Slobodan Kovač: Kurek to polski Matthew Anderson
Biało-czerwoni pokonali 3:1 Iran w meczu Ligi Światowej. Selekcjoner rywali opowiada nam o przyczynach porażki swojego zespołu, komplementuje Bartka Kurka i liczy, że irański zespół pokaże w rewanżu skuteczniejszą grę.
PLUSLIGA.PL: Dlaczego Iran przegrał trzeci kolejny mecz w tegorocznej Lidze Światowej? Dlaczego nie prezentuje się tak dobrze, jak w ostatnich sezonach?
SLOBODAN KOVAČ: W meczu przeciwko Polakom, tak samo było w starciach z USA, w ważnych momentach oddawaliśmy punkty rywalom. Co gorsze w prosty, często nawet banalny sposób. Nie byliśmy gotowi także wtedy, gdy przeciwnicy wcale nie zagrywali bardzo mocno lub bardzo trudno. A jeśli popełnia się takie pomyłki to z mistrzami świata, w ich kraju, nie ma się po prostu czego szukać. Na szczęście po całym spotkaniu nie mam aż tak czarnego obrazu, bo po drugim secie coś się zaczęło zmieniać. Dwie pierwsze partie tylko coś tam graliśmy, później wreszcie to, co sobie wcześniej zakładaliśmy. Zamiast bez sensu grać bardzo dużo drugą linią, lepiej posyłać piłkę bliżej siatki, bo to nasza siła. W rewanżu musimy to zmienić.
Mówi pan o pozytywach, jednak znowu przegraliście.
SLOBODAN KOVAČ: To prawda i widać przecież, że nie jestem zadowolony. Najważniejsze, że od trzeciego seta wróciliśmy do cieszenia się z siatkówki, znowu gra sprawiała nam przyjemność. Wcześniej rozmyślaliśmy o błędach, traciliśmy na to zbyt dużo energii. A Polacy zachowali zimną krew, szczególnie w bloku. Wasi siatkarze wykonywali ten element niemal perfekcyjnie, przekładając ramiona na drugą stronę, podczas gdy moi gracze cały czas nimi niepotrzebnie rzucali, przez co łatwo było obić blok. Popatrzcie w statystyki, Polacy wygrali 11:4 w skutecznych blokach. Na tym poziomie to przepaść i moim zdaniem to się okazało kluczowe w piątkowy wieczór.
Pytałem o dyspozycję pańskiej drużyny, bo od Iranu zaczyna się coraz więcej oczekiwać, nikt nie traktuje już was jak niespodzianki.
SLOBODAN KOVAČ: Jeśli chcemy pozostać w światowej czołówce to musimy starać się grać każdy nasz mecz na maksa. Nie wiem czy to wystarczy na wygrane, jednak bez pełni naszych możliwości nie mamy czego szukać w takim towarzystwie. Popatrzcie tylko na skład tej naszej grupy, jest najsilniejsza spośród wszystkich. By awansować dalej trzeba będzie zdobyć maksimum przed naszą publicznością i liczyć, że ugramy jeszcze coś na wyjeździe. A nie jest łatwo, bo np. Amerykanie zaskoczyli mój zespół silną zagrywką z wyskoku – każdy gracz tak serwował, a w Iranie rzadziej używa się tego typu serwisu. To wystarczyło byśmy stracili komplet punktów. Postaramy się, by historia w Częstochowie się nie powtórzyła. Mamy wystarczająco dużo jakości, by walczyć przeciwko Polakom i wierzę, że nam się uda zdobyć jakieś punkty.
Co pan może powiedzieć o Bartoszu Kurku jako atakującym?
SLOBODAN KOVAČ: To z pewnością jeden z najlepszych skrzydłowych świata. Być może granie po przekątnej z atakującym to dla niego nowość, coś trochę dziwnego, bo musi dużo atakować z drugiej linii, a nie będąc tuż przy siatce. Ale radzi sobie z tym bardzo dobrze, a na dodatek jest najlepszym na świecie atakującym z pozycji nr 4, czyli z lewego ataku pod siatką. Każdy „normalny” atakujący ma z tym problem, a tymczasem Bartek żadnego. Na dodatek może też pomóc przyjmującym, gdy rywal serwuje bardzo mocno. To można powiedzieć taki polski Matthew Anderson. Z Bartkiem macie więcej opcji w ataku.