Sobota z PlusLigą: Aluron CMC Warta Zawiercie - Indykpol AZS Olsztyn 3:0
Po serii porażek siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie przełamali niemoc pokonując we własnej hali Indykpol AZS Olsztyn 3:0. Nagroda MVP trafiła w ręce przyjmującego gospodarzy Piotra Orczyka.
Tegoroczny sezon w PlusLidze jest - jak całe nasze życie w tym roku - inny, niż zawsze. Właściwie wszystkie drużyny przechodziły zakażenie koronawirusem, a później, z mniejszymi lub większymi problemami, wracały do gry. Po graczach z Zawiercia widać, że ich powrót jest bardzo trudny. Mateusz Malinowski jeszcze niedawno zachwycał wszystkich obserwatorów, a w ostatnich starciach był cieniem własnego siebie. Nie ma żadnych wątpliwości, że umiejętności zarówno jego, jak i innych graczy Aluronu CMC Warty, są wyższe, niż obecna forma.
A olsztynianie? Oni też mieli spory kryzys, ale wydaje się, że został on opanowany. Doświadczony trener Daniel Castellani mądrze poukładał zespół. Po ośmiu kolejkach Indykpol AZS miał na koncie zaledwie dwie wygrane, a przed meczem w Zawierciu, już po jedenastu, mogli pochwalić się pięcioma.
Gospodarze świetnie rozpoczęli mecz, bo od skutecznego ataku Malinowskiego i asa serwisowego Patryka Niemca. Drużyny nieco falowały, za chwilę był remis 4:4, później 8:4 dla Aluronu i 11:11. Ale w środkowej fazie seta gracze trenera Igora Kolakovicia uzyskali kilkupunktową przewagą i nie oddali jej już do końca. Castellani robił zmiany, wprowadził na boisko m.in. Robberta Andringę i Kamila Droszyńskiego, ale tylko na chwilę poprawło to grę jego drużyny. Olsztynianie zmiejszyli przewagę gospodarzy do dwóch punktów, poźniej znów dali rywalom odskoczyć i kolejny raz musieli odrabiać straty. Po asie serwisowym Wojciecha Żalińskiego było już tylko 23:22 dla Aluronu, a Kolaković musiał poprosić o przerwę. Pomogło, jego zespół dokończył seta z najniższą możliwie przewagą, wygrywając 25:23.
W kolejnej partii olsztynianie znów dawali sobie radę, ale tylko do pewnego momentu. Prowadzili na początku 3:1, później jeszcze 10:9, czy 11:10, aż wreszcie w jednym ustawieniu gospodarze zdobyli trzy punkty, głównie za sprawą dobrej gry Piotra Orczyka, i nie wypuścili prowadzenia z rąk już do końca meczu. Dobrą zmianę dał Paweł Halaba, który zmienił Garreta Muagututię. Siatkarze z Zawiercia mieli już nawet sześciopunktową przewagę, ale im bliżej było końca, tym ta przewaga topniała. Przy wyniku 23:21 Kolaković musiał zawołać zespół do ławki, a po powrocie najpierw punkt zdobył Piotr Orczyk, ale później punktowali dwukrotnie goście, za sprawą ataku Damiana Schulza i asa serwisowego Andringi. Wreszcie decydujący o dwusetowym prowadzeniu punkt podarował gospodarzom Andringa, który popsuł zagrywkę.
Przez długie fragmenty trzeciego seta wydawało się, że olsztynianie przedłużą to spotkanie. Po ataku Wojciecha Żalińskiego z piłki przechodzącej goście prowadzili 13:10, ale w kolejnych dziesięciu akcjach zdobyli tylko dwa punkty i to Aluron CMC wyszedł na trzypunktowe prowadzenie. Goście próbowali walczyć, ale popełniali sporo błędów, zwłaszcza na zagrywce. Przy stanie 21:18 gospodarze zatrzymali na siatce Schulza, a Castellani zamienił go natychmiast na Remigiusza Kapicę. Nic to nie dało, goście nie potrafili już przechylić szali na swoją stronę i po ataku Malinowskiego skończyli mecz z porażką 0:3.
Statystyki i relacja punkt po punkcie dostępne są tutaj.
Aluron CMC Warta Zawiercie - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:23, 25:23, 25:20)
Powrót do listy