Specjalne miejsce w szafie
Sobota na długo zapisze się w pamięci zawodników Tytana AZS Częstochowa. Tego dnia zdobyli Puchar Challenge. - To był najpiękniejszy moment w mojej karierze sportowej. Medal zawiśnie w specjalnym miejscu – mówi Adrian Stańczak, libero Akademików. Jednak czasu na świętowanie drużyna nie miała wiele, bowiem już w środę AZS Częstochowa zagra pierwszy mecz o miejsca 5-8 PlusLigi z Fartem Kielce.
PlusLiga: Gratuluję złotego medalu Challenge Cup. Kibice zgromadzeni w hali przeżyli wspaniałe widowisko i to za Waszą sprawą. Warto się było trudzić, żeby przeżyć taki dzień.
Adrian Stańczak: To był najpiękniejszy dzień w mojej karierze sportowej. Wygraliśmy mecz po ogromnej walce. AZS Politechnika Warszawska przecież prowadziła w złotym secie już 6:0, ale to my zdobyliśmy ostatni punkt w tym secie i meczu, i mogliśmy się cieszyć ze zdobycia złotego medalu Pucharu Challenge. Było to wspaniałe zwieńczenie wysiłku, ogromu pracy włożonej w treningi. Ten sukces również zawdzięczam mojej żonie, która wytrzymała ze mną ten trudny okres. Kiedy to było mnóstwo wyjazdów, wiele stresów, parę chwil zwątpienia i na pewno lekko nie było.
- W "złotym secie" przegrywaliście 0:6. Powiedz szczerze, co wtedy myślałeś? Wierzyłeś, że się uda wygrać?
- Po dwóch pierwszych setach myślałem, że uda się wygrać ten mecz 3:0. Jednak Politechnika po tych pierwszych setach zaczęła grać znacznie lepiej. Z kolei my zaczęliśmy popełniać więcej błędów i stąd mecz stał się bardziej wyrównany, ale w każdym secie wierzyłem, że jesteśmy w stanie wygrać. Nie ma znaczenia czy przegrywamy dwoma punktami, czy sześcioma tak jak to miało miejsce w złotym secie. Na szczęście w siatkówce nie ma bezpiecznego prowadzenia. Wszyscy pamiętamy jak było w meczu ligowym przeciwko Politechnice, gdzie prowadziliśmy bardzo wysoko, ale po atomowych zagrywkach Pawła Mikołajczaka zespół z Warszawy doprowadził do remisu w secie, a w konsekwencji wygrał mecz.
- W Twojej ocenie, który mecz był najtrudniejszy biorąc pod uwagę wszystkie mecze, jakie rozegraliście w europejskich rozgrywkach?
- Po drodze do finału mieliśmy kilka zespołów, z którymi musieliśmy się nieźle napocić, aby awansować dalej. Patrząc na miejsca w ligach drużyn, z którymi graliśmy, to niekoniecznie my byliśmy stawiani w roli faworyta. Każda z tych drużyn zajmowała wyższe miejsce w swojej lidze, niż my. Jednak zdecydowanie najtrudniejszym meczem był finałowy mecz z Warszawą rozgrywany na naszej hali. Presja była ogromna bo cel był już na wyciągnięcie ręki. Mecz był bardzo trudny i z pewnością można go zakwalifikować do kategorii horroru, ale ze szczęśliwym zakończeniem.
- AZS Częstochowa po 23 latach udziału w europejskich rozgrywkach zdobył medal. Niestety triumfatorzy tych rozgrywek nie mają zagwarantowanego miejsca w przyszłorocznych zmaganiach. Teraz przed Wami kolejna trudna droga do tego, aby zająć piąte miejsce w PlusLidze i zapewnić sobie możliwość obrony Challenge Cup.
- Niestety, zdobycie Pucharu nie otwiera drogi do przyszłorocznych rozgrywek, dlatego byłoby wspaniale wywalczyć sobie to tak cenne bo premiowane piąte miejsce. Każdy z nas czuje w mięśniach trudy tego sezonu, a rywale na pewno tanio skóry nie sprzedadzą. Jednak damy z siebie wszystko, aby wywalczyć dla klubu i dla nas przyszłość w pucharach europejskich.
- Teraz kiedy emocje już trochę opadły, co czuje zwycięzca tegorocznych rozgrywek Challenge Cup?
- Powoli zaczynam się oswajać z tą cudowną myślą. Sezon jednak jeszcze się nie skończył i wciąż mamy przed sobą cele do zrealizowania, więc na radość nie ma zbyt dużo czasu. Ogromnie cieszę się z postawy kibiców, którzy zgotowali nam wspaniałą atmosferę. Bez ich radości i kibicowania to zwycięstwo nie byłoby taka fetą. Wspaniale było móc w tym uczestniczyć. Dziękuje wszystkim.
- Dla Ciebie to pierwszy tak ważny medal w karierze sportowej. W domu będzie on wisiał w jakimś specjalnym miejscu?
- Zgadza się jeszcze nie mam szafy wypchanej medalami. Jest to dopiero pierwszy mój taki sukces w seniorskiej siatkówce, ale drugi w karierze sportowej i na pewno powieszę go w miejscu specjalnym obok medalu z mistrzostw Europy kadetów.