Solidne przygotowania Asseco Resovii
W piątek (godz. 20) Asseco Resovia rozpocznie półfinałową rywalizację z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W ub. sezonie oba zespoły rywalizowały ze sobą w finale. Rzeszowianie bardzo solidnie przygotowują się do pojedynków z ekipą z Kędzierzyna-Koźla.
- W trakcie przerwy mieliśmy okazję zmierzyć się ze sobą w takich wewnętrznych sparingach – opisuje Peter Veres, przyjmujący Asseco Resovii. - Oczywiście, nie możemy wyciągać po tych meczach niewiadomo jakich wniosków, bo rywalizowaliśmy ze sobą i nie mamy porównania, jak nasza gra wyglądałaby na tle innej drużyny. To był jednak bardzo dobry pomysł, że rozegraliśmy dwa pojedynki przy naszej publiczności. Każdy z nas mógł pokazać, w jakiej dyspozycji znajduje się obecnie i jak jest przygotowany do walki z ZAKSĄ. Nie brakowało też zabawnych momentów i żartów, ale to normalne podczas treningów i takich wewnętrznych gier. Mam wrażenie, że tę przerwę od ostatniego meczu ćwierćfinałowego wykorzystaliśmy solidnie, żeby jak najlepiej przygotować się do ciężkiej walki w półfinałach. Fizycznie uważam, że jesteśmy w bardzo dobrej dyspozycji. Może w tych dwóch ostatnich setach sobotniego pojedynku było po nas widać trochę zmęczenia, ale to normalne na półmetku intensywnych przygotowań do meczów z ZAKSĄ. Jeśli chodzi o naszą psychikę, z którą po fatalnej porażce w półfinale PP nie było najlepiej, bardzo dobrze zrobił nam wyjazd do ośrodka w Arłamowie. Mogliśmy spojrzeć na to wszystko z innej perspektywy, zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i skupić się różnorodnym treningu. Teraz czujemy się wystarczająco głodni i zmotywowani do walki o mistrzostwo Polski. Zrozumieliśmy, że nie ma sensu wracać do tego, co było. Ok., w Lidze Mistrzów mieliśmy dużą szansę, żeby awansować do Final Four, nie wykorzystaliśmy jej, ale walczyliśmy do końca i w ogólnym rozrachunku zaszliśmy dalej niż w poprzednim sezonie. Bardzo dużym rozczarowaniem dla nas był nieudany występ na Pucharze Polski, po którym czuliśmy się fatalnie i mocno przeżywaliśmy naszą niemoc w półfinale z Jastrzębiem. Teraz została nam ostatnia szansa na sukces i zrobimy wszystko, żeby zdobyć mistrzostwo. Najpierw czeka nas trudna przeprawa z ZAKSĄ, która nabrała wiatru w żagle i wygrała Puchar Polski. Myślę, że dla wszystkich było to sporym zaskoczeniem, ale to pokazuje, że w tej czołowej czwórce zespołów, które bez problemów znalazły się w półfinałach, każdy może wygrać z każdym – kończy węgierski przyjmujący mistrzów Polski.
Powrót do listy