Siatkarze w Londynie. Czwarte igrzyska Pawła Zagumnego
W niedzielę w Zielonej Górze wygrali Memoriał Huberta Wagnera. W poniedziałek składali ślubowanie w Warszawie, od wtorku są już w Londynie, gdzie 27 lipca zapłonie znicz olimpijski. Paweł Zagumny zagra po raz czwarty w igrzyskach.
Reprezentacja polskich siatkarzy od wtorkowych godzin przedpołudniowych jest już w mieście XXX Letnich Igrzysk Olimpijskich. Nim ekipa biało-czerwonych zobaczyła Londyn, w Warszawie tuż przed pojawieniem się na lotnisku Okęcie, urządziła sobie… mały rajd samochodowy ulicami stolicy. Oto bowiem okazało się, że autokar mający wieźć siatkarzy na lotnisko, uległ awarii. Nie udało się go uruchomić i cała siatkarska ekipa popędziła w kierunku portu lotniczego kilkoma taksówkami. W ekipie potraktowano to jako… dobry znak przed olimpijską rywalizacją. Siatkarze na samolot oczywiście zdążyli.
Na londyńskim lotnisku czuć atmosferę zbliżającej się największej imprezy sportowej współczesnego świata. Hala przylotów jest znakomicie oznakowana w olimpijskie symbolice, oddzielone pasy dla przyjeżdżających z całego globu sportowców. Napisy powitalne, uczynni ludzie z Komitetu Organizacyjnego igrzysk oraz woluntariusze. No i oczywiście duże środki bezpieczeństwa. Nikt w ekipie nie martwił się o bagaże, zostały przeniesione do autokarów szybko i sprawnie.
Po dwóch godzinach jazdy przed Londyn, siatkarze poczuli atmosferę igrzysk. Wioska olimpijska przywitała ich funkcjonalnością i dobrą organizacją. Zawodnicy odebrali klucze do pokoi, które przypadły im do gustu. Rzecz najważniejsza – nikt nie narzeka na to, że ma za krótkie łóżko. Bo nikt krótkich łóżek nie ma. Organizatorzy, tam gdzie było to konieczne przygotowali specjalne dostawki wydłużające miejsce do spania. Zupełnie nie wpływa to na komfort wypoczynku, bowiem na łóżko i tzw. przedłużniki, kładzione są długie materace i… sprawa załatwiona.
Wieczorem nasi siatkarze ze sztabem szkoleniowym udali się na kolację. Ogromna stołówka gości już wielu sportowców, a jeśli chodzi o wybór jedzenia – jest kuchnia śródziemnomorska, afrykańska, europejska, koszerna, itp. Wieczorem Andrea Anastasi miał ustalić godziny treningu zaplanowanego na środę. Polakom przydzielono przedział czasowy między 19.30 a 21.30, jednak biało-czerwoni chcą zmienić te godziny na wcześniejsze. We wtorek wszyscy zapoznali się w godzinach wieczornych z halą treningową. Zatem – w poniedziałek składali ślubowanie w Warszawie, od wtorku są w Londynie olimpijczykami z krwi i kości. Powoli rozpoczyna się wielkie święto.
Paweł Zagumny po raz czwarty zagra w igrzyskach. - W każdym meczu chcemy dążyć do zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że będziemy kontynuować tę zwycięską passę – powiedział.
W zakończonym w niedzielę w Zielonej Górze biało-czerwoni pokazali dobrą formę. Byli zdecydowanie lepsi od Iranu, Niemiec i Argentyny, Z tą ostatnią zagrają w grupie w Londynie. - Każde zwycięstwo jest dla nas ważne, dlatego dążymy do tego nawet w nie najlepszej dyspozycji. Wychodzimy na boisko, żeby wygrać - mówi Paweł Zagumny.
Podczas turnieju trener Andrea Anastasi rotował składem i dawał szansę gry wszystkim zawodnikom. Czyżby oznaczało to, że nie jest jeszcze pewne kto wyjdzie w wyjściowej szóstce w pierwszym meczu w Londynie? - Myślę, że trener ma już w głowie wyjściową szóstkę, która będzie grała. Aczkolwiek mamy tę przewagę, że mamy w drużynie równych dwunastu zawodników i niezależnie od tego, kto pojawi się na boisku na pewno pomoże zespołowi – podkreślił rozgrywający reprezentacji Polski.
Turniej poświęcony pamięci legendarnego trenera, jakim był Hubert Jerzy Wagner był ostatnim etapem przygotowań do najważniejszej imprezy tego roku, jakim są Igrzyska Olimpijskie. - To był kolejny etap przygotowań do Olimpiady. Myślę, że będziemy dobrze zaprawieni w boju. Takie mecze, które rozgrywamy w ten weekend są nam bardzo potrzebne. Zwłaszcza, że przez ostatnie dni nie graliśmy żadnych meczów – wyznał Zagumny.
W ostatnich latach ukuło się takie stwierdzenie, że ta drużyna, która wygrywa Memoriał Wagnera, następnie przywozi medal z ważnej imprezy międzynarodowej. - Oby tak się stało, aczkolwiek nie przywiązywałbym do tego większej wagi – powiedział Paweł Zagumny.
Dla polskiego rozgrywającego będą to już czwarte Igrzyska Olimpijskie. Z reprezentacją był na Olimpiadzie w Atlancie w 1996 roku, następnie w Atenach w 2004 roku oraz w Pekinie w 2008 roku. Niestety z żadnej nie udało się przywieźć medalu. - Mam nadzieję, że tym razem koniec będzie inny, niż podczas wcześniejszych Igrzysk Olimpijskich – zakończył polski rozgrywający.