Spełnione marzenie beniaminka
Mistrz Polski, PGE Skra Bełchatów, niespodziewanie przegrał z ostatnią drużyną tabeli PlusLigi - MKS-em Banimexem Będzin 1:3 (26:24, 18:25, 20:25, 17:25). - Na boisku pojawili się młodzi gracze, którzy wcześniej nie mieli zbyt wielu okazji do gry – wyjaśniał po meczu trener PGE Skry Bełchatów, Miguel Falasca.
Po meczu powiedzieli:
Maciej Pawliński, kapitan MKS Banimex Będzin: Ogromnie cieszymy się z wygranej na tak trudnym terenie, szczególnie, że ostatnie nasze wyniki nie zachwycały. Osobiście też cieszy mnie to, że potrafiliśmy zagrać równe spotkanie bez przestojów. Na pewno taki mecz doda nam dużo pewności siebie, bo ostatnio nasze morale trochę padły, więc to zwycięstwo powinno nam dodać trochę wiary.
Michał Winiarski, kapitan PGE Skry Bełchatów: Gratulacje dla przeciwników. Zagrali naprawdę dobre i równe spotkanie, natomiast my nie graliśmy równo, zdarzały nam się przestoje. Przede wszystkim nie graliśmy tak dobrze zagrywką i blokiem, jak to było we wcześniejszych meczach i dlatego przegraliśmy. Niestety ewidentnie był to nasz słabszy dzień przy dobrej grze Będzina, niestety dla nas skończylo się to porażką.
Damian Dacewicz, trener MKS Banimex Będzin: Marzyliśmy o tym, żeby wygrać jeszcze jeden mecz w PlusLidze i tak było w praktycznie każdej kolejce, każdym meczu. Nie potrafiliśmy zachować chłodnej głowy i zimnej krwi, szczególnie w końcówkach, do których często doprowadzaliśmy, ale praktycznie żadnej nie potrafiliśmy wygrać. Było widać, że ten zespół powoli zaczyna mieć problem, nie z treningiem, ale żeby wykorzystywać te sytuacje, które się nadarzały, żeby wygrywać poszczególne sety. Faktycznie te końcówki liczyliśmy i bardzo dużo było przegranych, a tylko dwie wygrane, przełamujące. To naprawdę buduje zespół. Nie mieliśmy tego. Nie spodziewaliśmy się, że będzie w tym meczu łatwo, bo naprawdę trudno się gra na terenie mistrza Polski, z drużyną tak utytułowaną, w której gra tylu świetnych zawodników i po takich wynikach. To naprawdę dla nas jest duża sprawa i niespodzianka, bo Skra walczyła tu o jakiś rekord, mega rezultat, a tu przyszedł mecz troszeczkę słabszy, bo na pewno taki mecz Bełchatów zagrał. Z naszej strony było widać wolę walki, ambicje i pokazanie tego, że my w każdym spotkaniu walczymy, tylko nie wszystko do końca nam tak wychodzi, ale dzisiaj trochę wcześniej przełamywaliśmy się. Nie było takich momentów, że doprowadzaliśmy do końcówek i wtedy moglibyśmy tracić kontrolę i pewność. Jednak udawało nam się wypracowywać przewagę i staraliśmy się kontrolować ją do samego końca, żeby nie puścić serii, żeby przeciwnik nie odrabiał punktów seriami, a na pewno takie możliwości dzisiaj Bełchatów miał. Udało nam się zrobić wszystko, żeby do takich sytuacji nie dopuścić, cieszymy się ze zwycięstwa za trzy punkty, bo takich pojedynczych zwycięstw szukamy od początku sezonu. Dzisiaj dla nas jest po prostu siatkarskie święto, bo mecz wygrany i to za trzy oczka.
Miguel Falasca, trener PGE Skry Bełchatów: Po pierwsze chciałbym pogratulować drużynie z Będzina, która zagrała dobry mecz. Wygrali, ponieważ byli dzisiaj najlepsi na boisku. To na pewno nie było nasze najlepsze spotkanie, a będzinianie grali lepszą siatkówkę. Oni są zwycięzcami, więc jeszcze raz gratuluję. Dzisiaj w składzie nie znaleźli się trzej ważni dla nas zawodnicy. Na boisku pojawili się młodzi gracze, którzy wcześniej nie mieli zbyt wielu okazji do gry. Zagrali i nie wyszyło to najlepiej, bo zawiedli wszyscy. Punkty są ważne, ale nie najważniejsze. Będziemy kontynuować pracę z tymi chłopakami i damy im więcej okazji do gry. Mam nadzieję, że kolejne ich występy będą lepsze i pokażą się z dobrej strony. Trenują bardzo dobrze, ale potrzebują gry. Ciężko jest rozpocząć grę w takiej drużynie, jak Skra.