Sobota z PlusLigą: AZS Częstochowa - BBTS Bielsko-Biała 3:2
AZS Częstochowa pokonał BBTS Bielsko-Biała 3:2 (16:25, 25:22, 25:23, 22:25, 15:4) w meczu siódmej kolejki PlusLigi. Drużyny rozegrały bardzo zacięte i wyrównane spotkanie, które naprawdę mogło podobać się kibicom zgromadzonym w hali przy Żuzlowej 4. W piątej partii gospodarze zagrali koncertowo i tym samym odnieśli trzecie zwycięstwo w tym sezonie. MVP meczu został wybrany Paweł Adamajtis.
- Staramy się walczyć w każdym meczu. Nie ma dla nas znaczenia, które miejsce w tabeli zajmuje przeciwnik. Wiadomo, że będzie to rywal, do którego będziemy jechali po trzy punkty. Nie będziemy jednak się podpalać, ale jeśli zagramy tak konsekwentnie i zespołowo jak w Warszawie, to myślę, że będziemy się cieszyć z kolejnych punktów - powiedział po ostatnim zwycięskim meczu z ONICO AZS Politechniką Warszawską, Łukasz Polański, środkowy biało-zielonych.
Mirosław Palgut od pierwszych minut sobotniego meczu do gry w ataku desygnował Pawła Gryca, który ubiegłoroczny sezon spędził na leczeniu poważnej kontuzji. W meczu 6. kolejki PlusLigi przeciwko Cuprum Lubin zerwał więzadła krzyżowe przednie (ACL), uszkodził dwie łękotki oraz kości kłykcia kolana. Tak poważny uraz wykluczył go z gry w sezonie 2015/16. W jednym z wywiadów zapewnił, że wróci silniejszy w kolejnych rozgrywkach i słowa dotrzymał.
Bielszczanie od początku bardzo dobrze czytali grę gospodarzy. Ustawiali bardzo szczelny blok oraz atakowali na bardzo wysokim poziomie skuteczności w pierwszym tempie (10:4) i (14:7). Częstochowianie nie mieli praktycznie żadnych argumentów, żeby przeciwstawić się rywalom. BBTS do końca partii utrzymał równy poziom gry i pewnie wygrał do 16.
Porażka w premierowej odsłonie spotkania podziałała na Akademików jak zimny prysznic. Dużo lepiej przyjmowali, atakowali, blokowali i zagrywali. Kilkukrotnie sprawili przeciwnikom problemy w przyjęciu (19:14). Kiedy wydawało się, że AZS pewnie wygra tego seta, Mirosław Palgut zdecydował się prowadzić w pole zagrywki serbskiego przyjmującego Milosa Vemicia. Przy jego serwisie BBTS doprowadził do remisu (19:19), a Michał Bąkiewicz w tym krótkim czasie zmuszony był do wykorzystania dwóch przerw na żądanie. Przerwy pomogły uspokoić grę biało-zielonym i po udanym bloku Stanisława Wawrzyńczyka cieszyli się z wygranej do 22.
Kolejny set był bardzo wyrównany do stanu (18:18). Żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi. Następnie AZS obronił kilka ataków bielskiej drużyny i objął prowadzenie (20:18). Końcówka była bardzo zacięta ostatecznie, wygraną skutecznym atakiem przypieczętował Paweł Adamajtis (25:23).
W partii numer cztery do stanu (18:15) prowadziła drużyna gości. W ataku świetnie spisywał się Gryc oraz Kamil Kwasowski. Kiedy wydawało się, że bielszczanie szybko doprowadzą do tie-breaka w polu serwisowym stanął Bartłomiej Janus, dzięki któremu Akademicy doprowadzili do remisu (19:19). Jednak tym razem więcej zimnej krwi w decydujących momentach zachowali siatkarze z Bielska-Białej (25:22).
Tie-breaka z wysokiego "c" rozpoczęli częstochowianie (4:0). Taki wynik w dużej mierze był zasługą dobreaj zagrywki Łukasza Polańskiego oraz dobrej gry blokiem Adamajtisa i Janusa. BBTS nie miał żadnych argumentów, aby przeciwstawić się Akademikom. Po zawodnikach widać było, że w tych decydujących momentach meczu zabrakło im sił na równorządną walkę z przeciwnikiem. Wygraną w tym spotkaniu udaną kiwką zakończył Mykoła Moroz (15:4).
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1040&mID=26618&Page=S
Analiza meczu pkp po pkt: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=26618
Relacja meczu ze strony AZS Częstochowa: http://azsczestochowa.pl/18733/
Powrót do listy