Sobota z PlusLigą: AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 0:3, Effector Kielce - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3
AZS Częstochowa przegrał przed własną publicznością z Cerradem Czarni Radom 0:3, a Effector Kielce w identycznym stosunku setów uległ ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle i wciąż okupuje ostatnią lokatę w klasyfikacji. Akademicy z Częstochowy są na 12. miejscu w tabeli. Czarni wygrali trzeci pojedynek z rzędu, a ZAKSA w tym sezonie nie schodziła jeszcze z boiska pokonana.
Trzeba przyznać, że chyba nikt nie spodziewał się takiego przebiegu pierwszego seta pomiędzy AZS Częstochowa i Cerrad Czarnymi Radom. Cztery pierwsze akcje oba zespoły grały punkt za punkt. Następnie inicjatywę na parkiecie przejęli goście, którzy szybko objęli prowadzenie (6:2). Na skrzydłach nie do zatrzymania był Artur Szalpuk i Bartłomiej Bołądź. Na czasie radomianie utrzymali wypracowaną czteropunktową przewagę. Chwilę przed pauzą skutecznie z szóstej strefy zaatakował Wojciech Żaliński. W dalszej części premierowej odsłony meczu częstochowianie popełniali błąd za błędem (4:12) i (6:16). Po stronie gospodarzy nie funkcjonował żaden element siatkarskiego rzemiosła. Skuteczność i dominacja Czarnych Radom była na boisku bezapelacyjna. Tę część meczu wygrali pewnie (25:11).
Trener Michała Bąkiewicz pomimo tak wysokiej przegranej w pierwszym secie zdecydował, że kolejnego zacznie tą samą wyjściową szóstką, która rozpoczęła mecz. Od początku gra była wyrównana. Widać było, że Akademicy wyszli mocno skoncentrowani na boisko. A co najważniejsze ich atak był dużo skuteczniejszy. Po udanym ataku Mateja Pataka z lewego skrzydła AZS schodził na przerwę techniczną prowadząc (8:7). W dalszej części zespoły toczyły wyrównaną grę. Na drugiej pauzie biało-zieloni prowadzili nieznacznie (16:15) po ataku Rafała Szymury. Po wznowieniu częstochowianie bardzo dobrze czytali grę przeciwników na siatce, dzięki czemu wypracowali czteropunktową przewagę (21:17). Kiedy wydawało się, że gospodarze zmierzą pewnie po wygraną w tym fragmencie gry – w polu serisowym Cerradu Radom stanął Bartłomiej Grzechnik. Goście dzięki jego zagrywko odrobili straty, a nawet wyszli na prowadzenie (22:21). Ostatecznie nerwową końcówkę graną na przewagi na swoją korzyść rozstrzygnęli podopieczni Raula Lozano (29:27).
AZS Częstochowa trzecie seta rozpoczął z wysokiego „c”. Wysoka skuteczność w ataku oraz kontrataku dała im prowadzenie (6:2). Z czasem jednak radomianie zaczęli odrabiać straty (6:5). Od tego momentu do stanu (11:11) zespoły toczyły walkę punkt za punkt. Następnie goście włączyli przysłowiowy piąty bieg. W tym fragmencie gry bardzo dobrze w ataku spisywał się Zack La Cavera (16:12). Do tego amerykański atakujący popisał się serią dobrych zagrywek. Cerrad Czarni Radom do końca utrzymała koncentrację i skuteczność w ataku, pozbawiając gospodarzy nadziei na przedłużenie tego meczu. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa zdobył Artur Szalpuk, który skutecnzie obił blok (25:21).
MVP: Artur Szalpuk
AZS Częstochowa - Cerrad Czarni Radom 0:3 (11:25, 27:29, 21:25)
Kielczanie zajmują aktualnie ostatnie miejsce w tabeli, z zerowym dorobkiem oczek i liczyli, że właśnie w meczu z ZAKSĄ worek z punktami wreszcie się otworzy. - Nie jesteśmy faworytem, ale nie zamierzamy położyć się na parkiecie. Każdy wygrany set będzie dla nas sukcesem - mówił przed tym starciem Dariusz Daszkiewicz, szkoleniowiec Effectora. Ale już pierwsza odsłona pokazała, że i tym razem o korzystny wynik będzie niezwykle ciężko. Goście szybko zbudowali przewagę (9:15). W polu serwisowym świetnie spisywali się Benjamin Toniutti i Jurij Gladyr, a w ataku - Sam Deroo (86% skuteczności). To właśnie Belg soczystym atakiem zamknął tę część rywalizacji (14:25).
Druga partia była bardziej wyrównana, choć na drugim czasie technicznym przyjezdni prowadzili pięcioma oczkami (11:16). Miejscowi siatkarze próbowali różnych sposobów, by dogonić rywali. Po punktowym bloku na Kevinie Tillie zbliżyli się do nich na 14:16 i długo walczyli punkt za punkt, ale reszty dystansu nie zdołali zniwelować (22:25). Gospodarze nie spuścili głów i jak zapowiadał ich trener, walczyli o każdą piłkę. Ich ambitna gra zaowocowała prowadzeniem 8:7 na pierwszym czasie technicznym trzeciego seta. Jednak chwilę później to ZAKSA objęła prowadzenie (10:14). W szeregach Effectora dobrze spisywał się Krzysztof Wierzbowski, ale przez dwa pierwsze sety zawiodziła najmocniejsza armata Sławomir Jungiewicz, który dopiero w ostatniej części rywalizacji nieco podreperował swoje statystyki. Za to po kędzierzyńskiej stronie siatki przez całe spotkanie brylowali Dawid Konarski i Sam Deroo (obydwaj prawi 70% skuteczności w ataku).
MVP: Benjamin Toniutti
Statystyki z meczu w Częstochowie: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25108&Page=S
Statystyki meczu w Kielcach: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=25111&Page=S
Powrót do listy