Siergiej Tietiuchin: w finale jeszcze nie jesteśmy
- Skra Bełchatów jest bardzo dobrym zespołem, prowadzonym przez znakomitego szkoleniowca, spodziewamy się w Kazaniu takiego samego, niezwykle ciężkiego i wyrównanego pojedynku i wcale to nie my musimy wygrać – powiedział przyjmujący Zenitu Kazań Siergiej Tietiuchin.
- Wygrać z Zenitem można, ale trzeba zagrać cały mecz na 100 procent mocy.
Siergiej Tietiuchin: Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta. Jesteśmy silnym zespołem, ale jak nie raz historia pokazała - każdego można pokonać, nawet największego faworyta. Skra to bardzo dobry, klasowy zespół. Mecz u siebie, w Kazaniu musimy zacząć pewnie od samego początku, długie rozkręcanie się może nas sporo kosztować.
- Jest pan jak wino, im starszy tym lepszy. Jest na to jakaś recepta?
- Na dyspozycję wpływa wiele czynników, a w dzisiejszym sporcie przy odpowiednim zdrowym trybie życia, odpowiedniej odnowie - 36 lat to jeszcze nie koniec świata (śmiech). Zdrowie mi dopisuje, niedawno zostałem tatą po raz trzeci i faktycznie gra mi się bardzo dobrze i niech tak jeszcze zostanie przez jakiś czas.
- Przy takiej dyspozycji, nie myśli pan o drużynie narodowej?
- Nie, absolutnie. Ja już swoje dla reprezentacji zrobiłem, teraz jest czas dla młodych. Mam rodzinę, której jestem potrzebny, chociaż w okresie wakacyjnym będę miał dla nich zdecydowanie więcej czasu.
- Final Four we włoskim Bolzano jest dla was na wyciągnięcie ręki.
- Ja bym jeszcze niczego nie przesądzał. Pewny będę jak wygramy rewanż przed naszą publicznością i sędzia zakończy pojedynek. Słabych w tych rozgrywkach nie ma, ważna będzie dyspozycja dnia. Skra to renomowana drużyna, która ma w swoich szeregach znakomitych siatkarzy. Uważam, że szanse nadal mają obie ekipy. Walka w Kazaniu będzie twarda.
- W Kazaniu na trybunach będzie równie gorąco jak w Łodzi?
- Niestety nie, takiej atmosfery jaka była w Łodzi trudno szukać. Będzie zdecydowanie mniej kibiców, ale też będzie ciekawie. Macie cały czas wspaniałe oprawy na meczach, nie ważne, czy gra reprezentacja, czy są to rozgrywki klubowe – trybuny zapełnione po brzegi, tylko pozazdrościć.
więcej na pzps.pl