Słynny Sisley w Olsztynie
Jeszcze kilka miesięcy temu olsztyńscy kibice drżeli w obawie, iż ich klub nie przystąpi do rozgrywek PlusLigi. Problemy finansowe spowodowane brakiem sponsora odbiły się przede wszystkim na składzie drużyny AZS UWM. Do doświadczonych zawodników, którzy wyrazili chęć gry w olsztyńskim klubie za mniejsze pieniądze, dołączyli młodzi siatkarze. Mimo problemów, podstawowa szóstka olsztyńskich akademików prezentuje się imponująco. Paweł Zagumny, Grzegorz Szymański, Wojciech Grzyb, czy Paweł Siezieniewski, to byli i obecni reprezentanci kraju. 10 października 2008 r. podopieczni trenera Mariusza Sordyla nie tylko rozpoczęli bój w PlusLidze, ale również z każdym meczem udowadniali, iż będą się liczyć w walce o medale.
Początek sezonu, to wygrane za trzy punkty z Jadarem Radom, OSRAM AZS Politechniką Warszawa, Domexem Tytanem AZS Częstochowa, Treflem Gdańsk i Jastrzębskim Węglem. Fantastyczna postawa akademików spowodowała, iż w pewnym momencie uplasowali się na pozycji lidera ligowej tabeli. W międzyczasie drużyna AZS UWM grała w Pucharze CEV. Mimo druzgocących porażek z Lokomotiwem Biełgorod zarówno siatkarze, jak i ich kibice zachowywali spokój. Paweł Zagumny wprost przyznawał, iż w tym sezonie najwyższym ich priorytetem jest liga i właśnie na niej skupiają całą swoją uwagę. Jednak po spotkaniu z Treflem Gdańsk zaobserwować można spadek formy olsztynian. Owszem, mecz został wygrany za trzy punkty, lecz zawodnicy już wtedy zaczęli narzekać na zmęczenie i niezbyt efektowną grę. Grzegorz Szymański musiał spasować na jedną kolejkę, gdyż odczuwał ból pleców. I właśnie wtedy nastąpiły porażki z Asseco Resovią Rzeszów i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Czy jest to tylko lekka zadyszka zespołu z Warmii i Mazur?- Na pewno nie można odmówić drużynie woli walki i umiejętności – stwierdził prezes Zarządu Spółki Akcyjnej Tomasz Jankowski. Mimo przedsezonowych problemów drużyna prezentuje wysoki poziom. Mecze pucharowe traktujemy prestiżowo, jednak odpadnięcie z rozgrywek nie będzie dla nas tragedią. W lidze walczymy i z pewnością będziemy nadal walczyć o jak najlepsze miejsce przed play-offami, które udowodnią jak silną jesteśmy drużyną.
Mimo nienajlepszych nastrojów spowodowanych ostatnimi porażkami i ciągłym poszukiwaniem sponsora, wszyscy doszukują się pozytywnych stron. W najbliższą środę przed własną publicznością AZS UWM podejmie dziewięciokrotnego mistrza Włoch – Sisley Treviso. Niekoniecznie musi to być jednostronne widowisko. Rywale olsztynian również borykają się z problemami i nienajlepszą dyspozycją. Włoska drużyna, która w swoich szeregach posiada takie światowe gwiazdy jak Allesandro Fei, Stefan Hübner, Samuelle Papi, Alessandro Farina, Gustavo Endres, czy Alberto Cisolla, w pięciu ostatnich meczach ponieśli aż cztery porażki. Włodarze klubu postanowili rozwiązać za porozumieniem stron kontrakt z Renan Dal Zotto – trenerem Sisleya Treviso.
Michał Chaberek, który w meczu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle bardzo dobrze zastąpił Pawła Siezieniewskiego, realnie ocenia spotkanie z włoskim Sisleyem.
- Na pewno łatwo nie będzie – przyznaje olsztyński przyjmujący. Szczerze mówiąc, to liga jest dla nas priorytetem. Najbliższy nasz rywal jest bardzo utytułowany, to marka znana na świecie. Będzie to mecz, który nie jest skażony presją, tak jak na przykład spotkanie z Rzeszowem, czy Kędzierzynem. Mam nadzieję, że wyjdziemy na boisko swobodnie, ze świeżą głową, bez niepotrzebnych napięć i będziemy grać bez denerwowania się na siebie. Myślę, że nawet jeśli nie uda nam się wygrać tego meczu, to wyniesiemy z niego same pozytywne rzeczy dla naszej gry – dodał Michał Chaberek.
Mecz Challenge Cup będzie bardzo dobrym sprawdzianem dla olsztyńskich zawodników przed kolejnymi spotkaniami w PlusLidze. Jednak skupienie się na rozgrywkach ligowych nie przeszkadza w pokazaniu się z jak najlepszej strony, a w konsekwencji w odniesieniu zwycięstwa w meczu z Sisleyem Treviso. W Olsztynie wszyscy mają nadzieję, że zadyszka brązowych medalistów mistrzostw Polski nie przemieni się w trwałe osłabienie. Powrót do listy