Siatkarze dzieciom
Niemal każdy, kto interesuje się siatkówką, potrafi wymienić skład naszej reprezentacji, najważniejsze sukcesy naszych kadrowiczów. Znajdą się i tacy, którzy wiedzą na jakiej wysokości atakują oraz z jaką prędkością potrafią zagrywać poszczególni zawodnicy.
Nie wszyscy jednak wiedzą, że Ci wielcy mężczyźni, prócz tego, że ostro trenują dwa razy dziennie, to znajdują jeszcze czas i energię aby pomagać dzieciom.
Zaczęło się jeszcze w sezonie ligowym – zawodnicy stołecznego klubu wraz z Fundacją Herosi, promowali ideę czytania dzieciom. Kilkakrotnie siatkarze AZS Politechniki Warszawskiej uczestniczyli w spotkaniach z przedszkolakami, w trakcie których „zarażali siatkówką”: tłumaczyli zasady fair play, pokazywali poszczególne elementy gry, czytali pouczające bajki oraz mówili jak ważne w życiu są m.in. przyjaźń, życzliwość w stosunku do drugiego człowieka oraz pomaganie.
Na takim spotkaniu był m.in. Karol Kłos, który wspomina całe zdarzenie z uśmiechem na ustach:
- Naprawdę świetna zabawa. Nie tylko dzieciaki dobrze się bawiły, ale ja również świetnie się czułem. Fajnie jest po tych kilkunastu latach ”wrócić” do przedszkola i najzwyczajniej móc się pobawić bez obaw, że ktoś spojrzy „krzywo”(śmiech).
Z pomocą Fundacji Herosi ciężko chore dzieci z oddziału onkologii mogą porozmawiać przez telefon ze swoimi ulubieńcami. Chory Bartosz, który skorzystał z takiej możliwości, długo cieszył się z rozmowy z Marcinem Wiką. Sam zawodnik podkreślał, że rozmowa z tak inteligentnym chłopcem, który mimo ciężkiej sytuacji zdrowotnej jest optymistycznie nastawiony do świata, była dla niego lekcją.
Okazję do osobistego spotkania z Mistrzami Polski oraz być dwukrotnie na meczu w trakcie Ligi Mistrzów miał inny chłopiec. Zawodnicy Skry Bełchatów oraz Brazylijczyk Giba spełnili tym samym największe marzenie podopiecznego Fundacji. Ostatnie dni chłopca były wypełnione radością oraz wspomnieniami.
- Nie jest łatwe spotkać się z dzieckiem, którego stan i rokowania są bardzo złe. Tym bardziej, gdy jest ono okaleczone przez chorobę. Jednak siatkarze równie mistrzowsko, jak na boisku, podeszli do rozmowy z chłopcem. Za to należą im się ogromne brawa- powiedziała Aneta Rostkowska z Fundacji Herosi.
To nie koniec działań siatkarzy na rzecz ciężko chorych dzieci. Przed Wielkanocą wzięli oni udział w akcji pomocy dla oddziału onkologii Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie. Wykonali oryginalne pisanki, które trafiły na aukcję. Na licytację dodatkowo zawodnicy i kluby przekazywały piłki, koszulki, dresy oraz statuetki MVP spotkania. Za pieniądze uzyskane ze wszystkich licytacji (17028,02 zł ) wkrótce Fundacja zakupi sprzęt medyczny, który wspomoże pracę lekarzy w ratowaniu życia dzieciom na oddziale onkologii.
O tym jak ważna jest pomoc dla tego oddziału mogła przekonać się Dorota Świeniewicz, która w trakcie Świąt Wielkanocnych odwiedziła dzieci przebywające na tym oddziale.
Tuż przed zgrupowaniem naszych kadrowiczów w Spale Fundacja zorganizowała sesję zdjęciową z udziałem przedstawiciela siatkarskiego młodego pokolenia – Zbigniewa Bartmana.
Zdjęcia z udziałem reprezentanta są zapowiedzią kampanii społecznej, której celem głównym będzie promowanie pozytywnych postaw społecznych a w szczególności zwrócenie uwagi na dziecko. Zbyszek w przebrany w togę i liście laurowe grał w klasy, czytał bajkę tak, że 2,5 letnia dziewczynka zasnęła mu na kolanach, puszczał bańki mydlane, uczył się pleść warkoczyki oraz osiągnął sukces pedagogiczny – nauczył 8 - latkę wiązać buty.
- To była naprawdę świetna zabawa. Nie przypuszczałem, że czas ten może tak szybko minąć - podsumował dzisiejsze zdjęcia Zbigniew Bartman – nazywany przez przypadkowych przechodniów "Cezarem" bądź „Boskim Apollo”.
Mamy nadzieję, że siatkarki oraz siatkarze będą przykładem, że mimo braku czasu można robić coś dla innych.
Więcej informacji o akcjach pomocy dla dzieci z udziałem siatkarek i siatkarzy można znaleźć na stronie Fundacji Herosi www.herosi.eu