Słoweńskie szaleństwo trwa
W poniedziałek po około 30 minutach od zakończenia meczu ćwierćfinałowego Słowenia – Rosja (3-1) pojawił się komunikat, że wyprzedane zostały wszystkie bilety na półfinałowy mecz z Polską. We wtorek słoweńska federacja poinformowała , że zostało jeszcze około 2 tysiące biletów, które będzie można kupić w środę od godz. 17 w punktach na… stacjach benzynowych w całym kraju. Mecz rozegrany zostanie w środę w Lublanie w Arenie Stožice, której oficjalna pojemność wynosi 12,5 tysiąca widzów.
Słowenię po ćwierćfinałowym zwycięstwie nad obrońcą tytułu Rosją ogarnęło szaleństwo na punkcie siatkówki i każdy chce obejrzeć półfinałowe starcie z Polską. - Rosjanie byli moim faworytem mistrzostw, ale my wykonaliśmy świetną robotę. Zawodnicy zagrali bardzo dobrze, jestem z nich dumny i zachwycony. Świętowanie były tylko na boisku po meczu wraz z kibicami, ponieważ cała energia musi być skierowana na półfinał z Polską. Wspaniali byli również kibice, którzy byli naszym dodatkowym zawodnikiem, a atmosfera jaką stworzyli na trybunach, była niesamowita. Liczymy na podobne wsparcie z ich strony, które będzie bardzo pomocne w konfrontacji z mistrzem świata Polską – mówił na łamach słoweńskiej prasy Alberto Giuliani. Włoski szkoleniowiec od ponad pół roku prowadzi reprezentację Słowenii.
Organizatorzy słoweńskiej części ME poinformowali, że do tej pory w Arenie Stožice mecze łącznie obejrzało już 65 tys. widzów, a ćwierćfinał Słowenia - Rosja 11225 widzów. Zgodnie z przepisami pewną pulę biletów na czwartkowy półfinał Słoweńcy muszą przeznaczyć dla polskich kibiców, których na pewno na trybunach hali w Lublanie będzie zdecydowanie więcej niż w 2014 roku. Wówczas to w Arenie Stožice rozgrywany był turniej kwalifikacyjny do ME 2015. Trybuny świeciły wtedy jednak pustkami. Największą widownię zgromadził mecz Słowenia - Polska 1500 widzów, a spotkanie Polska - Macedonia obejrzało zaledwie 65 widzów, z czego połowa to fani biało-czerwonych. Teraz nic takiego nie będzie miało miejsca, bo zapotrzebowanie na wejściówki jest ogromne, a ich ceny na słoweńskich portalach ogłoszeniowych osiągają cenę od 250 do nawet 500 euro.
Słowenia po awansie do półfinału wpadła w euforię, bowiem siatkówka była daleko w tyle za piłką nożną, koszykówką, piłką ręczną, sportami zimowymi i hokejem. Dla istniejącej od 1991 roku Słowenii (liczy nieco ponad 2 mln mieszkańców) otwiera się szansa na czwarty medal w historii gier zespołowych. Pierwszy: srebrny - zdobyli piłkarze ręczni podczas ME 2004 rozgrywanych w Słowenii, drugi też srebrny siatkarze podczas ME 2015 w Bułgarii, a trzeci złoty koszykarze w 2017 roku na Eurobaskecie w Turcji.
Powrót do listy