Sobota z PlusLigą: Aluron Virtu CMC Zawiercie – PROJEKT Warszawa 2:3
Niezwykle emocjonujące starcie w Zawierciu. Obie drużyny wystartowały bardzo dobrze w tym sezonie, warszawianie nadal pozostają niepokonani. Gospodarze chcieli zwyciężyć, bo marzyli o fotelu lidera. Na taki dzień muszą jednak jeszcze poczekać.
Statystyki meczu: http://www.plusliga.pl/games/id/1100611.html
W dotychczasowych starciach w PlusLidze drużyna ze stolicy była zdecydowanie lepsza, wygrywając trzy z czterech konfrontacji. Z tym, że po raz ostatni w tej hali w Zawierciu to gospodarze byli górą, choć ówczesne ONICO Warszawa miało w swoim składzie m.in. Bartosza Kurka.
Przed meczem wiadomo było, iż w ekipie z Warszawy nadal nie może grać Artur Udrys, który przechodzi rehabilitację po operacji, lecz jest już z drużyną i przyjechał także do Zawiercia, gdzie ma indywidualny tryb ćwiczeń. Z kolei w ekipie gospodarzy do zdrowia stopniowo wracają środkowi, którzy od początku sezonu borykali się z problemami zdrowotnymi.
Już pierwsze piłki sobotniego meczu pokazały, że czeka nas ciekawe widowisko. Warszawianie zaczęli bardzo odważnie i chyba trochę zaskoczyli gospodarzy. Antoine Brizard często wystawiał piłki do atakującego Jana Króla (ten zdobył w sumie 8 punktów w tej partii, kończąc 7 z 10 ataków), a rzadziej korzystał ze skrzydłowych. Taka taktyka działała, bo w drugiej części seta zespół ze stolicy uzyskał kilkupunktową przewagę i nie oddał jej już do końca. PROJEKT zwyciężył do 20, skuteczniej atakując, przyjmując i blokując niż rywale.
W drugiej partii gracze Aluronu Virtu CMC pokazali atuty, z których znamy ich grających w tej hali – Michal Masny zaczął grać kombinacyjnie, bardzo często gubiąc blok rywali. Mógł tak wystawiać, bowiem jego zespół bardzo poprawił przyjęcie zagrywki (64 proc. pozytywnego). W efekcie zawiercianie szybko odskoczyli rywalom i wgrali bardzo wyraźnie, do 19. W całej partii gospodarze skończyli 13 z 22 ataków, popełniając przy tym zaledwie jeden błąd. PROJEKT skończył tylko 36 procent ataków.
Trzeci set znowu przypominał pierwszą partię, choć z tą różnicą, że Zawiercie nadal bardzo dobrze grało w ataku (średnio 60 procent), lecz gracze PROJEKTU zagrali fenomenalnie – średnia skuteczność to aż 74 procent! Niesamowicie w tej partii grał Piotr Nowakowski – 5 na 5 w ataku plus 3 punktowe bloki. Pozostali skrzydłowi klubu ze stolicy także praktycznie się nie mylili i goście objęli prowadzenie 2-1.
Tymczasem czwarta partia to kompletna dominacja gospodarzy, którzy byli lepsi w każdym z elementów i wygrali zdecydowanie do 15. Kapitalnie prezentował się Mateusz Malinowski (6 na 7 w ataku i świetne serie zagrywek). W ekipie gości zawodziła skuteczność, dość napisać że Kevin Tillie czy Jan Król nie skończyli żadnego z 9 ataków.
Piąty set to równa walka obu drużyn punkt za punkt i bardzo dobre widowisko. Ciekawe wymiany, ciosy, mnóstwo emocji. Idealne zakończenie tego spotkania, które było bardzo atrakcyjne dla kibiców. A fani w hali stworzyli kolejny raz fantastyczną atmosferę, która niosła ich siatkarzy do walki z ekipą z Warszawy. Po kapitalnym meczu i piątym secie, górą PROJEKT.
MVP meczu: Piotr Nowakowski.