Sobota z PlusLigą: Cuprum Lubin – Aluron Virtu CMC Zawiercie 2:3
Cuprum Lubin przegrało z Aluronem Virtu CMC Zawiercie 2:3 (25:21, 23:25, 20:25, 25:23, 13:15) w meczu pierwszej kolejki PlusLigi. MVP Michał Masny. Mecz poprzedziła minuta ciszy upamiętniająca Miguela Angela Falaskę, byłego rozgrywającego i trenera PGE Skry Bełchatów.
Aluron Virtu CMC Zawiercie ubiegły sezon zakończyło na czwartym miejscu. Taki wynik był z pewnością niespodzianką, bo choć cały sezon podopieczni Marka Lebedewa spisywali się bardzo dobrze, to niewielu widziało ich w strefie medalowej. - Nie chcę patrzeć na wynik z zeszłego sezonu, bo to zupełnie inna historia. Inni zawodnicy, inne zespoły, my też mamy nieco inną drużynę. Uważam, że najgorsze, co możemy zrobić, to myśleć i żyć tym, co było w ubiegłym sezonie. Udało nam się zrobić coś fajnego, ale po co mamy wywierać na sobie jakąś presję? Musimy z treningu na trening i z meczu na mecz robić swoje najlepiej jak potrafimy. Co z tego będzie? Mam nadzieję, że dobry wynik – mówił kilka dni temu Michał Masny, dla którego będzie to już trzynasty sezon spędzony na parkietach PlusLigi.
Cuprum Lubin w poprzednim sezonie zajął jedenaste miejsce. Nie był to wynik, który zadowolił włodarzy klubu i po zakończeniu sezonu postanowili wzmocnić zespół. Do drużyny dołączyli m.in. Mateusz Sacharewicz, Maksim Morozau, czy portugalski rozgrywający Miguel Tavares Rodrigues. Celem nowego zespołu z pewnością będzie poprawienie wyniku sprzed roku.
W sobotę oba zespoły pokazały, że spotkania z nimi mogą być ciekawe. Już od pierwszych piłek gra toczyła się punkt za punkt. Żaden zespół nie był w stanie wyjść na prowadzenie większe niż dwa oczka, choć i te szybko tracił. W drużynie z Zawiercia świetnie spisywał się Alexandre Ferreira, który prawie każdą otrzymaną piłkę zamieniał na punkt. Jednak w końcówce seta dwukrotnie się pomylił. W zespole gospodarzy z kolei nękał swoją zagrywką Miguel Tavares Rodrigues i to dzięki niemu Cuprum wyszło na trzypunktowe prowadzenie 21:18. Tę przewagę utrzymało do końca seta, ostatecznie wygrywając 25: 21.
Drugą partię lepiej otworzyli lubinianie. Świetnie grali systemem blok-obrona i dzięki temu wyszli na prowadzenie 6:1. Podopieczni Marka Lebedewa potrzebowali trochę czasu, aby rozkręcić się w tym secie. Dobra gra na skrzydłach Marcina Walińskiego, Alexandra Ferreiry i Mateusza Malinowskiego sprawiła, że zawiercianie nie tylko doprowadzili do remisu 10:10, ale wyszli na trzypunktowe prowadzenie 17:14. Lubinianie robili co mogli, aby rozstrzygnąć tę partię na swoją korzyść, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni i to oni wygrali partię 25:23.
W początkowej fazie trzeciej odsłony zespoły grały falami, gdzie raz jedna, raz druga zdobywała punkty. Podopieczni Marcelo Fronckowiaka wyszli na trzypunktowe prowadzenie 10:7 i od tego momentu przejęli kontrolę na boisku, z każdą akcją powiększając przewagę nad rywalem 18:14. Zawiercianie jednak nie poddali się i mozolnie odrabiali straty, doprowadzili do remisu. Końcowe minuty należały już do podopiecznych Marka Lebedewa, którzy wygrali partię 25:20.
Wydawało się, że w czwartej partii zawodnicy Aluron Virtu CMC poszli za ciosem i przejęli inicjatywę na boisku. Doskonale wykorzystywali każdy błąd przeciwnika i spokojnie prowadzili grę 11:8. Gospodarze jednak zrobili wszystko, aby przedłużyć spotkanie. Mozolnie odrobili straty, doprowadzili do remisu 21:21, a następnie nerwową końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść 25:23.
Początek tie-breaka to walka punkt za punkt, z minimalną przewagą zawiercian 5:4. W kolejnych akcjach zawodnicy Cuprum popełnili błędy i przewaga gości wzrosła do 10:6. Mimo kilku pomyłek w ataku w końcowej fazie seta zawodnicy Aluronu Virtu CMC wygrali partię 15:13.
Więcej o meczu: http://www.plusliga.pl/games/id/1100665.html