Solenizant Tuomas Sammelvuo
Dzisiaj urodziny świętuje jeden z bardziej doświadczonych zawodników ZAKSY - Tuomas Sammelvuo, który kończy 34 lata. Jednak nie spędzi on tego dnia z najbliższymi, ale już odlicza dni do ich przyjazdu do Polski.
- Urodziny, które najbardziej pamiętasz?
- Urodziny, na których świętowałem wejście w dorosłość, czyli 18. Razem z przyjaciółmi zorganizowaliśmy z tej okazji imprezę i wszyscy bawiliśmy się świetnie.
- Prezent, który pamiętasz, od kogo on był i co to było?
- Oj, niestety, ale tego zdradzić nie mogę i zachowam to dla siebie (uśmiech).
- To w takim razie może powiesz nam jaki jest twój wymarzony podarunek?
- Bardzo chciałbym dostać kartkę urodzinową własnoręcznie zrobioną przez moje dzieci. Dawno ich już nie widziałem i bardzo za nimi tęsknię, a taki prezent uszczęśliwiłby mnie najbardziej.
- Jak chciałbyś spędzić najbliższe urodziny?
- Szczerze? Chciałbym wspiąć się na Mount Everest, ale nie sam… Moim towarzyszem mógłby być Terence Martin (śmiech).
- Kiedy ostatni raz świętowałeś urodziny z najbliższymi?
- W zeszłym sezonie grałem we Włoszech i tak się złożyło, że dzień urodzin mogłem spędzić właśnie z nimi. W tym roku, niestety, nam się nie uda, ale za niedługo odwiedzą mnie w Polsce, więc z pewnością je nadrobimy.
- Cel, który chcesz osiągnąć w nadchodzącym roku?
- Przede wszystkim nadal cieszyć się zdrowiem, a i może coś wygrać… na przykład medal mistrzostw Polski…? (uśmiech)
- Marzenie?
- Chciałbym je zachować tylko dla siebie…
- Najszczęśliwszy moment w życiu?
- Na pewno narodziny dwójki moich dzieci Aarona i Aurory. Są one dla mnie najważniejsze i pomimo tego, że nie ma ich teraz przy mnie, w każdej wolnej chwili o nich myślę.
- Czy chciałbyś cofnąć czas i coś w swoim życiu zmienić?
- Nie. Jestem zadowolony z mojego życia, tego co robię i nie chciałbym w nim niczego zmieniać.
- Pierwsza miłość?
- Moja żona, która jest ponadto moją prawdziwą i jedyną miłością w życiu…
- Czy jest coś z dzieciństwa do czego teraz najchętniej byś wrócił?
- Wszystkie wspaniałe momenty z moimi braćmi i siostrami. Chwile, które z nimi przeżyłem w dzieciństwie, przygody które wspólnie mieliśmy były wyjątkowe i żałuję, że to już nie wróci. Również momenty spędzone z przyjacielem ze szkoły, z którym wygrałem juniorską ligę w Finlandii, w 1991 roku.
- Najśmieszniejsza sytuacja z dzieciństwa?
- Może nie tyle co śmieszne, ale na pewno dziwna… Gdy miałem 6 lat ku uciesze wszystkich moich sąsiadów odgarnąłem śnieg wszędzie, gdzie tylko on przeszkadzał. Wyręczyłem ich i miałem przy tym dużą frajdę.
Powrót do listy