Sobota z PlusLigą: AZS Częstochowa - MKS Będzin 2:3
AZS Częstochowa przegrał z MKS Będzin 2:3 (25:19, 18:25, 32:34, 25:18, 10:15) w meczu dziewiątej kolejki PlusLigi. To trzecie zwycięsko będzińskiego zespołu w sezonie 2016/17. MVP spotkania został wybrany Marcin Waliński.
Dla obu zespołów sobotnie spotkanie byłą ogromną szansą na dopisanie do swojego konta kolejnych ligowych punktów, których bardzo potrzebują. Kibice zgromadzeni w Częstochowie hali przy Żużlowej 4 byli świadkami wyrównanego spotkania. - W Częstochowie chcemy zagrać dobry mecz i zgarnąć pełną pulę - zapowiadali zawodnicy MKS-u Będzin. I prawie słowa dotrzymali, co prawda nie zgarnęli całej puli, ale wywalczyli dwa punkty.
Michał Bąkiewcz, trener AZS Częstochowa do gry w pierwszym secie desygnował dwóch zawodników, którzy rzadziej pojawiali się ostatnio na boisku. Od pierwszego gwizdka szansę na grę otrzymał Tomasz Kowalski i Mykoła Moroz. Ten drugi kilka dni temu dał bardzo dobrą zmianę w meczu z Effectorem Kielce.
Premierową odsłonę meczu mimo wszystko lepiej rozpoczęli goście, którzy utrzymywali wysoki poziom skuteczności w ataku, a na rozegraniu nie mylił złoty medalista mistrzostw Europy juniorów - Łukasz Kozub (12:9). Częstochowianie nie złożyli broni, zaczęli grać cierpliwie w obronie i ataku. To zaowocowało zniewelowaniem kilkunktowej straty. Po doprowadzeniu do remisu (13:13) zaczęli dominować na parkiecie. W końcówce Akademicy zaczęli dobrze czytać grę rywali i ustawiali szczelny blok. Ostatecznie zwyciężyli (25:19).
Będzinianie po porażce w pierwszym secie, w drugim od początku przejęli inicjatywę na parkicie. Ciężar gry w ataku na swoje barki wziął Marcin Waliński. Ponadto Stelio DeRocco wprowadził do gry Mateusza Przybyłę, który zastąpił na środku Krzysztofa Rejno. Biało-zieloni strali się odrobić straty, ale siatkarze z Będzian dobrze czytali grę gospodarzy i ustawiali szczelny blok (tylko w tej partii zdobyli, dzięki temu elementowi cztery punkty). W ostatniej akcji przed dziesięciominutową przerwą skuteczną kiwką popisał się Waliński. Wspominany zawodnik po dwóch setach utrzymał w ataku 62% skuteczność, a przyjęciu (56% pozytywnego i 8% perfekcyjnego).
Trzeci set to równa walka obu zespołów do stanu (15:15). Następie przysłowiowy piąty bieg włączyli będzinianie. Dominowali na parkiecie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Zmuszając przy tym przeciwników do prostych błędów (19:15). Warto zaznaczyć, że w końcowej fazie seta goście nie musieli się popisywać mocnymi atakami. Wystarczyły proste i skuteczne kiwki (21:18). Kiedy wydawało się, że MKS pewnie wygra tę część meczu do gry włączyli się Akademicy. Dobrą zmianę dał Stanisław Wawrzyńczyk, który uspokoił grę w przyjęciu po stronie biało-zielonych (23:23). Końcówka tej partii była bardzo zacięta. Gra toczyła się na przewagi. Widać było jak każdej drużynie zależy na zwycięstwie. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili zawodnicy MKS-u Będzin (34:32). Nie obyło się bez nerwów. Ponadto w przedostatniej akcji kontuzji doznał Mateusz Przybyła.
Przegrana w trzeciej odsłonie meczu bardzo podrażniła podpiecznych Michała Bąkiewicza. Kolejną partię rozpoczęli z wysokiego "c" (8:5) i (14:9). Z kolei po siatkarzach z Będzina widać było, że kontuzja ich środkowego wybiła ich z rytm (11:15). Takiej straty goście już nie zdołali odrobić. Wygraną AZS-u w tym secie przypieczętował Paweł Adamajtis (25:18).
Tie-breaka od dobrych zagrywek rozpoczął Dawid Woch (3:0).W dalszej części tego seta Akademicy popełniali proste błędy (1:6). Na nic zdały się przerwy na żądanie trenera Bąkiewicza. MKS Będzin do końca utrzymał koncentrację i wysoką skuteczność w ataku. W ostatniej akcji punktowym atakiem popisał się Rafael Araujo Rodrigues (15:10).
Analiza meczu pkt po pkt: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=26633
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1040&mID=26633&Page=S
Relacja meczowa ze strony klubowej AZS Częstochowa: http://azsczestochowa.pl/18888/