Japonii była kolejnym rywalem polskich siatkarzy w Siatkarskiej Lidze Narodów. Spotkanie z gospodarzami igrzysk olimpijskich zakończyło się szybkim zwycięstwem polskich graczy 3:0.
Faworytem w tym meczu oczywiście byli Polacy, ale Japończycy wcześniej pokazali w Rimini, że pracując z byłym drugim trenerem polskiej reprezentacji i byłym szkoleniowcem m.in. PGE Skry Bełchatów, zrobili postęp i są lepszym zespołem, niż jeszcze niedawno. W tabeli przed tym starciem zajmowali siódme miejsce z sześcioma zwycięstwami na koncie. Biało-czerwoni, którzy mieli osiem wygranych, byli na drugiej pozycji, tuż za Brazylią. Jeśli ktoś miał jakiekolwiek obawy przed tym meczem, to były one nieuzsadnione, bo Japończycy przeciwko Polakom zagrali fatalnie.
Pierwszy set przebiegał zgodnie z oczekiwaniami biało-czerwonych, którzy właściwie od samego początku uzyskali wyraźną przewagę. Japończycy na pewno zaczęli gorzej, niż zwykle, a Polacy, grając bardzo pewnie, bezlitośnie to wykorzystywali, a gdy mieli oznaki litości, to Japończycy sami popełniali błędy. Partię zakończył asem serwisowym Maciej Muzaj, a na tablicy wyników wyświetlony był rezultat 25:14.
Drugi set wyglądał troszkę inaczej, ale efekt był podobny. Tym razem Japończycy trochę mocniej powalczyli, zwłaszcza w początkowej fazie seta, gdy odrobili kilka punktów i przegrywali tylko 8:9. Cóż z tego, skoro chwilę później po kolejnym bloku biało-czerwonych było już 12:8, a po asie serwisowym świetnie grającego w Rimini Mateusza Bieńka - 15:9. Już wtedy było oczywiste, że tylko jeden zespół może zwyciężyć w tej partii. Wreszcie po ataku Tomasza Fornala polski zespół zdobył dwudziesty piąty punkt w tym secie i prowadził już 2:0.
Wprawdzie im dłużej trwał mecz, tym Japończycy grali lepiej, ale nadal dużo za słabo na Polaków. W trzeciej partii popełniali za to mniej błędów, niż w dwóch pierwszych, które składały się w dużej mierze z błędnych zagrać azjatyckiego zespołu. Oczywiście, Polacy kolejnego seta wygrali - i to wygrali wyraźnie - ale jednak było kilka nerwowych momentów, choćby wtedy, gdy Japończycy w jednej serii zdobyli kilka punktów i zbliżyli się do mistrzów świata przegrywając tylko 13:15. Wystarczyło jednak, by Polacy tupnęli, podkręcili tempo, grali bardziej skutecznie i sytuacja wróciła do normy. Polacy wygrali 25:19 i cały mecz 3:0.
Polska - Japonia 3:0 (25:14, 25:17, 25:19)
Polska: Grzegorz Łomacz, Kamil Semeniuk, Mateusz Bieniek, Macej Muzaj, Tomasz Fornal, Karol Kłos, Paweł Zatorski (libero) oraz Marcin Komenda. Trener: Vital Heynen.
Pozostałe dzisiejsze wyniki:
Argentyna - Rosja 1:3 (19:25, 23:25, 25:21, 19:25)
Serbia - Bułgaria 3:0 (25:20, 25:17, 25:17)
Słowenia - Australia 3:1 (18:25, 25:18, 25:18, 25:17)
Holandia - Włochy 1:3 (19:25, 23:25, 25:23, 21:25)
Kanada - Niemcy 3:0 (25:17, 26:24, 25:21)
Stany Zjednoczone - Francja 1:3 (23:25, 25:22, 29:31, 22:25)
Iran - Brazylia 1:3 (19:25, 25:23, 19:25, 21:25)
Powrót do listy