Sobota z PlusLigą: GKS Katowice – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 2:3
Drużyna ze stolicy w tym sezonie prezentuje się rewelacyjnie, dodatkowo do składu wrócił kontuzjowany wcześniej Artur Udrys. Tymczasem GKS uwielbia grać pięciosetowe starcia. I tak było tym razem, a to goście ostatecznie zgarnęli dwa punkty.
Statystyki meczu: http://www.plusliga.pl/games/id/1100614.html
W dotychczasowych starciach zdecydowanie lepsi są warszawianie, którzy zwyciężali siedem razy w ośmiu meczach. Jedyny raz GKS pokonał ówczesne ONICO w kwietniu 2017 roku.
Tym razem trener Dariusz Daszkiewicz postawił na swoje najmocniejsze zestawienie, z Kamilem Kwasowskim jako drugim przyjmującym przy Rafale Szymurze. Z kolei trener Andrea Anastasi trochę przemeblował wyjściową szóstkę – po raz pierwszy w PlusLidze od samego początku wystąpił atakujący Artur Udrys, szansę dostał także Igor Grobelny.
Katowiczanie nie wystraszyli się ekipy z Warszawy i cały czas grali odważnie w ofensywie, świetnie prowadzeni przez duet – Jakub Jarosz i Rafał Szymura. Już w pierwszej partii mieli swoje szanse na zwycięstwo, jednak w końcówce goście ich wypunktowali. Słabo prezentował się Udrys, który skończył w sumie tylko 3 z 12 ataków, więc trener Anastasi zmienił go w końcu na Jana Króla. To jednak nie wystarczyło, bo katowiczanie grali bardzo odważnie w ataku, często kiwali za blok, a piłka wpadała w boisko, o co wściekły był włoski szkoleniowiec. GKS nie tylko wygrał drugiego seta, lecz po niezwykle zaciętej walce zwyciężył także w trzecim (ta partia trwała aż 37 minut). Czwartego seta również lepiej rozpoczęli gospodarze, jednak warszawianie zaczęli trochę lepiej zagrywać i wyprowadzać skuteczne kontrataki. Ostatecznie wygrali do 23, a GKS zaczynał swój już siódmy tie-break w tym sezonie!
Piąty set to początkowo popis gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie 8:5. Po zmianie stron to jednak goście odrobili straty i wyszli na prowadzenie przy zagrywce Patryka Niemca. W samej końcówce najpierw piłkę meczową w aut posłał Piotr Nowakowski, by w kolejnych akcjach taki sam błąd popełnił Jakub Jarosz i VERVA zwyciężyła 16:14.
MVP meczu: Piotr Nowakowski.
Powrót do listy