Sobota z PlusLigą: Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska 2:3
W 24. kolejce spotkań PlusLigi Jastrzębski Węgiel przegrał z AZS-em Politechniką Warszawską 2:3 (22:25, 22:25, 25:13, 25:21, 16:18). W pierwszym pojedynku, w Warszawie ekipa Jakuba Bednaruka wygrała 3:0.
Do składu śląskiej drużyny powrócił Michał Masny, który ze względu na uraz mięśnia uda nie zagrał w spotkaniu z ZAKSĄ. W wyjściowej szóstce wybiegł na boisko także Jason DeRocco zazwyczaj rezerwowy gracz jastrzębian. Gospodarze świetnie rozpoczęli rywalizację, od prowadzenia 8:5. Jednak zaraz po pierwszej regulaminowej przerwie, w dużej mierze dzięki kierunkowej zagrywce Jakuba Kowalczyka przyjezdni odrobili straty, a po autowym zbiciu Szafranowicza wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Przewaga Akademików jeszcze wzrosła gdy Maciej Muzaj dwukrotnie nie skończył piłki na prawym skrzydle (10:14). Problemy ze zdobywanie punktów mieli także inni zawodnicy JW, za to siatkarze Jakuba Bednaruka wykorzystywali każdą nadarzającą się okazję. Cień szansy na odrobienie strat dał miejscowym Konrad Formela, przy którego zagrywce zniwelowali część dystansu, ale kolejny serwujący, Maciej Muzaj nie wykorzystał swojej szansy.
Pierwszą partię gospodarze skończyli bez punktowego bloku, popełniając aż 9 błędów własnych (na 4 rywali). Zazwyczaj skuteczny Szafranowcz na siedem otrzymanych piłek nie skończył żadnej, słabo też przyjmował, ale mimo to w drugiej części gry pozostał na boisku. Z kolei trener Bednaruk w drugim secie desygnował do gry Pawła Mikołajczaka (za Michała Filipa, który w I partii skończył tylko trzy akcje). Zespoły długo toczyły wyrównany bój, żaden nie był w stanie odskoczyć na więcej niż jedno oczko (8:7, 16:15). Dopiero gdy Piotr Hain zamienił kontratak na punkt, jastrzębianie prowadzili 18:16. Dobrze dysponowani przeciwnicy błyskawicznie odrobili straty, a po skutecznych blokach na Sobali i Szafranowiczu objęli prowadzenie (21:23). Ich wyższość przypieczętował Paweł Zagumny, który pocelował zagrywką Szafranowicza.
Tego, co zdarzyło się w trzeciej partii nie sposób racjonalnie wytłumaczyć. Gospodarze, z Toontje van Lankveltem w szóstce (za Szafranowicza) odrodzili się jak Feniks z popiołów, za to siatkarze Politechniki zupełnie stracili rezon. Jastrzębianie świetnie serwowali, skutecznie blokowali, celnie zbijali i na pierwszy czas techniczny schodzili prowadząc 8:1! Trener Bednaruk szybko sięgnął po zmienników - Radomskiego, Wierzbowskiego, Firleja i Filipa, ale ten manewr nie przyniósł żadnych efektów, bo siatkarze Marka Lebedew grali jak natchnieni, pewnie wygrywając do 13.
W następnym fragmencie gry po warszawskiej stronie boiska ponownie pojawili się podstawowi gracze, ale podobnie jak we wszystkich wcześniejszych setach, to miejscowi lepiej rozpoczęli batalię (8:5), chcąc za wszelką cenę doprowadzić do tie breaka. Goście z kolei marzyli o zgarnięciu pełnej puli, jednak tym razem zdobywanie punktów przychodziło im znacznie trudniej niż w pierwszych dwóch odsłonach. Ekipa trenera Lebedew poprawiła jakość przyjęcia i ataku, popełniała też niewiele własnych błędów, za to stołeczni siatkarze mieli sporo problemów z kończeniem pierwszej akcji (19:16). Gdy Wojciech Sobala zablokował atak Bartłomieja Lemańskiego dający jego drużynie prowadzenie 22:18, stało się jasne, że „Pomarańczowi” powalczą o zwycięstwo w całym pojedynku.
Świetny serwis Michała Filipa pozwolił gościom zbudować wysoką przewagę (1:5) w najkrótszej części meczu. Jastrzębianie nie spuścili jednak głów i momentalnie odrobili straty (7:7), głównie dzięki dobrej grze w obronie i na kontrze. Zaciętą, pełną emocji walkę punkt za punkt rozstrzygnęli na swoją korzyść goście, po podwójnym bloku na Jasonie DeRocco.
MVP: Paweł Zagumny
Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26355&Page=S
Powrót do listy